recenzje
ksiazek

• на русском • українською • Forum

Tresc ksiazki
CZESC I: 12345678910111213141516171819202122232425262728293031323334 CZESC II: 12345678910111213141516171819202122 CZESC III: 12345678910111213141516171819202122 CZESC IV: 12345678910111213141516171819202122232425 CZESC V: 12345678910111213141516171819

WSTEP

ANNA - POZWOLCIE OGARNAC SIE MILOSCI We wrzesniu 1984 roku Jezus zwrocil sie do Anny: "Wez czysty zeszyt i pisz ... " i podyktowal Annie oredzie do swiata, ktore opatrzone zostalo tytulem Pozwolcie Ogarnac sie Milosci.

Zawsze wyobrazalam sobie Jezusa Chrystusa, Pana Naszego, jako swojego najblizszego przyjaciela i tesknilam do przyjazni z Nim. Lecz nie wiedzialam, jaka droga dojsc do niej i nikt mi tej drogi nie wskazal. Tak ze bedac praktykujaca katoliczka, wciaz czulam sie niekochana, odrzucona i w oczach Boga nie majaca najmniejszej wartosci. Szukalam na wielu drogach i wreszcie, w ruchu charyzmatycznym spotkalam sie z Bogiem zywym, bliskim i kochajacym, ktory mowil z nami i przez nasze usta pocieszal innych. Kiedy zaczelam zapisywac (aby nie zapomniec) Slowa, ktore slyszalam, rozmowy staly sie coraz dluzsze. Bog sam je zaczynal, odpowiadal na watpliwosci, mowil o Swojej Milosci, zachecal. Wtedy przypomnialam sobie, ze od lat slyszalam krotkie Slowa Milosci, przewaznie po Komunii swietej, ale sadzilam, ze to naturalne, ze kazdy takie Slowa slyszy. Nie umialam jednak podtrzymywac rozmowy. Balam sie, bo wydawalo mi sie, ze to jest swietokradztwo, ze to niemozliwe dla zwyklego, swieckiego czlowieka, jakim jestem. Nikt mnie zreszta nie zachecal. Teraz, osmielona, za rada pewnego zakonnika, zaczelam zapisywac rozmowy coraz dluzsze, utwierdzajace mnie w swiadomosci, ze jestem kochana. Kilka lat przeszlo, zanim poczulam sie pewnie, otoczona Jego Miloscia i w Niej zanurzona. Pan Nasz mowil: „Odpowiadam ci, poniewaz jestem twoim prawdziwym Przyjacielem. To znaczy, ze nie tylko ty pragniesz przyjazni ze Mna, lecz przede wszystkim Ja chce byc przyjacielem dla ciebie. Bog nie odmienia Swojej Milosci. Jestem w upodobaniach swych niezmienny i niczym sie nie zrazam. Dlatego podejdz blizej, dziecko, i nie mysl wiecej o swojej niestalosci, ozieblosci i lenistwie, bo tacy wlasnie jestescie - wy - ludzie, ale mysl o Mnie, Ktory oczekuje na ciebie z wciaz ta sama, nieskonczona Miloscia."

Mam tez absolutna pewnosc, ze taka Milosc ogarnia kazdego czlowieka na ziemi. Pan powiedzial, ze wybral mnie (juz w 1947 czy 1948 roku oddalam Mu sie do dyspozycji, nie wyobrazajac sobie w ogole takiej „nietypowej" sluzby), abym byla Jego glosem i "...tego teraz chce, azeby umocnieni zostali ci, ktorzy sie do Mnie zwracaja. Powiedz, ze mowie z wami - kiedy sie do Mnie zwracacie - aby was osmielic, zachecic, pocieszyc i uspokoic, bo Mnie zalezy na was. W tym czasie, tak bardzo smutnym, ciezkim dla was i bolesnym, kiedy wydaje sie wam, ze zlo na swiecie zwycieza, Ja pragne zblizyc sie do was - tak, aby kazdy mogl poznac Mnie - jakim jestem - zaufac Mi, liczyc na Mnie i zawierzyc Mi siebie i swoich najblizszych. Tak bardzo pragne oszczedzic wam leku i rozpaczy, napelnic bezpieczenstwem Mojej obecnosci, obrony i opieki.(...) Ja pragne pomoc kazdemu z was, z kazdym przebywac, rozmawiac i kazdego Soba nasycac.".

Wtedy zaczelam prosic o wskazanie prawidlowej drogi do zblizenia z Bogiem w naszych czasach, dla zwyklych „szarych" ludzi, takich jak ja, ktorymi nikt sie nie interesuje i nie wskazuje drogi dla nich odpowiedniej, a ktorzy szukaja Pana zywego i bliskiego i tesknia za Nim. Prosilam: „Ojcze, wskaz chociaz najwazniejsze etapy i warunki dla tych, ktorzy nie mowia z Toba stale, a moze bardziej chca isc za Toba niz ja i maja mniej wad, a duzo dobrej woli". Myslalam, aby oszczedzic innym tych dziesiatkow lat poszukiwan i ciemnosci, ale myslalam o jakichs punktach lub krotkich wskazowkach. Pan nasz odpowiedzial: „Ciesze sie, corko, ze myslisz o innych i ze prosisz Mnie o pomoc dla nich. Skoro tego pragniesz, powiem ci, ale przygotuj sie na prace dluzsza i systematyczna... Wiesz przeciez, ze kazdy z was jest inny i dobry nauczyciel opiera sie na umiejetnosciach ucznia, aby nauczyc go jak najwiecej. Jednak droga do Mnie jest jedna..." .

rozpoczelo sie dyktowanie (od 4 IX 84 roku, ukonczylam 14 V 85 roku). Przez caly ten czas chorowalam. Choroba kregoslupa wykluczyla na miesiac siadanie; zapalenie stawu dloni lub barku przerywalo wielokrotnie pisanie, a kiedy je skonczylam, Pan zapytal: „Chcesz wiedziec, corko, jaki tytul nadac naszej pracy? Posluchaj Mnie uwaznie: Slowa Moje sa skierowane do kazdego, kto je czytac bedzie tak, jak gdyby byl on jedynym czlowiekiem na ziemi. Z nim, wlasnie z nim pragne zawrzec przyjazn i mowie mu to, gdyz gdyby bylo inaczej, nie trafilyby do niego te Moje Slowa Milosci. Gdyby nie najgoretsze pragnienie Mojego serca, nie powiedzialbym ci ich i nigdy nic zostalyby utrwalone, przepisane i nie rozeszlyby sie tak, jak to sie stanie. Milosc Moja siega po wszelkie mozliwosci, by zblizyc sie do was, pomoc wam, objac was Moja Opieka, uratowac, uzdrowic i uszczesliwic. Ponad wszystkimi ograniczeniami, barierami i podzialami, jakie zbudowaliscie, zwracam sie do wszystkich, wszyscy bowiem jestescie moimi ukochanymi dziecmi. I nie znam „lepszych" i „gorszych". Kazdemu z was ofiarowuje Siebie i Moje nieskonczone mozliwosci pomocy przeznaczam kazdemu. Jesli wy sami dokonujecie podzialow i ograniczacie prawo wyboru, moznosc zycia godnego czlowieka i szanse osiagniecia tego wielu waszym braciom, jesli bronicie dostepu do Mnie, narzucacie wlasne warunki, potepiacie, ograniczacie i utrudniacie braciom waszym przystapienie do Mnie - Ja sam wychodze naprzeciw i szukam ich, osobiscie wzywajac kazdego. Wolam do was, zatrzymuje wasz bieg ku smierci, abyscie zechcieli przystanac na chwile i porozmawiac ze Mna. Poznac Mnie. Przekonac sie, jakim jestem naprawde. I aby kazdy z was dowiedzial sie, ze jest nieskonczenie i niezmiennie kochany. Ze ma Przyjaciela - Boga.

Teraz, kiedy stoicie w przededniu najstraszliwszych doswiadczen ludzkosci, pragne, byscie przezywali ten okres ze Mna, gdyz tylko we Mnie znajdziecie oparcie, obrone i Ja tylko jestem tym, ktory troszczy sie o was i pragnie was uratowac. Poza Mna nie macie nikogo, kogo by los wasz obchodzil.

Lecz rozne sa wasze wyobrazenia, leki, falszywe mniemania. I rownie niewielu z was zwraca sie ku Mnie. A potrzebny jestem wszystkim, bo zginiecie beze Mnie.

Dlatego trudzilem sie zdobywaniem waszej milosci, ufnosci i zawierzenia i tak czynie nadal. Jednak - stosownie do czasow - pomoc Moja jest rozna. Teraz Sam wolam do was: Przyjaciele! przychodzcie do Mnie, Ja was uchronie, bo kocham was. Wzywam was do Przyjazni ze Mna. Przyjdzcie do Mnie wszyscy. Nie obawiajcie sie Mnie. Poznajcie Mnie. Zrozumcie Moja bezwarunkowa Milosc i troske o was. Poznajcie Moja opiekuncza, milosierna Nature, Moja lagodnosc, cierpliwosc i laskawosc dla was. Poznajcie tez wasza godnosc i wasze wielkie uprawnienia, ktorymi was obdarowalem.

Poznajcie wasze prawo do Przyjazni ze Mna. Nie bojcie sie wiecej. Ja was nie sadze, nie karze, Ja miluje was, ktorzy z Milosci mojej powstaliscie i zyjecie.

Wyciagam ku wam „Reke" Przyjazni. Zechciejcie przyjac dlon Boga i trwajmy w przyjazni, teraz i w Domu Moim, ktory wam otwarlem. Pozwolcie ogarnac sie milosci. Wszyscy. Cala ludzkosc. Wszystkie ukochane dzieci Moje."

- Wybierz taki tytul, jaki uznasz za najbardziej odpowiadajacy Mojemu zamiarowi. Tego zycze Sobie.

- Wybralismy: „POZWOLCIE OGARNAC SIE MILOSCI".

CZESC I

Czesc pierwsza: =1=


Slowa Moje beda jak nauka w szkole - od najprostszych do coraz trudniejszych, az po wskazowki potrzebne kazdemu juz do samodzielnej nauki pod Moim kierownictwem. Wiesz przeciez, ze kazdy z was jest inny i dobry nauczyciel opiera sie na umiejetnosciach ucznia, aby nauczyc go jak najwiecej. Jednak droga do Mnie jest jedna.

O kazdego z was zabiegam, kazdemu osobiscie pomagam, kazdego po stokroc ze zlej drogi zawracam. I zalezy Mi na kazdym jednakowo. Wskazowki Moje beda jasne i proste, bo przeciez nie dla teologow je dac pragne, a dla tych, ktorzy szukaja Mnie w trudzie szarego dnia, zyjac i pracujac w swiecie, zmeczeni i przygnieceni ciezarami, ktore na ich barki sklada nieprawosc, niesprawiedliwosc i zlosc swiata.

Tak bardzo zal Mi was. Tak pragne wam ulzyc. Zdejme z was ciezary i pozostawie to tylko, co niezbedne. Chce, aby droga ku Mnie byla droga radosci, a nie smutku.

Moj Krzyz jest na jej poczatku - nie wasz.

Moja Milosc otwiera wam bramy Krolestwa Niebieskiego.

Moja ofiara ofiarowuje wam Synostwo Boze.

Ja i zawsze tylko Ja, Bog-Czlowiek, Syn Bozy i Syn Czlowieczy, jestem waszym Odkupicielem, Zbawca, Posrednikiem i Nauczycielem.

Jestem Brama i Droga, Swiatlem, ktore was oswieca, i Miloscia, ktora wam sie oddaje, abyscie zyli.

- Ja - zawsze darze. Wy - zaledwie przyjmujecie.

- Moje jest - dzialanie w was. Wasze - przyjmowanie.

- Mozecie przyjac Mnie, a we Mnie - wszystko, co istnieje, i ze Mna zyc.

- Mozecie odrzucic Milosc Moja, Ofiare Moja - za was, ktora was nieustannie i zawsze oczyszcza przed Ojcem i przywraca zyciu - i odejsc ku wlasnym bozkom.

- Wolnosc waszego wyboru jest prawem waszym danym wam u zarania swiata i nigdy cofnieta wam nie bedzie.

- Spotkanie wasze ze Mna, stworzenia ze Stworca, dzieci odzyskanych, a wciaz marnotrawnych z Ojcem Milosiernym; spotkanie czlowieka z Bogiem odbywa sie w warunkach wolnosci i nigdy inaczej.

- Ja jestem Wolnoscia. Kto do Mnie przychodzi - staje sie wolny prawdziwie.

- Wyzwalam was ze wszystkich uwarunkowan swiata.

- We wszystkich wydarzeniach zycia stajecie sie - ze Mna - wolni w wyborach waszych, bo Ja jestem waszym SWIATLEM, PRAWDA i DROGA. Ja Was umacniam w wyborach waszego rozumu i woli, obdarzam was wytrwaloscia i mestwem.

- Zyje w was i walcze za was. Glos Moj slyszycie wyraznie w sumieniu swoim i wtedy nie ma na swiecie nic mocniejszego od was, co by was zwyciezyc moglo.

- We Mnie jest wolnosc wasza, niezawislosc wasza.

Czesc pierwsza: =2=

Nie idziecie - do Mnie, ale idziecie ze Mna, waszym Przewodnikiem i Mistrzem - ku Ojcu, oczekujacemu was w odwiecznej ojczyznie wam przygotowanej i przynaleznej, w ktorej serce czlowiecze nareszcie odpocznienie zyska i pozostanie w pokoju, radosci i zaspokojeniu wszelkich pragnien, tesknot, poszukiwan i glodow.

- Ja, wasz Wybawiciel i Przewodnik, oddajac wam Siebie Samego, spiesze abyscie mogli juz tu, na ziemi, odnalezc siebie samych takimi, jakimi rzeczywiscie jestescie, a wiec nalozyc szate godowa, uroczysta, biala jak snieg szate Dzieci Bozych.

- Na poczatku byla, jest i bedzie MILOSC BOGA.

- Jestescie kochani bezwarunkowo. Milosc Boza zapragnela was i staliscie sie istnieniem. Zyjecie objeci Miloscia, ktora trwa niezmienna i niezniszczalna. Ona naprawia wasze bledy, wspomaga was, leczy i ratuje. Ani jeden czlowiek - dopoki zyje - nigdy nie byl i nie bedzie poza srodowiskiem Bozym, ktorym jest Milosc.

- Moze bowiem wybierac, poniewaz jest wolny prawdziwie. Na wybor otrzymuje czas zycia. Inaczej - czas zycia jest czasem waszych wyborow i podsumowujacej je decyzji ostatecznej.

Czesc pierwsza: =3=

Nie dyktuje ci podrecznika, a mowie tobie i innym o drodze do Krolestwa Niebieskiego, ktore jest waszym rzeczywistym i wiecznie trwajacym domem ojczystym, jaki wam przygotowalem i otworzylem szeroko, abyscie wracali do Mnie - Ojca Waszego; przeto usunac chce z drogi waszej rzeczywiste i urojone przeszkody.

Droga Mi jest wasza bezposredniosc, szczerosc i prostota. Jezyk teologow pozostaw teologom. Moi ukochani prosci ludzie wszelkich zawodow potrzebuja Mnie Samego, a rozbijaja sie o mury ksiag uczonych, ktore tak bardzo oddzielily ich ode Mnie i przeslonily Moja przystepnosc i milosc pozadajaca zwyklej ludzkiej wzajemnosci od kazdego z was.

Kazdy bowiem zostal „wybrany" przez to, ze powolalem go do istnienia. Zaden byt nie powstal dla nieszczescia. Wszystkie istnieja po to, by byc szczesliwe, a jesli tego nie chca - gdyz obdarzylem was wolnoscia wyboru - jest to decyzja osobista kazdego z was.

Zycie to wybor, nieskonczona ilosc wyborow, z ktorych sklada sie decyzja ostateczna bycia ze Mna na wiecznosc lub pozostania samemu - przeciw Mnie. Ja staram sie ochronic was, ratowac wasze zycie lub zdrowie, prowadze zas, utwierdzam, zachecam i wspomagam tych, ktorzy Mi zechca zaufac.

Dlatego zaufanie czlowieka jest jedyna - mozliwa dla was - odpowiedzia na Nieskonczona i Niezmienna Milosc Boga.

Mowic wiec bedziemy teraz o zaufaniu - waszym darze dla Mnie, waszej odpowiedzi.

Czesc pierwsza: =4=

Zapytalam Pana, czy Pan chce, zebym studiowala teologie? Pan mi nie odradzal, powiedzial: "„Slowa Moje poznasz lepiej, kiedy otrzymywac bedziesz wszelkie potrzebne tlumaczenia. Po to jedni poswiecaja zycie poznawaniu tego, co ich pociaga najbardziej, by moc swoja wiedze przekazywac innym, spragnionym jej. Korzystaj z tej wiedzy, lecz nie pograzaj sie w niej. Od wiedzy o Mnie wazniejsze jest poznawanie Mnie. Ponadto Sam bede ci tlumaczyl to, co wyda ci sie trudne lub zawile.

W rozmowach twoich ze mna ta wiedza nie bedzie ci potrzebna - jak sadzilas - gdyz mowiac do wszystkich, mowie jezykiem prostym, jasnym i zrozumialym dla kazdego. Jezus tak mowil i takie sa metody nauczania Boga, Ktory pragnie dostepnym byc dla kazdego czlowieka.

Niech wiec twoja nauka ma na celu blizsze poznanie Mojego Pisma, a przez nie Mojego Syna i Jego Planu Zbawienia, w ktorym i ty teraz bierzesz udzial.

Nauka rozwija wladze rozumu, lecz nie rozwinie zycia twojej duszy, jesli nie zapragniesz ze wszystkich sil, by sluzyla ona poglebieniu twojej milosci do Mnie. Jesli jednak wszelkie poznawanie sluzyc ci bedzie w zobaczeniu Mnie, zyjacego w wiecznosci i wsrod was, dzialajacego dla waszego szczescia, objawi ci sie Milosc Moja. Pelniej i szybciej Mnie poznasz, gdyz Ja wspolpracuje z czlowiekiem poszukujacym Mnie. (...)

Rob wszystko tak, jak gdybys miala duzo czasu. Co czlowiek dokonczy, a czego nie, o tym Ja decyduje. (...)

- Teraz chodz tylko tam, gdzie jest to konieczne, wazne lub potrzebne, a wszedzie, gdzie jestes - miej Syna Mojego za towarzysza. On pragnie przebywac z toba.

- Dlaczego?

- Dlatego, dziecko, ze przy twojej slabosci - bez Niego - usychasz, a On pragnie twego wzrostu, rozwoju i zdrowia i boleje nad twoim brakiem zaufania i milosci.

- Nie mam jej.

- Slusznie mowisz, ze nie masz milosci i mozesz ja tylko otrzymac ode Mnie, lecz - aby otrzymac - trzeba prosic i pragnac, a taki dar nieskonczonej wartosci czyz nie wymaga usilnych prosb?

- To prawda, Ojcze.

Czesc pierwsza: =5=

Powolalem was do nieskonczonego szczescia samym aktem stworzenia. Obdarowalem obficie.

Przebaczylem i przebaczam wam zawsze, kiedy poprosicie o to. Syn Moj ofiarowal sie Sam jako okup sprawiedliwosci Mojej i zmazal Krwia Swoja wasze winy.

Posiadacie wolna wole zdolna wybierac rozumnie w swietle sumienia. Dusze wasze wciaz Mnie szukaja, jak kwiaty - Slonca. Konieczny wam jestem do istnienia i wzrostu, jak cialom waszym niezbedne jest powietrze i swiatlo.

A Ja wzywam kazdego was po imieniu, aby zawrzec z nim Przymierze Milosci i Przyjazni.

Kto z was szuka Mnie - ten znajduje, a kto odnajdzie i chce isc ze Mna, przy tym Ja staje jak mur obronny, jako Ojciec, Nauczyciel i Przyjaciel i opieka Moja otaczam go i Miloscia karmie.

Kto przy Mnie jest, ma bezpieczenstwo i nic na swiecie zagrozic mu nie zdola.

Kto Mnie wola - temu odpowiem, a kto isc sam ku Mnie nie zdola - z powodu slabosci swojej - temu Ja biegne naprzeciw i Sam go podnosze.

Miluje was. Istnieniem Boga jest milowanie. Milosc Moja zywi was i chroni. Ona podtrzymuje istnienie wasze, nasyca was i wzbogaca. Jest gleba waszego wzrostu i rozkwitu. Z Niej zyjecie i w Niej zanurzeni jestescie.

Jesli ktos z was pozna te prawde i zapragnie Mnie w sercu swoim, jak pragnienie owo wyrazic moze? Czy slowami? Nie. Slowa moga byc puste, ale slowa poparte wola daja czyn, a czyn jest faktem, rzeczywistym dowodem milosci.

Takim dowodem byla Abrahamowa ofiara z syna. Odpowiedz pelna, godna czlowieka, zobowiazujaca Boga do nieskonczonego milosierdzia i szczodrobliwosci. Odpowiedz czlowieka: „Wszystko otrzymalem od Ciebie, godzien Jestes najwiekszej ofiary".

Czyz Bog odebral Abrahamowi dane przedtem jedyne dziecko?

Czy Milosc Boga daje, aby odebrac? Nie, lecz Bog pragnie uslyszec odpowiedz czlowieka.

Nie jak rzecz go traktuje, lecz jako partnera. Szanuje swoje male dziecko i pragnie z nim rozmawiac. Jezeli czlowiek zechce. Wedle woli czlowieka pozostawia go. Wybor czlowieka jest jego wlasnoscia.

Czesc pierwsza: =6=

Kiedy czlowiek rozumem i wola wybiera Mnie jako Dobro Najwieksze i gotow jest wszystko inne odsunac, a Mnie w sercu swym uczynic pierwsze miejsce, wydaje sie, iz wybor juz uczynil. Lecz jest to wybor tej tylko chwili, a czlowiek zyje w czasie. Wszak tylu juz ludzi wybrawszy Mnie, a nawet sluzac Mi gorliwie niekiedy przez wiele lat, potem zmienialo zdanie i odchodzilo do bozkow, ktore rozpalily pozadanie w ich sercach.

Czlowiek jest plochy, niestaly i sklonny do zdrady. Kazdy z was poprzez tysiace zdrad przechodzi, idac do Mnie. Wiem o tym i jestem cierpliwy i wyrozumialy. Kocham was takich, jakimi jestescie, a Moja Milosc jakze jest od waszej rozna.

Ja kocham zawsze, niezmiennie i rownie silnie kazdego z was, czy jest dobrym synem, czy wyrodnym; czy w przyjazni ze Mna zyje, czy pracuje nad szerzeniem nienawisci i rzuca na Mnie oszczerstwa.

Chce, aby Moja niewzruszona Milosc byla dla was ostoja, oparciem i nadzieja.

Postawilem przed rodem ludzkim ten pewnik, abyscie widzieli Milosc Moja jako latarnie morska w oceanie burz, w jakim zyjecie, i abyscie mieli gdzie wracac.

Moja Milosc jest fundamentem stosunkow pomiedzy Bogiem a czlowiekiem.

Czlowiek zas przychodzi i odchodzi, jest nieufny i podejrzliwy, nie rozumie bowiem Milosci, ktora wszystko zniesie i wytlumaczy, ktora kocha - nie dla siebie - a dla czlowieka.

Jak ogien nie plonie, by ogrzac siebie, lecz pali sie, darzac cieplem i swiatlem, tak i Bog jest plomieniem i blaskiem. Jest Miloscia. Nie potrzebuje Jej. Jest Nia.

Paradoksem jest, ze Bog pragnie milosci czlowieka. Tak, lecz po to, aby moc go zbawic. Dla niego samego konieczna jest odpowiedz milosci, gdyz Niebo jest zyciem w nieustajacej wymianie Milosci pomiedzy Stworca a stworzeniem, Ojcem a dziecmi.

Dlatego Syn Bozy mowil: „Krolestwo Niebieskie w was jest". Tylko od czlowieka zalezy, czy zechce zyc w milosci ze Mna, ktory ofiarowuje mu - Siebie. Lecz jesli chce Mnie przyjac, juz na ziemi zyc moze ze Mna, Bogiem i Ojcem Swoim.

Do takiego zycia we wzajemnej Milosci zapraszam kazdego z was.

I nie jest wazne, ile lat czlowiek nienawidzil Mnie, obywal sie beze Mnie, gardzil Mna, staral sie zniszczyc Moje dzielo lub Moje dzieci. Jesli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucal Mnie, a wreszcie przejrzal, zapragnal i przyjal - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, mysla - jestem szczesliwy, bo to dziecko moje ocalone jest i zyc bedzie.

Nic wam nie pamietam, zmazuje winy. Przekreslam bledy i rzucam w nieistnienie. Cel zostal osiagniety - czlowiek bedzie szczesliwy. Otrzyma dom, do ktorego przeznaczylem go - wzywajac do istnienia.

Dla Mnie nie sa wazne wasze winy i bledy, ktore musicie popelniac, zanim w poszukiwaniu i mozolach, w pomylkach i bolu znajdziecie Mnie.

Istotne jest, ze odnajdujecie Ojca, ktory oczekuje was, ktory w milosci plonacej wybiega naprzeciw wam, dzwiga i tuli do serca.

Abyscie szli latwiej i szybciej odnajdywali Mnie, abyscie cieszyli sie przyjaznia Moja i szczesliwie zyli, mowie do was przez wieki i wciaz na nowo wolam; zachecam, wspomagam.

Czesc pierwsza: =7=

Nie bojcie sie Mnie. Jestem tym, ktorego serce posiadacie. Jam was powolal do zycia. Jestescie Moimi dziecmi. Syn Moj was odkupil i przez Jego Krew mozecie stac sie czysci zawsze - kiedy tego zapragniecie.

Odrzuccie lek, zwracajac sie ku Mnie. Stancie sie znowu jak dzieci: ufni i bezposredni, pewni, ze Ojciec was kocha.

Kiedy czlowiek jest pewien, iz jest kochany, staje sie soba prawdziwie, gdyz odrzuca to, co jest w nim zwierzece: lek przed zagrozeniem, napiecie czujnosci, nieufnosc i podejrzliwosc. Wszystkie te cechy wyrobilo w nim srodowisko skazonego przezen swiata. Wiele tysiecy lat nieustannego niebezpieczenstwa wyrobilo w rodzie ludzkim instynkt podobny zwierzecemu, lecz siegajacy w glab duszy, zatruwajacy ja strachem.

I oto czlowiek ow lek zwierzecy odnosi do Boga. Jezeli wierzy Wen, potrafi oskarzac Go rowniez o wszelkie zlo swiata, zwlaszcza to, ktore powoduje sam.

Rodzaj czlowieczy pograza sie w nienawisci, odrzuciwszy Prawo Moje: „ABYSCIE SIE WZAJEMNIE MILOWALI". Narody groza sobie, walcza ze soba; rzady morduja swoich obywateli, napadaja na sasiednie panstwa, strasza smiercia i pracuja nad wytworzeniem coraz straszliwych broni do jej zadawania.

Czlowiek zyje w leku coraz wiekszym. Lek ten wzrastajac, staje sie totalny, obejmuje Boga.

Czesc pierwsza: =8=

Jakze mam was wyrwac z oblednej atmosfery strachu, jesli nie poprzez Milosc?

A Milosc nie stosuje sily. Milosc zaprasza, wzywa: „Przyjdzcie do Mnie wszyscy, ktorzy utrudzeni jestescie..." i wciaz oczekuje.

Ci, ktorzy zaufaja Milosci Boga, staja sie wolni od uwarunkowan swego srodowiska. Przestaja sie lekac i przemienieni - zamiast bronic sie przed | swiatem - wychodza uzbrojeni w Milosc, mocni w Bogu - naprzeciw swiatu, aby pomagac, leczyc i ratowac braci swoich.

Wtedy rozpoczyna sie uzdrawianie swiata. Czlowiek wspolpracujac z Bogiem, Ojcem Swym, wprowadza Milosc w swiat Jej pozbawiony.

Dobrowolna wspolpraca czlowieka - istoty teraz wolnej, wyzwolonej z leku - jest najwieksza chwala, jakiej na ziemi dostapic on moze.

A Ja chwala ta obdarzyc pragne kazdego z was.

Czesc pierwsza: =9=

W przewidywaniu waszego powrotu ku Mnie obdarzylem was - od poczatku waszego istnienia - nieprzeliczonym bogactwem Moich Darow, abyscie mieli czym sluzyc, a wiec - obdarzac. W darach tych odnalezc mozecie Moje zaufanie do was. Nadzieje, ze jako dzieci Moje zechcecie ich uzyc wlasciwie - darzyc nimi - na podobienstwo Moje, a nie obracac ich wylacznie na korzysc wlasna.

Lecz nawet kiedy tak czynicie, nie odbieram wam Darow Moich oczekujac, ze opamietacie sie, wrocicie do Mnie, a wtedy razem pojdziemy sluzyc potrzebujacym pomocy.

Czy zrozumieliscie, jak wielkie jest Moje zaufanie do was? Wydaje sie niemozliwe, abym Ja, znajacy was i przenikajacy mysli wasze, pomimo to ufal wam, prawda? A jednak miliony ludzi odpowiedzialo na Moja milosc i zaufanie, obdarzajac Mnie zaufaniem, a wtedy znikal lek - ow mur pomiedzy Mna a wami - i zycie wasze stawalo sie wolne, swobodne, radosne, choc czesto trudne, az do pory spotkania ze Mna w Swietosci Mojej, w Domu Moim.

Ja was wychowuje jak matka, cierpliwie, bez pospiechu, przykladem wlasnym. Dobra matka wszystko, co dziecku potrzebne, wykonuje sama, pozniej pomaga, uczy i zacheca, azeby nauczylo sie mowic, chodzic, aby stawalo sie sprawne i samodzielne. Dobra matka pragnie nauczyc dziecko, jak ma byc czlowiekiem. Uczy je nie dla pomocy - sobie, lecz dla dobra dziecka, gdyz pragnie szczescia swoich dzieci, pragnie by dziecko doroslo i rozwinelo wszystkie swoje mozliwosci.

O ilez bardziej Ja, wasz prawdziwy i doskonaly Ojciec, pragne dla was szczescia, dla osiagniecia ktorego stworzylem was.

Czesc pierwsza: =10=

Ojcze! czy zechcesz wytlumaczyc nam niepokoje H.K.? Ty znasz stan zdrowia jej Matki? I to drugie pytanie o to, „czy trzeba spowiadac sie z lekkiego grzechu, ktory Tys juz przebaczyl, bo czujemy to, zrozumielismy swoj blad i w miare mozliwosci - naprawilismy go?

- Dobrze, corko, chce, abyscie sie do Mnie zwracali, kiedy daje wam taka mozliwosc. H. (...) musi wiedziec, ze spowiada sie nie tylko z winy, ktora Ja - jesli czlowiek zaluje - przebaczam natychmiast (a zadoscuczynienie, jesli mozliwe jest, uczynic trzeba, bo tego wymaga Wasze sumienie, aby uzyskac pokoj). Lecz jest tez stale i silne postanowienie poprawy: „idz i nie grzesz wiecej" mowie wam a Moja sila umacnia was i wspomaga, abyscie nie powrocili do swoich win. Do aktu spowiedzi - dodaje Moc Moja - ukryta jest w kazdym z sakramentow po to, aby was ratowala, posilala i towarzyszyla wam. Te wielka Pomoc Moja powinniscie wykorzystywac, aby wciaz odnawiala was Laska i Moc Moja.

- Za zdrowie Matki prosi kazde dziecko i to jest normalne. Za kazdego, komu czegos niedostaje, prosic powinniscie i nie ustawac, tak, jak o zdrowie corki prosila niewiasta kananejska. Jesli Ja daje taka droge zycia, to jest ona najlepsza dla tej osoby i uswieci ja najszybciej i najdoskonalej, gdy zostanie przyjeta. Wy natomiast powinniscie towarzyszyc cierpiacym dajac im wasza cierpliwosc, pogode, delikatnosc i czulosc, bo jesli przydarza sie to bliskim waszym, dotyczy tez was i czasem jest jedynym zadaniem, jakie wam zlecam i wasza droga do Mnie. Usilne i wytrwale prosby moga spowodowac, ze dam wam to, o co prosicie, zmieniajac zycie wasze i tego, o ktorego zdrowie prosicie. Zawsze prosby wasze sa skuteczne, gdyz wolaja do Mnie o waszej milosci i waszej ufnosci. I wedle nich wspomagam, lecz nie tak, jak wy chcecie - bo wiem lepiej, co jest wam najbardziej potrzebne - lecz tak, jak Ja uwazam za najlepsze. Zewnetrzne objawy choroby nie sa tak wazne, jak stan duszy, a tu wyslucham was zawsze, bo chodzi nam (Mnie i wam) o to, co najwazniejsze - zycie wieczne w szczesciu Mojej obecnosci. Tak wiec przyjmujac to, co daje, nalezy prosic o pomoc, sily lecz i o zdjecie ciezarow, jesli taka jest Wola Moja.

Proscie przez Milosierdzie Moje, odwolujac sie do czynow Moich wzgledem bliznich waszych, ktore im uczynilem (Pismo Swiete) i pozostawiajac decyzje Mnie. Proscie tez, aby wstawiala sie za wami Matka Moja i Jej oddawajcie oredownictwo w tej sprawie nie ustajac w staraniach.

Czesc pierwsza: =11=

Chcesz, abym wytlumaczyl Ci tajemnice waszej wolnosci i waszego zawierzenia Mi?

- Wyjasnilem juz, jak bardzo Moje zaufanie do was wyprzedza wasze. I w tym wychodze wam naprzeciw i ucze was.

Stworca zapragnal wejsc w przymierze ze stworzeniem swoim i dlatego obdarzyl je wolnoscia. Bo tam tylko przymierze jest mozliwe, gdzie mieszka wolnosc. Ja jestem Wolnoscia i tego samego pragne dla was. W wolnosci waszej rozmawiam z kazdym z was. Nie wabie was, nie obiecuje, nie przymuszam. Ja tylko kocham.

Kto spragniony jest Milosci - znajdzie ja we Mnie.

Wiec kto z was zechce Mnie - posiadzie Mnie, poniewaz to Ja oczekuje was; Ja - kocham; Ja - pragne waszego szczescia.

Na wolne wezwanie wasze - przybywam z pospiechem. Milosc pragnie byc przy ukochanym. Matka - przy dziecku. Przyjaciel - przy przyjacielu.

Lecz Ja - jestem niezmienny w upodobaniu Moim. Wy - chwiejni i zmienni, niestali i niewierni. Jakze uwierzyc mam waszej milosci? W jednej chwili wzywacie Mnie, w drugiej odtracacie, uciekacie ode Mnie, narzekacie...

Czesc pierwsza: =12=

- Coz wiec jest miara waszej milosci rzeczywistej?

Czas, w jakim trwacie przy Mnie. A co jest waszym trwaniem? POSTAWA ZAUFANIA. Nie modlitwa wykrojona z doby waszego zycia - oddana Mi - a modlitwa zycia ze Mna.

Prawda, ze to jest takie proste?...

To, co Ja wam daje, dostepne jest dla kazdego z was, dostepniejsze jednak dla pokornych i zyjacych w prawdzie.

Kto wie, ze w oczach Moich maly jest i grzeszny, slaby i niewytrwaly, ten liczy na Moja Moc, Swietosc i wierna Milosc, bardziej niz ten, kto uznaje sie wielkim, madrym i silnym.

Kto pojmie cala glebie wlasnej slabosci, ten dopiero w zupelnosci polega na pelnej Milosierdzia Mocy, ktora wam daje zawsze i bez ograniczen. Dlatego nie odbieram wam slabosci waszej, lecz na niej buduje Moja Chwale w was. Im mniej bowiem zaufania do wlasnych mozliwosci zyje w was, tym wiecej zawierzenia we Mnie u tych, ktorzy kochaja Mnie, szukaja i pragna przyjazni Mojej. Wlasnie do was mowie te slowa; wam daje pomoc Moja. Nie ma przeciez wsrod was „dobrych" i „swietych". Istnieja ci, co widza slabosc swoja i ludzie „slepi" na nia, ufni w swoja moc. Ten tylko zyc moze w swietle, kto ma oczy zdrowe. Jesli oczy waszej duszy widza grzech wszechobecny w swiecie waszym, wspolnote ludzkiej slabosci, ktora podzielacie wszyscy, widza tez nieskonczona Milosc Moja podtrzymujaca wasz swiat, Milujaca was - pomimo wszystko. Dlatego przystoi wam wdziecznosc wielka za Dar Milosci Mojej, Objawionej wam przez Jezusa Chrystusa, Slowo Moje, ofiarowane wam i za was a nie - trwoga, wstyd i bunt.

Czesc pierwsza: =13=

- Czy Milosc tak objawiona nie zasluguje na zaufanie? Coz wiec przeszkadza wam w zawierzeniu Mnie?

- Powiedzialam to, co zobaczylam w duszy.

- Mowisz slusznie, jestescie jak stojaca woda, zatechla, pelna mulu i gesta od butwiejacych roslin. Nie przeplywa przez was zywy nurt Milosci, ktory oczyscilby te blotniste, gnijace wody. Nie ma w was zycia - poki jestescie zdani na siebie samych. Bo zycie - to Milosc. Ona moze oczyscic zabagnione dno stawow, przebic sie do rzeki Mego nurtu, splukac caly brud i zyc ze Mna w Moim Oceanie Milosci.

Mowisz: „Jakze to zrobie, skoro milosci nie mam?"

Wszak jestem Ja - twoja Moc i Ocalenie, Ja to wykonam Sam - w kazdej duszy, ktora Mi powie - „przyjdz i zyj ze mna".

Nie macie zadnej mocy, lecz macie sile powiedziec: „chce", macie wole. Jezeli - wolni - wolacie Mnie - bo chcecie Mnie - przybywam i dzialam z wlasciwa Mi Moca.

Ja was uzdatniam do zycia, oczyszczam i uswiecam - jezeli chcecie.

Czesc pierwsza: =14=

Tak zle sie czulam, ze powiedzialam o tym Ojcu (bo Bog, Pan nasz pragnie, by tak zwracac sie do niego).

„Ojcze! Wsrod swoich dzieci nie masz z pewnoscia bardziej slabego... Z tym wszystkim, taka, jaka jestem, chronie sie pod Twoje Skrzydla i z cala moja grzesznoscia robie juz tylko to, co moge - pisze, Ojcze, to co mowisz mi; na wiecej mnie nie stac. Wybacz mi!"

Pan odpowiedzial zadziwiajaco lagodnie: Coreczko Moja! Tak wlasnie trzeba. Uciekaj sie do Mnie, a troske o siebie - Mnie pozostaw. Sluz mi - soba - na tyle, na ile cie stac - nic wiecej. Ja wiem, jak slaba jestes. Kiedy pomimo to pragniesz rozmawiac ze Mna, zapisywac moje wskazania dla was, wiem, ze robisz to z milosci do Mnie i do tych, dla ktorych slowa Moje stana sie pozywieniem. Ciesze sie wtedy twoim wytrwalym ponawianiem wysilkow. Drozsze Mi ono niz starania ludzi silnych, zdrowych i wytrzymalych. Ty dajesz Mi, dziecko, swoje slabe sily z niedostatku twego. To dla Mnie wielki dar i wtedy uszczesliwiasz Ojca swego...

- Powiedzialam wstrzasnieta: „Ojcze! Jestes za dobry".

- Nie jestem „za dobry" - dla was. Przeznaczylem was do zycia ze Mna, ktory jestem Miloscia nieogarniona; uzdolnilem was do pograzenia sie w Niej. Nic, co ograniczone, male i niepelne - nie zaspokoi was. Wciaz glodni jestescie i spragnieni. Dlatego daje wam zyciodajny deszcz Moich lask. Tym zas, ktorych dopuscilem, by rosli na pustyni, jak ty, jest on niezbedny. Dlatego darze was i bede darzyl w miare waszego wzrostu - coraz obficiej. Nie wiecie bowiem, ze kto spotkal Milosc Moja w kroplach, bedzie Jej pragnal i nie nasyci sie inaczej, jak dotarlszy do zrodla Zycia, do Mnie Samego, wtedy, gdy zanurzy sie w Zyciu Bozym, w Milosci.

Czesc pierwsza: =15=

- Mowilem o woli, podstawowym Moim darze dla was, ktorego zazdroszcza wam aniolowie Moi.

Tylko byt wolny wybierac moze. Jakze nieograniczona miare wolnosci dalem wam, ze wybierac mozecie pomiedzy szczesciem nieskonczonym a wiekuista agonia? Pomiedzy zyciem w wieczystym przymierzu ze Swym Ojcem i Stworca a trwaniem w ciemnosciach buntu, nienawisci i zaprzeczenia prawdzie waszego istnienia.

Od was samych zalezy, co wybierzecie: Zycie wieczne - czy smierc?

Odpowiedzia wasza jest czas zycia na ziemi.

Ono mowi Mi - „chce" lub mowi „nie", „nie potrzebuje Cie", „gardze ofiara Jezusa", „odrzucam Milosc Twoja", „odrzucam zaleznosc moja". Znam was, dzieci moje, znam glebine waszych serc, pyche wasza. Slowa nic dla Mnie nie znacza, jesli serce wasze mowi inaczej. Czas - przestrzen zycia waszego - odpowiada Mi, czy trwacie przy Mnie, czy powracacie do Mnie, czy tez odchodzicie coraz dalej. Lecz posluchajcie Mnie, dzieci: Ja jestem Ojcem. Nie patrze na was jak na obiekty eksperymentu, zimny i obojetny, jakim lubi przedstawiac Mnie ojciec klamstwa, nieprzyjaciel wasz.

Ja z wami wspolpracuje - Moimi srodkami, Moja moca; Wola Moja jest wspomagac was, niesc wam swiatlo, dawac sily, podtrzymanie i ratunek.

Tym bardziej zas pomagam, im slabsi jestescie i nie ma czlowieka tak nedznego, ktory by przy Mojej pomocy nie mogl osiagnac nieba.

W wielu przypowiesciach Syn Moj objawil to wam, a zyciem swym dopelnil. Towarzysz ukrzyzowania - czlowiek grzeszny - w ostatniej godzinie zycia zawolal „chce" i wszedl do Krolestwa Niebieskiego, a za nim jemu podobni od wiekow powracaja ku Ojcu swemu, bowiem prawem czlowieka jest wybor. Reszta - Moim jest darem na miare Mojej do was Milosci, na miare - nieskonczonosci Darzacej, Mnie Samego.

Czesc pierwsza: =16=

Pytasz Mnie, co oznacza dla Mnie - „Przymierze"? Poniewaz zawrzec pragne przymierze z Narodem twoim teraz, jak niegdys zawarlem je z Abrahamem, z Izraelem, a Syn Moj na Krzyzu oglosil je calemu rodowi czlowieczemu - wyjasnie ci, czym ono jest:

Przymierze zawrzec moze tylko byt wolny, dlatego te wolnosc wyboru ofiarowalem wam. I oto Ja, Pan Nieskonczonosci, wieczyscie niezmienny w Milosci Swojej, daje wam, bytom przeze Mnie powolanym do istnienia, bytom ode Mnie calkowicie zaleznym - daje wam wolnosc, abyscie mogli stac sie partnerami Moimi. Abyscie w pelni wolnosci zawrzec mogli - jesli zechcecie - przymierze ze Mna. Wolni z Wolnym - wedle woli waszej.

Syn Moj przybyl, by Swoja Krwia oczyscic was w oczach Moich, przysposobic was, nauczyc, oswiecic i czyni to nieustannie, a w kazdym pokoleniu zrywaja sie ludzie - dzieci moje - wolajac „chce", „pragne zyc z Toba, Ojcze, w przyjazni i pokoju".

Przymierze - to przyjazn, to wspolne dzialanie w poszanowaniu wzajemnym, w zaufaniu, w milosci.

Dwa tysiace lat od ogloszenia Jezusowego Wezwania do milosci - nazywacie Okresem Nowego Przymierza. Lecz do zawarcia przymierza potrzeba decyzji obu stron. Ja jestem niezmienny w woli Mojej. Com postanowil - postanowilem!

Lecz wy? Wy przychodzicie pojedynczo, grupkami, a ludzkosc liczy miliardy wolnych istnien, z ktorych kazdy wezwany jest, kochany i goraco oczekiwany przeze Mnie. Czy nie pora juz, aby odpowiedzialy Mi cale narody?

Myslalas - „przymierze ma na celu dobro obu stron, a w przypadku przymierza Boga z ludzmi - oni tylko korzystaja. Bogu przymierze z nami nie jest potrzebne".

- Zapominasz, ze nie jest to tylko sprawa pomiedzy Stworca a stworzeniem - a pomiedzy Ojcem a dziecmi Jego!

Czesc pierwsza: =17=

Ojciec dzieci swoje kocha, wiec zalezy mu na nich. Mnie na was zalezy, dzieci. Pragne waszego szczescia, wiec dalem wam ziemie Moja, abyscie posiadali cos wlasnego. Dalem wam wolnosc, abyscie swobodnie czynili ja sobie poddana - wedle wlasnej woli i rozumu. Zaufalem wam.

Lecz przyszedl nieprzyjaciel i posial kakol. Wrog wasz potezny jest i przebiegly. Niszczy wasze sumienia, podwaza zaufanie, zniewala rozum. Sami nie dacie sobie rady, bo nie znacie go ani widzicie.

Dlatego Ojciec Wasz wystepuje w waszej obronie. On, Niezwyciezony, proponuje wam przymierze - przeciw waszemu nieprzyjacielowi.

Bog Jest wieczny - przymierze z Nim trwa na wieki.

Bog Jest niezmienny - przymierze z Nim zawarte przez Niego zerwane nie bedzie.

Bog Jest niezwyciezony - kto z Nim sie sprzymierzy, zostanie zwyciezca.

Bog Jest Miloscia - kto z Nim obcuje, objety zostanie Miloscia.

Bog Jest Miloscia darzaca - kto zawrze przyjazn ze Mna, przez tego wyleje morze lask Moich - dla wspolnego dobra waszego.

Jestem wierny - dziele sie nieskonczonymi bogactwami moimi z przyjaciolmi mymi tu i w wiecznosci, w Krolestwie Moim. Serce Moje im otwieram, aby czerpali, czego im potrzeba; wysluchuje ich prosb, chronie i bronie przed zasadzkami nieprzyjaciela. Zyje wsrod nich.

Przymierze zawieram z wami - Ja, WOLNY - z bytami obdarzonymi wolnoscia.

Jak rowny z rownymi z wami rozmawiam. Lecz pamietajcie:

Ja - jestem Ojcem, wy - dziecmi moimi.

Ja - wszystko posiadam i wam ofiarowuje, wy przyjmujecie.

Ja - pragne sluzyc wam Moca Moja, wy wyrazacie zgode na Moja pomoc.

Dzialaniem Moim jest MILOWANIE. Wy sprzymierzajac sie ze Mna, miejcie wole kochania, przebaczania, darzenia - wtedy Ja reszty dokonam.

Przymierze ze Mna jest proste - znacie Nature Moja i wiecie, jak postepuje z wami. Jesli zapragniecie nasladowac Mnie i ze Mna isc przez swiat - zostanie ono zawarte i „bramy piekielne nie przemoga go".

Wciaz oczekuje odpowiedzi waszej - Ja, Ojciec zatroskany o szczescie dzieci swoich.

Czesc pierwsza: =18=

eraz Ja zapytam cie, dziecko - jak mozliwa jest przyjazn bez ufnosci? Niemozliwa, prawda?

Przyjacielowi ufa sie, polega na nim, liczy na niego jak na siebie samego, dzieli z nim pragnienia, zamiary i wspolpracuje w ich realizacji.

Takim przyjacielem jest Bog dla tego, kto Go wybiera i pragnie z Nim isc.

Czy Bog krepuje wasza wolnosc? Czy swoja przyjazn narzuca?

Czy ciazy nad wami? Przemoca wam narzuca plany Swoje?

Pomyslalam o braku milosci, dobroci i wielu bledach w Kosciele. Pan to wyliczanie przerwal:

- Mysl teraz o Jezusie Chrystusie, Panu twoim, Zbawcy i Przyjacielu, nie o Kosciele Jego, ktory jest wciaz w budowie, a tworza go ludzie - tacy jak ty. Czys nigdy nie zranila czyjejs dumy, czyjegos serca? Czy nie popelniasz bledow? Czy zawsze ukazujesz ludziom twarz milosci i milosierdzia? Czys ciagle rownie gorliwa, radosna, szczesliwa? A przeciez niczego ci nie brak, skoro masz Milosc Moja? Wiec jesli jestes bez winy, rzuc kamieniem na wspolne dzielo wasze.

Syn Bozy jest kamieniem wegielnym Kosciola, ktory powstal z Jego Ofiary; Ofiare te kontynuuje On przez wieki. Jezus Chrystus podtrzymuje Kosciol swoj, ratuje, wciaz oczyszcza i naprawia. Nie dozwala mu zginac i w kazdym pokoleniu pobudza ludzi dobrej woli, aby z Nim pracowali.

Dlatego Kosciol Bozy stoi i nigdy zniszczony nie bedzie. Lecz w jego niedoskonalosci i bledach najlepiej poznac mozna, jak wielka jest wolnosc wasza i swoboda w dzialaniu, w czynieniu nawet zla. Bog, bowiem przyjmuje was takimi, jakimi jestescie, zyjac we wspolnocie grzechu. Dopiero przy Jego pomocy mozecie wydzwignac sie i stac sie wolni. I to nie od razu, a po wielu latach mozolu i upadkow.

Lecz Jezus ufa wam, wierzy w wasza dobra wole, w wasze trudne poszukiwanie sensu i celu zycia, w wasz szacunek dla prawdy, milosc do piekna, dobra i bliznich, ktorych chcielibyscie obdzielic tym, co sami zyskujecie.

Bog ufa wam, bo jest w was ukryte podobienstwo do Ojca, bo z Jego milosci powstaliscie, by zyc. Z Niego jestescie wszyscy.

Dlatego Bog jest cierpliwy. Wciaz oczekuje was, a szukajacym podaje dlon, lecz nic nie narzuca, nie wymaga, nie rozkazuje.

Bog - kocha was.

A milosc jest tworcza.

Czesc pierwsza: =19=

Jest w was ukryte podobienstwo do Ojca, ktore przejawia sie w tworczosci. To przemozne dazenie do porzadkowania, organizowania, ulepszania, uszlachetniania waszego otoczenia, swiata, w ktorym zycie przejawia sie w kazdym z was wedle jego sposobu milowania.

Rodzaj ludzki otrzymal te piekna, pelna bogactw planete i z tej dzierzawy u konca czasow rozliczony bedzie. Kazdy czlowiek milujac wlacza sie w wielkie dzielo odbudowy ladu i harmonii na ziemi i w miare, jak w sobie samym powraca do postawy synowskiej - postawy ufnej przyjazni, szczerosci i milosci wzgledem Ojca - wciaz oczekujacego z miloscia, przywraca przymierze pomiedzy ludzkoscia a Bogiem.

- W kazdym z was, osobiscie, zawiazuje sie przyjazn ze Mna.

Kazdy z was, ukochane dzieci Moje, przyczynic sie moze do uswiecenia swiata.

Im kto bardziej liczy na Mnie i polega na Mnie, tym wiecej korzysta z nieskonczonej mnogosci Mojego bogactwa. A jest ono dla was otwarte.

Ja was zapraszam - bierzcie i rozdawajcie; pragne, by Dobro Moje rozlewalo sie szeroko posrod was; pragne was darzyc i czynie to w kazdej sekundzie waszego zycia - dlatego zyjecie - lecz tak bardzo tesknie do waszego udzialu. Chce, bysmy dzialali wspolnie.

Ofiarowuje wam pertnerstwo - przyjazn i wspoldzialanie.

Nie dla swojej korzysci to czynie, a dla zwielokrotnienia waszego szczescia. Znam was, jakimi jestescie i jakimi bedziecie w Krolestwie Moim.

Pragne dla was wiecznej chwaly - szlachetnej dumy z godnosci Dzieci Bozych. A dzieci nasladuja Ojca, sa don podobne.

W darzeniu jest wasze podobienstwo, lecz wasze sily sa tak slabe, a zlo tak wzroslo w potege i tak wiele oddaliscie mu juz miejsca na ziemi. Jakze poradzicie z nim sobie, skoro ledwie rozpoznajecie je po jego przejawach?...

Dlatego Ja - Pan Wszechmocny wszelkiego istnienia przychodze do was przebrany, w szacie zebraczej i prosze:

- Pozwolcie sobie dopomoc.

A wy w wolnosci waszej mozecie odpowiedziec Mi - „tak" lub „nie".

Odrzucony nie odchodze, bo coz by sie wtedy z wami stalo, dzieci? Lecz czekam. Pod drzwiami waszego serca oczekuje na zaproszenie, pukam niesmialo i ponawiam prosby z nadzieja, ze moze teraz odmieni sie wasze usposobienie, moze dzisiaj zaprosicie Mnie, moze jutro, moze w ostatniej waszej godzinie...

Jesli wesele w domu waszym zaglusza Moje stukanie - czekam, az stanie sie cicho. Byc moze wtedy, gdy minie radosc, w cierpieniu, zgryzocie, ubostwie, chorobie lub w samotnosci zapragniecie Mnie - abym was pocieszyl, nakarmil, okryl, uzdrowil... Pod tyloma drzwiami wciaz czekam jak zebrak z Moim nieprzebranym, niezniszczalnym bogactwem, ktore przychodze ofiarowac wam.

I wciaz oczekuja pomocy biedni bracia wasi, ktorym poprzez wasze „nie" nie dostanie sie chleb im nalezny - Moj Chleb i woda zywa - Moja woda, i milosc - Moja i wasza, ktora wasze rece moglyby - gdyby zechcialy - rozdawac zglodnialym i zrozpaczonym.

Lecz wolnosc wyboru dalem wam i tego daru nie cofne; wciaz oczekuje.

Jesli ktoregos dnia odczujecie brak milosci, przyjazni, brak celu i sensu zycia, jesli serce wasze wezwie Mnie, wtedy przybede z pospiechem. I gdy uslysze slowo „chce", „chce z Toba byc", „tak" - odzyskam syna!

Syn marnotrawny wraca nie do bogactw ojca, lecz do milosci ojca. Do jego sprawiedliwosci i dobroci. Mowiac „chce byc z Toba", wracacie do Mnie od zla, niesprawiedliwosci i zbrodni swiata, a Ja was obronie. Kto na Mnie liczy - na opoce buduje dom swoj.

Czesc pierwsza: =20=

Dla Mnie nie ma znaczenia, kiedy odzyskam syna, aby tylko uratowany od smierci zostal, aby zyl. I kazdym powracajacym do Mnie ciesze sie nieskonczona radoscia i kazdy drogi Mi jest i rownie oczekiwany, rownie kochany, bo Ja nie umiem kochac malo. Jestem Miloscia.

Lecz dla was, dzieci, wazne jest, od kiedy zacznie sie dla was czas wspolnej drogi, czas przymierza.

Rece wasze stworzylem do darzenia - nie do zagarniania, a serca wasze do milowania - nie do nienawisci.

Kiedy idziemy razem, Ja, wasz Przewodnik, wasz Przyjaciel, nie dopuszcze, abyscie zbladzili. Droga wasza stanie sie prosta.

Zapale wam Swiatlo Madrosci Mojej. W nim jasno odrozniac bedziecie dobro od zla.

Ja jestem Prawda; kto przy Mnie idzie - szybko i pewnie dojdzie do celu; sam go wprowadze do Mego domu.

Czesc pierwsza: =21=

Ale nikt z was nie zyje samotnie. Swiat dookola was jeczy i placze, wije sie z bolu, lecz w slepocie swojej nie znajduje wyjscia. Jakze mu trzeba pomocy... Niewidzacy - slepemu nie pomoze, lecz ten, kto widzi, moze wyprowadzic z zagrozenia tysiace ociemnialych.

Ja jestem Swiatlem swiata; kto ze Mna idzie, widzi nie tylko zablakanych, nieszczesliwych i slepych - widzi tez srodki ratunku, bo Ja mu je wskaze i naucze, jak ich uzywac.

Ja Sam pracuje z Przyjaciolmi mymi, a Moje dzialanie jest skuteczne; niesie dobro i radosc; buduje - nie zas niszczy. Kto ze Mna idzie, niesie swiatu pomoc prawdziwie pozyteczna. Uszlachetnia materie swiata i przywraca mu pierwotna wspanialosc, harmonie i pokoj.

Moje dziela sa darami Milosci. Nie plami ich krew ni gwalt. Przyjaciele Moi dobrowolnie wspolpracuja ze Mna w zrozumieniu Moich pragnien i Mojej troski o biedny, cierpiacy swiat.

Tak, jak Ja ich rozumiem, oni pojmuja bol Mego serca i pragna dac Mi pocieche i milosc swoja okazac.

Czynienie dobra jest swiadectwem Mojej milosci, jest tak samo dowodem milosci waszej - do Mnie, zyjacego w bliznich waszych, we wszystkim, co potrzebuje pomocy, opieki, obrony; a teraz caly wasz glob jest zagrozony.

Jak mozecie Mi okazac milosc wasza? Wszak wszystko jest Moje, nie brak Mi niczego - niczego poza zawierzeniem waszym, ufnoscia wasza, wspolpraca wasza ze Mna...

Czesc pierwsza: =22=

Zobaczcie, dzieci, w historii waszej tyle jest krwi, nienawisci, lez i tyle zmarnotrawionych sil, bezskutecznych wysilkow, proznej nadziei i tak wiele cierpienia, pomylek i bledow. A przeciez zycie wasze moze przebiegac w szczesciu.

Kiedy mowicie: „Badz wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi", „przyjdz Krolestwo Twoje" - jak Jezus was nauczyl - wyznajecie pragnienie powrotu do Praw Moich; czy za slowami nie powinny isc czyny?

Czesc pierwsza: =23=

Krolestwo Moje moze objac ziemie. Syn Moj wskazal wam, ze macie prawo prosic o to i oczekiwac spelnienia obietnicy.

Krolestwo Moje zapanuje tam, gdzie bedzie szanowana i realizowana Wola Moja tak, jak swieta jest ona w niebie. Wole Moja znacie.

Jezus potwierdzil ja swoim zyciem, slowami, czynami az do ofiarnej smierci - za was. Milowal was az do smierci krzyzowej.

A wy, dzieci? Czy sie milujecie? Czy dzialania wasze, zamiary, slowa i mysli wyplywaja z milosci?...

Wola Moja jest, abyscie sie wzajemnie milowali, jak Ja miluje was.

Wasza wola mozecie przyjac Wole Boga lub - odrzucic ja.

Powiecie, ze to trudne, ze to w waszych czasach niemozliwe... Ze chcielibyscie kochac bliznich waszych, ale nie potraficie. To prawda, sami nie potraficie, lecz Ja stoje przy was i Moja nieogarniona Miloscia pragne was obdarzyc, bo powstaliscie z milosci i do zycia w milosci przeznaczeni jestescie.

Milosc Moja jest dziedzictwem waszym. Tylko zechciejcie ja przyjac i poslugiwac sie nia.

Milosc Moja to nie emocje, tym bardziej nie - pozadanie; to wola darzenia dobrem.

Ja - jestem udzielaniem sie, darzeniem, milowaniem.

Wy - mozecie w sobie wzbudzic, jesli zechcecie, silna i zdecydowana wole darzenia bliznich waszych.

Wtedy, w tej woli, jednoczycie sie ze Mna i Natura Moja - Milosc moze sie wam udzielic.

Czesc pierwsza: =24=

Mowilem wam, dzieci, o Moim stosunku do was, o Mojej Milosci do was i o waszej odpowiedzi. Co dzieje sie, kiedy odpowiadacie Mi - „tak", „Ojcze, oto jestem", „chce sluchac Cie i spelnic Wole Twoja"?...

Wtedy obejmuje was Moja specjalna troska, rozpoczynam nauczanie tak, jak Matka uczy ukochane swoje dzieciatko. Bo kazdy z was na poczatku Naszej wspolnej drogi jest niemowleciem na rekach Moich, chociazby w swiecie czczony byl i cieszyl sie podziwem ludzkim.

Bowiem Ja, dzieci, przygotowuje was do istnienia w Moim Krolestwie Duchowym, Krolestwie zyjacym w Milosci tak, jak wy zyjecie w tlenie. Ten, kto nie zna Milosci, nie moze w nim zyc - podobnie jak wy zginelibyscie bez powietrza.

Wola wasza mowi Mi - „tak", bo rozum wasz stwierdzil, ze jestem Najwiekszym Dobrem swiata, ale jeszcze malo Mnie znacie. Wydaje sie wam daleki, grozny, wymagajacy. Lekacie sie Mojego gniewu i kary. Skutki znieprawienia swiata: krzywde, niesprawiedliwosc, choroby, cierpienie i smierc przypisujecie Mnie i trudno wtedy przychodzi wam zaufanie.

Rozumiem was, dlatego jestem nieskonczenie cierpliwy. Nie zrazam sie waszymi zdradami (a kazdy grzech oddaje was w sluzbe nieprzyjaciela waszego, ktory moze sie wami posluzyc na szkode wasza i braci waszych).

Wiem, ze niejeden raz odejdziecie ode Mnie - jesli nie czynem, to pozadaniem lub slowem. Wiadomo, ze w okresie niemowlectwa dziecko sie brudzi, to naturalne i ktoraz matka karcilaby je za to.

Moja nauka jest cicha i delikatna; pragne, abyscie pojeli, jak drodzy Mi jestescie, jak troszcze sie o was, jak wam pomagam, jak stoje na strazy waszej wolnosci.

W tym pierwszym okresie nauki pragne tylko jednego - abyscie pokochali Mnie jak dziecko kocha matke swoja, od ktorej zalezy. Dziecko nie rozumuje, tym bardziej nie watpi, ze otrzyma wszystko, co potrzebne mu do zycia, we wlasciwym czasie. Zanim dziecko swiadomie pokocha ojca i matke swoja, wie, ze jest kochane. Tak bardzo kochane, ze nawet wybryki i psoty uchodza mu bezkarnie. Milosc rodzicow jest tak silna, ze czyni ich niezdolnymi do ukarania dziecka tak, jak na to zasluguje.

Ja Jestem Ojcem i Matka wasza.

Nie karze was, a czekam cierpliwie, az zrozumiecie, co jest dobrem, a co zlem. Dopuszczam, by wasze pomylki i bledy same was karaly. Byscie mogli przekonac sie, doswiadczajac bolu i krzywdy, ze chciwosc, pozadliwosc oczu i ciala, wynoszenie sie nad innymi i szkodzenie im - nie jest droge wlasciwa. Ale nie milcze. Raz powiedzialem Slowo Moje, a Ono trwa i przez wiecznosc zachowuje Moc swoja. Matka nie patrzy w milczeniu na bledy dziecka - ostrzega, gani, wskazuje, co jest dobrem, co zlem.

Dalem Slowo Prawdy dla swiata, aby go wyprowadzilo z ciemnosci niewoli. Dlatego mowie do was przez Pismo Moje, przez nauczanie Mojego Kosciola, poprzez ludzi, wydarzenia, poprzez wszystko, co organizm wasz odbiera zmyslami, rozumem, wola.

Nie ma chwili, w ktorej bym was nie uczyl, lecz nie od razu spostrzegacie to, a przeciez nadejdzie czas, kiedy zobaczycie Mnie dzialajacego we wszystkim i zawsze obecnego w ojcowskiej Milosci Mojej.

Czesc pierwsza: =25=

Na poczatku nauczania Mego pragne, abyscie pojeli, ze nie jestescie sierotami, ze macie Ojca, ktory was kocha.

Dziecko potrzebuje milosci i Ja ja wam daje. Chce, azeby rosla w was pewnosc, ze jestescie kochani zawsze jednakowo bezgranicznie bez wzgledu na to, co robicie, w jakim zle zanurzeni jestescie. Wtedy tym bardziej troszcze sie o was, bo chorzy jestescie i wiekszej pomocy wam trzeba.

Otworzcie oczy i uszy na dzialanie Moje. Nie jestem wam podobny. To w was ukryte jest podobienstwo do Mnie, Ktory jestem Miloscia. Upodabniacie Mnie - do siebie, a to wy macie odszukac w sobie i odslonic przed swiatem blask ukrytego w was pokrewienstwa - zdolnosci milowania.

Czesc pierwsza: =26=

Wciaz przykladacie do Mnie swoje miary. Chcecie wyobrazic Mnie sobie i robicie blad, ktory utrudnia wam droge ku Mnie, a moze tez ja zagrodzic.

Jak szklanka wody moze wyobrazic sobie ocean? Jako 10 szklanek? tysiac? dziesiec tysiecy?...

Nie jestem taki, jak wy. Nie jestem „wiekszy", „lepszy", „madrzejszy"

- Jestem nieskonczonoscia Milosci, bezmiarem dobra, pieknoscia sama w sobie. Jestem milosierdziem nieograniczonym, wieczyscie darzacym. Jestem Tym, Ktory Jest. Wszystko, co nie jest Mna - istnieje ze mnie, przeze Mnie, z Mojej sprawczej Milosci, ktora daje zycie i podtrzymuje je.

Zamysly Moje sa niezmienne. Milosc Moja powolala rodzaj ludzki do istnienia, a istnienie dalem wam po to, abyscie byli szczesliwi. Dlatego dbam i zabiegam o szczescie wasze.

Wysoka godnoscia was obdarowalem - prawem do zycia w wiecznej Milosci ze Mna, Stworca waszym. Stosownie do godnosci tej nadalem wam prawo wyboru, gdyz jestem Bogiem wolnych bytow, nie zas niewolnikow, a wy przez dobrowolne przyjecie grzechu zacmiliscie swiatlo waszej duszy i juz nie widzicie Mnie jasno.

Zycie wasze stalo sie poszukiwaniem w ciemnosciach. Wciaz tesknicie za Mna, gdyz we Mnie tylko znajdziecie dopelnienie i szczescie spoczynku w Milosci Mojej.

Bladzicie i nieszczesliwi jestescie, bo to, co za „szczescie" uwazacie, za czym gonicie, tracac sily, a czesto i czlowiecza godnosc wasza - rozplywa sie wam w dloni, przecieka, przemija i znow jestescie pusci i glodni.

Dlatego uczylem was i prowadzilem, a wreszcie Slowo Moje stanelo wsrod was, Milosierdzie Moje odkupilo was. Syn Moj stal sie czlowiekiem, posrednikiem pomiedzy Mna a wami, bratem waszym i Jego Krew zmywa z was slepote grzechu - jezeli chcecie tego...

Ku pomocy wam zalozylem gmach Nowego Przymierza, ktory wciaz wzrasta; rosnie kazdym z was. Sluze wam w Kosciele Moim, daje wam tysiaczne dowody Milosci i ciagle przebaczam wam - cokolwiek uczynicie - jezeli zapragniecie przebaczenia...

Rozwazcie Milosc Moja, w ktorej zyjecie, jakze czesto walczac z Nia i nienawidzac Jej.

Gardzicie Nia i chcecie sie obyc bez Niej, a przeciez jest Ona naturalnym srodowiskiem waszych dusz. Istniejecie dlatego, ze wciaz kocham was i - zapewniam was - Milosc Moja nigdy nie ustanie.

Czy dlatego nie istnieje slonce, ze slepe oczy go nie widza? Lecz i ono przeminie. Miliony slonc rozblyskuja, gasna i przemijaja, a tylko Milosc Moja nigdy nie przeminie.

Jaki grzech, jaka zbrodnia ludzka moglaby umniejszyc Milosc Moja?

Czesc pierwsza: =27=

Uwierzcie Mi, dzieci; daje wam jedyna pewnosc swiata waszego i wszystkich swiatow Moich. Pewnosc, ze JESTESCIE KOCHANI!

Na Niej opierajcie sie, na Niej budujcie. Jej powierzajcie sie z ufnoscia, bo Milosc Moja was nie skrzywdzi.

Nie jestem taki, jak wy. Waszego zaufania nie zawiode. Wolnosci nie skrepuje, oddania sie waszego nie odrzuce, przyjazni nie zdradze, bo Mnie o wasze dobro chodzi, dzieci Moje, biedne, slabe i schorowane.

Czesc pierwsza: =28=

Dzieci, powiedziec wam chce, ze bedziecie ze Mna. Nie dla waszej urody, swietnosci, wartosci waszych dziel, waszych cnot i dobrych uczynkow, lecz - ze Ja tego chce! Stworzylem was do szczescia i zrobie wszystko, abyscie szczescie osiagneli - jezeli pozwolicie Mi na to.

Nie ma zbrodni, ktorej Ja nie chcialbym wam przebaczyc, bo zbrodnie wasze przede wszystkim wam szkodza, was samych niszcza i upodlaja, sa najgorszym z nieszczesc waszych. Syn marnotrawny sam wybral swoj los, a jednak jadal wreszcie z pogardzanymi przezen zwierzetami. Ten, kto grzeszy - upodla godnosc swoja, godnosc nieskonczona Dziecka Bozego. Czyz moze byc hanba wieksza i wiekszy wstyd? Grzech jest wasza tragedia.

Dla Mnie jestescie wtedy jak dzieci chore, tak chore, ze na wpol umarle. Kto zyje w zbrodni, nie zalujac jej, a nawet korzysci z niej czerpiac - jest w oczach Moich jak czlowiek w letargu, umarly dla Domu Mojego. Tylko Ja moge go wskrzesic.

A przeciez Ja dar wskrzeszania z martwych zlozylem w wasze rece, w rece kaplanow Mojego Kosciola. Sakramentalny dar ozywiania dusz sluzy wam, bo kiedy grzesznik mowi Mi: „zaluje, pragne porzucic zle czyny moje, zawinilem Ojcze w oczach Twoich", Serce Moje rozpala sie i poprzez sluge mego zmazuje winy i podnosze ku sobie zalujacego, a radosc Moja nasyca go i wspomaga.

Dalem wam Dar powrotu do Mnie nawet z dna waszych najnikczemniejszych uczynkow - zawsze, kiedy zechcecie.

Ja waszych upadkow nie licze. Owszem, dopuszczam nawet, abyscie nakarmiwszy sie ohyda zla, zaznawszy goryczy i wstydu nedzy waszej, wyzbyli sie pychy i umieli zobaczyc sie w prawdzie waszego stanu.

Stan czlowieczy to sama slabosc, mialkosc dobrych zamiarow, stala gotowosc do grzechu: slepota oczu, gluchota uszu, serce zawistne, pelne zlosci i zlych zamiarow, stopy leniwe w sluzbie, rece wyciagniete, by odbierac innym, chwytac bez konca i zagarniac ku sobie, brzuch nienasycony i mysli zadz pelne. Oto kondycja czlowiecza...

Nie takich was miec pragnalem, lecz wy zechcieliscie korzystac swobodnie z wolnosci waszej. I poparl was w tym pragnieniu ojciec klamstwa - potezniejszy od was - wasz wrog - dla wlasnej korzysci. I tak, sadzac sie wolnymi, staliscie sie niewolnikami okrutnego ducha.

Lecz Ja wyzwolilem was i dalem wam Dar niezliczonych powrotow do Mnie.

Zastanowcie sie, dzieci, czyliz nie bezgranicznie was miluje?...

Czesc pierwsza: =29=

Ja was nie dziele, dzieci, na dobrych i zlych, niewierzacych i wierzacych, katolikow i wyznawcow buddyzmu, „czarnych", „zoltych" czy „bialych". Wszystkich was pragne uszczesliwic, wszystkich miec w Domu Moim.

Ten jest najblizej mnie, ktory w kazdym czlowieku (niezaleznie od roznic) widzi brata, bowiem na braci sobie wzajem was przeznaczylem. Dlatego nie ten, kto wola „Panie, Panie", a ludziom zlorzeczy, krzywdzi ich, poniza, segreguje i skloca, lecz ten, ktory miluje ich, chociazby nigdy o Mnie nie slyszal, jest prawdziwie Synem Moim. Do niego przyznam sie, a od obludnikow odwroce.

Bo milosc wasza wyraza sie w czynieniu dobra - wedle waszej moznosci - tym, ktorym uczynic dobro mozecie: waszej rodzinie, otoczeniu, przyjaciolom, wspolpracownikom, podwladnym, uczniom, pomocnikom. Ale to nie wszystko. Kazdy z was potrafi odplacic miloscia za milosc, bo cieszy go, ze jest kochany. To dopiero poczatki nauki kochania.

Moi uczniowie serca swoje ksztaltowac winni na wzor serca Mego, inaczej nie zrozumieja Mnie i przyjazni ze Mna nie zawra.

Mowilem wam, jaka jest Milosc Moja. Mowilem wam tez, jacy jestescie - wy. Za coz wiec was kocham Ja, Pan Chwaly, Majestatu i Blasku, Czystosc nieskazitelna, Madrosc przedwieczna, Sprawiedliwosc prawdziwa?...

Milosc nie kocha - „za cos", bowiem nie dla korzysci wlasnej kocha.

Prawdziwa Milosc - pragnie darzyc, oddac sama siebie, uszczesliwic.

Natura Milosci jest bezinteresowne darzenie z wlasnej pelni.

Jestem Pelnia Nieskonczonosci - Milosc Moja jest bezgraniczna, istnieje w wiecznosci poza wszelkimi ograniczeniami, niezmienna.

Wy, ludzie, odeszliscie ode Mnie ku wlasnym wyobrazeniom o szczesciu. Im zas dalej odchodzicie, tym wieksza pustka was otacza. Samotnosc wasza zwieksza sie i posrod kilku miliardow istnien wam podobnych kazdy z was pozostaje sam i cierpi. Zbudowaliscie swiat cierpienia i lez, swiat bez milosci.

Lecz Ja - Milosc - jestem zawsze z wami, rozumiem was, wspolczuje wam.

Kazdy z was ma moznosc przyzwania Mnie, a wtedy przybede z pospiechem, aby ogniem Moim ogrzac was. Pragne wypelnic pustke waszego swiata - materia Mojej Obecnosci, ktora jest energia Milosci. Nasycic was.

Wlasnie dlatego, zescie tak slabi, grzeszni, bezbronni, chorzy i cierpiacy, dlatego Milosc Moja spieszy, by was wspomagac.

Slabych - umocnie Moca Moja.

Grzesznych - oczyszcze Nieskazitelnoscia Moja.

Bezbronnych - oslonie i uratuje.

Chorych - uzdrowie.

Cierpiacym - dam Siebie Samego i pozostana w Sercu Moim.

- Czy zrozumialyscie, dzieci, dzialanie Milosci Boga, Ojca waszego?

- Czy pragniecie dzialac ze Mna wspolnie, Moja Miloscia dzielic sie z bracmi waszymi, ktorym Jej brakuje?...

- Czy zechcecie obdarzac bezinteresownie, hojnie i stale?... Wtedy staniecie sie uczniami Moimi, przyjaciolmi Mymi.

Czesc pierwsza: =30=

Z wybranymi Moimi zawiazuje przyjazn najscislejsza. Pozwalam im uczestniczyc w realizacji Mojego Planu ratowania rodzaju ludzkiego, bez wzgledu na ich uzdolnienia i sprawnosc. W Moich sprawach moze uczestniczyc kazdy z was - jezeli zechce. Ja Sam ucze was, wspomagam, dodaje sil, podtrzymuje w dniach proby. Naprawde nie ma takiej slabosci, na ktorej nie moglbym zbudowac najwiekszego dziela - jezeli czlowiek zaufa Mi.

Najdonioslejsze wydarzenia w Dziele Zbawienia dokonaly sie przez ludzi starych, chorych, slabych, niewyksztalconych, nisko przez otoczenie ocenianych, lekcewazonych lub odrzucanych jako „grzesznych".

Sa tego dwie przyczyny: Milosierdzie Moje, ktore zawsze zwraca sie ku ubostwu i biedom ludzkim i - odpowiedz czlowieka. Ten, kto pozornie malo ode Mnie otrzymal, zna lepiej swoja znikoma wartosc i nie wie nawet, ze otrzymal skarb najwiekszy - pokore, ktora jest swiadomoscia nedzy kondycji ludzkiej - wobec Mnie. Takiemu czlowiekowi latwiej jest uznac Mnie - Ojcem swym, Wybawca i Przyjacielem najblizszym. Biednemu i slabemu wezwanie Mnie - ku pomocy - przychodzi naturalnie i prosto. Swiadomosc zas grzesznosci swojej i uznanie jej wobec Mnie pozwala dzialac Mojej Milosci i pragnieniu przebaczania wam, podnoszenia was i przyciagania ku Sobie.

Inaczej ma sie sprawa z bogato obdarzonymi. Sadza, ze wszystko sobie zawdzieczaja, a porownujac sie z ubozszymi bracmi, gardza nimi i wykorzystuja ich slabsze mozliwosci dla wlasnej korzysci.

Dumni, hardzi i zarozumiali wspinaja sie na najwyzsze miejsca, a Ja niewiele ich obchodze. Niepotrzebny im jestem. Zdolnym i bogato uposazonym zawsze zagraza pycha i tylko wierne i wytrwale opowiadanie sie za Mna moze ich postawic w Prawdzie Mojej.

Najmniej pomogli Mi najbogatsi synowie Moi; najwiecej ci, ktorym mniej dobr przydzielilem, lecz zawsze byli to ci, ktorzy zapragneli oddac Mi cale swoje zycie.

Jezeli ktos z was powierza Mi swoj los w zaufaniu najglebszym i nie cofa swego oddania w latach prob i przeciwnosci - bo one sa sprawdzianem szczerosci waszej - wtedy Ja biore to zwykle zycie w Swoje Dlonie i czynie je nieskonczenie bogatym, plodnym, owocujacym przez pokolenia.

Bo Ja nie zabieram wam niczego. Ja tylko wyprostowuje, lecze, ubogacam i uswiecam was. Kiedy zyjecie ze Mna w obecnosci Mojej Milosci, Ona przenika was i przeksztalca na Obraz Moj. Lecz to nie wszystko jeszcze. Wasze zycie, wasz los zlozony w depozycie Milosci oddaje wam przyodziany w Blask Chwaly Mojej - chwalebny, pozyteczny ludzkosci, obfitujacy w Dobro.

Kto ze Mna zyje, nie moze pozostac nieprzemieniony. Moja cierpliwa Milosc, Moja Swietosc nasyca go i oczyszcza, gdyz przyjazn Moja nie dopuszcza, by przyjaciol Moich toczyly choroby duszy i ciala, aczkolwiek bol i cierpienie ofiarowuje, gdyz chca udzialu w Mojej Zbawczej Mece.

Kto wiec jest wybranym Moim? Przyjacielem Moim?

Ten z was, ktory mowi Mi „chce" i potwierdza to zyciem.

Kazdy z was, dzieci, moze byc Przyjacielem Moim - gdy bedzie tego chcial.

Czesc pierwsza: =31=

- Powiedziales Panie „wielu jest wezwanych, ale malo wybranych"?

- Powiedzialem tez, dziecko, „Przyjdzcie do Mnie wszyscy, ktorzy obciazeni jestescie", a ktoz z was nie jest nim?

Krew przelalem za wszystkich, nikogo z was nie wykluczylem. Kazdy moze skorzystac z Milosierdzia Mojego. Wszyscy jestescie przez Mnie wezwani do zblizenia sie ku Mnie, do przyjazni ze Mna; „wybranymi" staja sie ci, ktorzy wytrwaja w przyjazni, ktorzy zyciem odpowiedza Mi „tak". Niegdys wybralem jeden maly narod. Czyz wszyscy odpowiedzieli Mi? To Ja wierny bylem - Sobie - lecz nie oni. Ja powoluje do Milosci caly Lud Bozy, a jest nim wedle pragnienia Mego caly rodzaj ludzki.

Kazdego z was powoluje do osobistej przyjazni ze Mna - roznej od innych - jako ze kazdy z was potrzebuje odrebnej troski i nauczania. Roznorodne tez przygotowalem wam sluzby - wedle darow Moich w was zyjacych (zywych, ale oczekujacych na wyzwolenie z ukrycia, a uczyni to Milosc). Kto podejmie wezwanie, kto odrzuci swoje plany dla Moich, kto ze Mna przezywa swoje zycie - ten pozostanie „wybranym" na wiecznosc.

Zrozum, dziecko, ze „wybranymi" nie sa ci, ktorzy wielkich rzeczy dokonuja, a ci ktorzy przyjma i zachowaja w sercu Slowa Moje: „badz wola Twoja", bo oni sprowadzaja Krolestwo Boze na ziemie.

Nie trzeba do tego wielu staran i umiejetnosci. Jesli Ja wzywam was, dbam o to, aby glos Moj zrozumialo nawet najmniejsze i najslabsze Moje dziecko. Ty okreslilas Slowa Moje jako „uniwersalne dla wszystkich wiekow, ras, kultur i poziomow inteligencji". Tak, czyz moglbym - Ja! - wykluczyc chociazby jednego czlowieka?... A zwlaszcza najslabszych, najbiedniejszych, najbardziej Mnie potrzebujacych?

Czyz nie Ja poslalem do ginacych z glodu corke moja ukochana, Terese, ktora nazywacie „Matka" i slusznie tak nazywacie, gdyz podjela Moje wezwanie, odczula Moj bol wobec obojetnosci swiata na cierpienie bezdomnych i zepchnietych na dno zycia i stala sie dla nich Matka - Mna w Mojej pelnej Milosci trosce... Dlonie Jej napelniam Sam i wiesz przeciez jak obficie.

I tak czynie zawsze, kiedy podejmujecie los swoj jako Moja wole i powierzacie Mi w zaufaniu synowskim.

W Moim Krolestwie nie wedle dokonan nagradzam was (gdyz powodzenie waszych staran jest dzialaniem Moim), a wedle waszego zaufania i wiernosci. Wiernosc wasza jest wytrwalym trwaniem przy Mnie - pomimo wszystko.

Co oznacza „wszystko"? To nie tylko zlo swiata, przesladowania, kalectwa, choroba, cierpienie, nieszczescie, slowem - wszystko to, co w was uderza; to rowniez slabosc wasza, wy sami w ciaglym trudzie dzwigania sie z upadkow; to pragnienie sluzenia Mi pomimo swiadomosci swoich win, grzechow, zaniedban i brakow, slowem - calej waszej niegodnosci, ktora coraz lepiej rozumiecie.

Mowie ci to, corko, azebys lepiej zrozumiala Mnie, ktorego zawsze bardziej wzrusza najmniejszy wysilek slabego, zmeczonego, udreczonego lub chorego czlowieka niz ogromne trudy silnych i zdrowych.

Czy teraz rozumiesz, jak cie kocham?

Czesc pierwsza: =32=

Myslalas o tych ludziach, ktorzy cale zycie przezywaja z dala ode Mnie, a mimo to zyja „przyzwoicie", dajac ludziom z siebie rzeczy dobre: sztuke, nauke, pomoc?

Kazdego z was obdarowalem i darow Moich nie cofam, choc byscie nie tylko obracali je wylacznie dla swoich korzysci, lecz nawet walczyli ze Mna.

Zycie jest czasem waszego wyboru - macie prawo do poszukiwan, pomylek i bledow, Ja zas czekam cierpliwie. W kazdym z was jest ukryte podobienstwo do Mnie - pragnienie darzenia, poszukiwanie tego, co nazywacie szczesciem spelnienia, jest to ukryty glod bycia kochanym i odwzajemniania milosci.

Jezeli sluchacie Slow Jezusa Chrystusa, wybor wasz jest szybki, prawidlowy i prosty. Slowo Moje otwiera wasze serca, przygotowuje was do wspolpracy ze Mna do darzenia. Im scislejsza jest Nasza jednosc, tym mniej pragniecie zgarniac, a wiecej - oddawac i tym wiecej dac mozecie, bo czerpac wtedy mozecie ze Mnie.

Ubolewasz, ze jestes biedna i tak malo mozesz dac - a przeciez w tej wlasnie chwili szykujesz potrawe z Moich spichlerzy, ktore ci udostepniam. I to, co mowie ci, bedzie pomoca dla wielu. Tego pragne i w tym pomagasz Mi. Pozyteczniejszy to pokarm, bo syci glod duszy.

Syn Marnotrawny tez zabral ze soba czesc majatku Ojca i dzieki niemu zyl bogato i byl szanowany, dopoki wszystkiego nie zmarnowal. Glod nastal w owej krainie - nie z woli ojca. Ojciec wiedzial jednak, ze nadjesc moze i ufal, ze syn wtedy zechce powrocic, wiec wciaz czekal, poniewaz kochal syna.

I Ja oczekuje, a nie chcac zawstydzac dzieci moich w wiecznosci, niewidoczny pomagam im rozdawac Moje, dane im dobra, gdy tego zapragna. Wspomagam kazde dziecko Moje zawsze, we wszystkim, co robia nie dla siebie. Ukladam im warunki i okolicznosci, w ktorych moze rozwinac sie w nich dobro. Pragne obudzic w nich radosc darzenia, pomagania; uczulam na krzywde i przemoc, pobudzam do wspolczucia, gdyz lepiej dla nich, aby zgineli w walce o dobro wspolne, nawet walczac - pozornie - przeciw Mnie, niz aby zmarli z przesytu otlusciwszy serca, slepi i glusi na nedze i potrzeby blizniego.

Ten, kto ryzykuje zycie i oddaje je za zycie lub dobro przyjaciol swoich, oddaje je za Mnie Samego, ukrytego w nich. Kto sluzy bliznim swoim z calego serca, Mnie sluzy, choc o tym nie wie; i spotkam go, objawie mu radosc swoja i odrzucony nie bedzie.

Raduje Mnie kazdy wasz dobry czyn, kazdy gest, kazde slowo, gdy jest zyczliwe. Kto dziala dla dobra braci swoich, laczy sie ze Mna. Bardziej litosciwy dlan jestem, chociazby nienawidzil Mnie - nie znajac Mnie - niz dla tych w Kosciele Moim, ktorzy wolaja, ze sluza Mi - sluzac sobie i na wlasna chwale pracujac.

Ja jestem Panem waszych sumien. Znam was i przenikam zamysly wasze. Kiedy konczy sie czas waszego wyboru, stajecie wobec Prawdy o sobie, w Swietle Moim. Osadza was cale wasze zycie wedle sumienia waszego. I kazdy czyn wasz dokonany dla dobra bliznich waszych oreduje za wami. Kazde dobre pragnienie waszego serca wstawi sie za wami.

A jezeli wy - tak slabi, tak malo mogacy - czyniliscie dobro wokol siebie, jakze Ja - Dobroc Nieskonczona - moge was osadzic?

Serce Moje otwarte jest dla kazdego, kto sluzyl Mi osoba swoja, darzac dobrem, niosac braterska milosc, obdarzajac pieknem.

Czesc pierwsza: =33=

Kto z was chce, moze poprzestac na dobru malym; strzec zakazow Moich, przestrzegac wskazan Mojego Kosciola, zamknac serce na potrzeby swiata, a miec je tylko dla rodziny, przyjaciol, najblizszego otoczenia. Podtrzymujecie wtedy malutki plomyk Milosci, troszeczke ciepla, ktore wam moze wystarcza, lecz nikt ze zmarznietych przy nim sie nie ogrzeje. Jezeli tego chcecie, nie zabraniam wam tak uzyc Milosci, ktora was darze. Pozostancie w zamknietym malym domku waszym i spijcie.

Czesc pierwsza: =34=

Ja wzywam wszystkich. Przyjdzcie do Mnie, bedziemy razem ratowac swiat, ktory bez waszej Milosci zginie!

Kto serce ma ofiarne, w kim plonie ogien milosci, ten Mnie uslyszy i zrozumie troske Moja. Biegna do Mnie przyjaciele Moi ze wszystkich krancow ziemi.

Od wiekow powtarzam wolanie Moje!

I z kazdego pokolenia przybywaja ci, ktorym lek o dobro bliznich nie pozwala spac spokojnie. Staja przy Mnie i pod kierownictwem Moim pracuja. Razem ratujemy swiat.

Teraz wy slyszycie wolanie Moje. Wzywam was!

Swiatu potrzebny jest ratunek. Bardziej niz kiedykolwiek toczy go zlo. Szerza sie zbrodnie i niosa smierc, glod, lek, niewole i lzy. I wy mozecie sie spotkac z nieszczesciem. Poki to jeszcze nie nastapilo, przybywajcie do Mnie. Potrzeba Mi przyjaciol wielu, by ratowac ludzkosc.

Kocham was wszystkich nieskonczenie, uratowac was pragne, wyzwolic i zbawic. Kto podziela Milosc Moja i pragnienie Moje niech przybywa. Oczekuje was. Serce Moje otwieram wam!

CZESC II

Czesc druga: =1=

Powiedzialem ci, czlowieku, ze kocham ciebie tak nieskonczona miloscia, iz ofiarowuje ci zycie wieczne w Krolestwie Moim.

Bog i Pan twoj zaprasza ciebie - istote stworzona - do istnienia w przyjazni i milosci ze Stworca twym - Miloscia nieogarniona.

Juz, teraz, od tej chwili moze rozpoczac sie dla ciebie zycie nowe, bo Ja za dziecko Swoje cie uwazam i opieka Moja pragne cie otoczyc, jezeli tego zapragniesz...

Milosc Moja oddaje sie tobie, aby cie wspierac, leczyc, pocieszac w cierpieniu, ulzyc ci w ciezarach dnia, na Siebie wziac twoj bol i oslaniac cie od zlosci i nienawisci swiata.

Im ciezej ci, dziecko, im slabsze jestes, bardziej zalezne od woli innych, zniewolone, spracowane, umeczone zyciem, bezdomne i glodne - tym blizej ciebie jestem, tym bardziej chce ci ulzyc i moge tego dokonac. Jezeli Mi na to pozwolisz...

Chociazbys byl najnikczemniejszym czlowiekiem na ziemi, nie zmieni to Mojej woli - pragne cie miec w Domu Moim, bo kocham ciebie. Pozwol Mi okazac ci Moja Milosc, nie odrzucaj Mnie, przyjmij Mnie jak przyjaciela, ktory wszystko moze, bo chce ci dopomoc, uratowac cie, uzdrowic, napelnic radoscia i sila.

Ja moge wszystko dla ciebie uczynic. Jezeli zezwolisz Mi na to. Kazdemu z was mowie te slowa.

Czesc druga: =2=

Dziecko Moje! Odpowiedzialas Mi „chce". Wiedz, ze odpowiedz twoja zobowiazuje Mnie do specjalnych staran o ciebie az do konca twojego zycia na ziemi. Twoje „chce" zapewnia ci wiecznosc szczescia w Milosci Mojej, ktorej nieskonczonosci pojac nie mozesz, ale juz mozesz korzystac z Niej dla siebie i wszystkich, ktorych ogarniesz miloscia. Powoli nauczysz sie poslugiwac Moim bogactwem. Stanie sie to tym szybciej, im predzej zrozumiesz, jak niewiele sama posiadasz. Ja sam pomoge ci w tym.

Bo oto teraz rozpoczyna sie nauczanie. Trwac bedzie do konca twojego zycia, bowiem pragne dla ciebie wypelnienia wszystkich mozliwosci szczescia, jakie dla ciebie Sam wybralem.

Dla twojej radosci, duszo czlowiecza, ktora teraz czytasz Moje Slowa, obmyslilem to. Pragne cieszyc sie twoim szczesciem, kiedy wracajac do Mnie rozplomieniona miloscia, wzruszona, przejeta wdziecznoscia i czcia, zlozysz w Moje wyciagniete ramiona swoj dar - dobro dane ziemi: zloto wysilkow i obfitosc klejnotow wiary, ufnosci, mestwa, wytrwalosci, cierpliwosci, brylanty cierpienia i perly lez, obfity plon trudu calego zycia, pracowicie dla Mnie zbierany.

Chce tego, by w dniu Naszego Spotkania szaty twoje byly lsniace i biale, by zadna skaza nie przeslaniala twego podobienstwa do Ojca. Bys mogla z duma powiedziec Mi: „Umilowany, oto przynosze Ci z powrotem wszystko to, cos na mojej drodze rozsypal, podniesione z pylu ziemi przez moj wysilek, oczyszczone i obmyte, by wyrazic Ci milosc moja i wdziecznosc moja za dar istnienia, za dar wolnosci, za dar milosci, za Ciebie samego, ktorys mi sie oddawal tak, jak ja teraz oddaje sie Tobie".

Tego szczescia, ktore wam przygotowalem, pragne dla kazdego z was.

Czesc druga: =3=

Syn Bozy stal sie czlowiekiem i zaplacil cene wlasnej krwi, abyscie wy stali sie Dziecmi Bozymi. Przywrocil wam utracone synostwo i otworzyl wam Drzwi Krolestwa Bozego, ktore nigdy juz przed wami nie beda zamkniete. On bowiem stoi w nich, ukrzyzowany, a ramiona krzyza nie pozwalaja Mi zamknac przed wami wejscia, chociazby Sprawiedliwosc Moja nakazywala to. Dopoki ostatni czlowiek bramy nie przekroczy, stac bedzie w niej Krzyz Chrystusowy - znak przeblagania i odpuszczenia waszych win.

Pod tym krzyzem przejsc musi kazdy, kto wejsc pragnie do Krolestwa Bozego. Innej drogi nie ma.

Nisko pochylic sie wam trzeba, uwielbiajac ofiare Boga-Czlowieka, gdyz ramiona Krzyza odtraca kazda hardo uniesiona glowe. Nikt z was bowiem nie wchodzi przez wlasna zasluge, a wszyscy - tylko dzieki Milosci Boga-Czlowieka, Ktory tak was ukochal, ze stal sie bratem waszym i ofiarowal sie na smierc straszliwa, aby przywrocic wam utracone przez was prawo do zycia w przyjazni z Bogiem, Ojcem Waszym.

Jezus Chrystus, Syn Bozy stal sie dla was Slowem Milosci Boga, dowodem Jego nieskonczonego Milosierdzia dla was. Slowo Boze trwa.

Nieograniczone niczym Milosierdzie Boze dla czlowieka jest Tajemnica Milosci Boga. Nigdy glebi jej nie pojmiecie, lecz posiadacie te Milosc. Jest wasza, Bog ja wam ofiarowal i na niej mozecie sie zawsze oprzec, jej zawierzyc. Ona was nie zawiedzie.

Kto polega na Milosci Boga do siebie - zginac nie moze!

Czesc druga: =4=

Jestem Miloscia, jestem tez bratem waszym, Bogiem, ktory stal sie takim, jak wy, czlowiekiem, aby moc stac sie waszym najblizszym towarzyszem czasu zycia i pozostac przyjacielem waszym - w wiecznosci.

Ja, Bog wasz, pragne waszej przyjazni, zanim wy jej zapragniecie.

Ja was ukochalem, zanim poznaliscie Mnie. Zanim zapragneliscie Mnie odnalezc przy sobie - juz przy was stalem, juz was bronilem, juz was tlumaczylem przed Ojcem, usprawiedliwialem i przebaczalem wam.

Zawsze uprzedzam was. Milosc Moja oslania was i ratuje, dodaje wam sil, leczy wasze rany.

Kazdego z was po wielokroc uratowalem od smierci i kalectwa. Zanim sie do Mnie zwrocicie - Ja juz sluze wam Moca Moja.

Czesc druga: =5=

Jednak przyjazn zawiazac moge tylko z tym z was, ktory przyjazni Mojej pragnie; za zgoda i wola czlowieka.

Tym z was, ktorzy powiedzieli Mi „chce", opowiedziec pragne, jaka jest Przyjazn Moja.

Przyjaciel spoglada na was oczyma milosci. Rozumie was. Nie osadza, a tlumaczy i usprawiedliwia. Przyjaciela nie trzeba sie wstydzic. On was zna.

Ja przenikam wasze mysli, wasze sumienia do dna. Wiem o was nieskonczenie wiecej nizli wy sami wiecie o sobie. Znam wasze uwarunkowania, wasze dziedzictwo, wasze slabe sily, wszelkie dobre i zle wplywy. Znam waszych gorszycieli i tych, ktorzy wam niesli dobro; znam kazda sekunde waszego zycia, kazdy zamiar, chec, mysl kazda, nawet tak przelotna, ze sami nie zauwazyliscie jej ani zapamietali, tak jak tego, co was spotkalo w wieku niemowlecym. Matka nie rozumie ani wie, ani domysla sie, co przezywa jej niemowle, lecz Ja obecny jestem i swiadomy tego wczesniej, niz narodziliscie sie z lona matki waszej. Czy dlatego nalezy sie Mnie lekac?...

Czesc druga: =6=

Myslicie, co za przyjazn ze Mna bedziecie musieli Mi dac? I lekacie sie, bo oceniacie Mnie - wedle siebie, wy, ktorzy nie znacie i nie pojmujecie Milosci bezinteresownej. Im wiecej kto z was uzbieral sobie z dobr ziemi, tym bardziej leka sie o nie. Nie chce tez nic utracic z tego, czego nie ma, lecz co pragnieniem serca spodziewa sie posiasc w przyszlosci.

- Czyz nie jest tak? Niech wam sumienie wasze odpowie...

O ludzie naiwni! Wszak wszystko, co posiadacie i czym jestescie, jest darem Moim. Jest to dowodem, jak bardzo was kocham.

Gdyby inaczej bylo, odjalbym wam wszystko, co szkodzi wam, a nawet do zguby prowadzi. Lecz Ja zezwalam wam na tak wiele, gdyz to, co gromadzicie, o co usilnie staracie sie, co zdobywacie kosztem sil, a jakze czesto kosztem sumienia i zdrowia, bytu lub zycia bliznich waszych - jest obrazem waszego serca.

Serce wasze ukazuje Mi prawde o was. Wiem, co jest bozkiem waszym, w jaka niewole popadliscie i jak ciezkie sa wasze kajdany.

Sadzicie sie wolnymi, bedac niewolnikami pozadan waszych.

Ukazuje wam prawde o waszym polozeniu, wyzwalam z klamstwa, abyscie uznali, w jaka niewole sprzedaliscie samych siebie.

Trudze sie, abyscie zobaczyli siebie w Prawdzie. Gdyz tylko wtedy mozecie zawolac: „chce byc wolny!", a nawet - „Pomoz mi, Boze!".

Na te chwile waszego zycia oczekuje niecierpliwie, bowiem Milosc Moja przynagla Mnie, lecz szanuje wolny wybor wasz - Moj dar.

Czesc druga: =7=

Kto sam jest wolny nieskonczenie, cierpi nad zniewoleniem tych, ktorych kocha. Pragnie, by wolni sie stali, jak on sam. Tym bardziej boleje, ze moze w jednej sekundzie uwolnic przyjaciela, jezeli ow uwolnienia zapragnie...

Wy, przyjaciele Moi, musicie zdecydowac sie i wybrac, czy chcecie Mojej Przyjazni i zycia ze Mna w pelni wolnosci, czy tez pragniecie pozostac w niewoli waszej. Ja oczekuje odpowiedzi od kazdego z was.

Tym, ktorzy mowia Mi - „tak", „chce byc wolny", rozcinam wiezy nie jeden raz, lecz zawsze, gdy Mnie o to prosza.

Nie sadzcie bowiem, ze wasza decyzja jest ostateczna. Nie, ona jest pierwsza z wielu tysiecy, lecz Ja przyjmuje powaznie wasze „chce" - w tej chwili, w ktorej wypowiedziane zostalo, gdy widze, ze bylo ono szczere.

Ono zobowiazuje Mnie do stalej pomocy wam. Wytrwaly w niej jestem i niczym sie nie zrazam, gdyz nad zapewnieniem wam wiecznotrwalego szczescia sie trudze.

Czesc druga: =8=

Inaczej dzialam, kiedy zyjecie w niewoli pozadan waszych, inaczej - kiedy powierzacie staranie o siebie - Mnie samemu.

Poki serce wasze pozada rzeczy swiata - pelne jest niepokoju, bo nigdy nie wie, czy osiagnie to, co zamierzylo. Kiedy zas zdobywa cel swego pozadania, ogarnia je lek przed jego utrata i juz widzi dalsze rzeczy warte posiadania. W miare gromadzenia dobr tego swiata: rzeczy, ziemi, bogactw, zaszczytow, wladzy nad bliznimi waszymi, rosnie zadowolenie wasze z wlasnej obrotnosci, lecz ze nie sami zyjecie, dostrzegacie wokol siebie innych, rownie zawzietych lowcow, i wasz niepokoj rosnie. Obawiacie sie ulec w konkurencji, dac sie uprzedzic drugiemu, bardziej zdolnemu, bezwzgledniejszemu, majacemu wiecej protektorow, mlodszemu. Z uplywem zycia rosnie wasz lek. Boicie sie choroby, starosci, bezsilnosci, nedzy, utraty powodzenia, samotnosci. Boicie sie tez upadku z wyzyn, na ktore udalo sie wam wspiac. Lekacie sie intryg, obmowy, knowan, a kto z was sprzecznie z prawem waszym dziala, wie, ze w kazdej chwili spotkac sie z nim moze. Sumienie wasze, zagluszone, juz nie wola, lecz glosno krzyczy - strach.

- Moja wola jest, azeby dotarla do was swiadomosc waszego zniewolenia.

Jezeli nie chcecie sluchac Mnie, zastanowic sie, zmienic wasze postepowanie wzgledem bliznich waszych, przestac im szkodzic - dopuszczam, azeby wrocily sie wam skutki postepowania waszego. Czesto wiele lat daje wam na opamietanie. W tym czasie wspomagam was w kazdym, nawet najdrobniejszym dobru, jakie zechcecie dac swiatu. Czynie tak dlatego, ze moze to byc jedyny wasz majatek w dniu smierci, ostatnia szansa usprawiedliwienia, a wiec uratowania was.

Jezeli ratunkiem waszym moze stac sie kalectwo, dlugotrwala choroba, nedza, wiezienie, glod, brak pracy, potepienie otoczenia, samotnosc, utrata majatku - dopuszczam te bolesne lekarstwa.

Tak, jak dopuszczam je Przyjaciolom Moim, aby ich ostatecznie oczyscic; wytopic w ogniu zloto ich serc. Lecz z nimi - Ja jestem. Ucze ich, wspomagam, posilam i we wszystkich wydarzeniach niosacych cierpienie umacniam ich Swoja Moca.

Dlatego oni nie zlorzecza Mi, nie narzekaja, nie przeraza ich zadne nieszczescie. Im wiecej kochaja Mnie, tym bardziej ufaja Mi. Obecnosc Moja znaja i radosc Mojego pokrzepienia zyje w nich.

Wiedza oni, iz z Milosci do nich ucze ich i trudna droga prowadze, by zahartowali sie i wzmocnili. Wiedza tez, ze Ja cala te droge przeszedlem przed nimi - Sam, a z przyjaciolmi Mymi dziele sie tylko tym, co konieczne im jest. Bronie ich przed kazdym zbednym cierpieniem, w ktore tak obfituje swiat, i serca ich nasycam Moim pokojem. Czy nadal mowicie Mi - „chce"?...

Czesc druga: =9=

Jestem Panem bogactw nieprzeliczonych i pragne rozdawac je, pragne cieszyc sie wasza radoscia.

Kiedy do rozmowy ze Mna przystepujesz z radoscia, z oczekiwaniem, z zainteresowaniem - co dzisiaj ci powiem? Czego nowego sie dowiesz? Wielka radosc sprawiasz Mi, dziecko. Ciesze sie jak kazdy ojciec, kiedy jego dziecku spodoba sie nowy podarunek. I smutno Mi, gdy dary Moje nie znajduja u was uznania, bo przeciez starannie je wybieram, specjalnie dla ciebie je przeznaczylem (bo daje dla kazdego z was inne).

Wiem, ze nadejdzie taki czas, iz dojrzycie troske Moja i zrozumiecie, ze wszystko to, co przeznaczylem wam jest darem Mojej Milosci.

Jestem nieskonczenie cierpliwy w oczekiwaniu na wasze zrozumienie, wasza odpowiedz.

Czesc druga: =10=

Wasze „chce" nie jest tym samym, co slowo „chce sluzyc Tobie i z Toba isc".

Pierwsze wasze swiadome „chce" uznaje Mnie waszym Ojcem, a czesciej - Stworca, Panem, Bogiem. Wybieracie pomiedzy wiara we Mnie a - niewiara.

Owym „chce" opowiadacie sie za Mna, przeciwko swiatu, ktory glosi, ze nie istnieje. Potwierdzacie, ze jestescie „stworzeni" a wiec „zalezni", a Ja odpowiadam wam: „Tak, lecz powolalem was do istnienia - z Milosci, a Milosc Moja trwa, bo Ja Jestem Miloscia".

Milosc ofiarowuje wam udzial we wlasnej Pelni szczescia.

Milosc odkupila was i ofiarowala wam Synostwo Boze.

Milosc obdarowala was wolnoscia.

Milosc bez konca wola: „Dzieci, jestescie kochani! wszyscy! i - zawsze!" Milosc - Bog ukazuje wam w kazdej sekundzie zycia, ze jest waszym kochajacym, troskliwym Ojcem, czuwajacym nad wasza dziecieca nierozwaga, nauczajacym starsze dzieci i prowadzacym je ku bliskosci poznania i zrozumienia, kiedy dorosna i zapragna tego.

Czesc druga: =11=

Rozny jest czas waszego dorastania, dla kazdego inny. Wielu z was woli pozostawac w stadium dzieciectwa az do zgonu.

Co bawi i cieszy niemowle i malutkie dziecko? To, co przyjemne. Na wszystko, co nie jest przyjemne, reaguje krzykiem, placzem, gniewem.

Co pociaga dziecko starsze? Zabawa, rozrywka, swoboda. Reszta jest przymusem, wysilkiem, przeszkoda w uzywaniu przyjemnosci; jest nieprzyjemna, jest „zlem", budzi sprzeciw. Tak wielu z was zachowuje te kryteria az do smierci...

Kim wiec dla nich jestem Ja?

„Bozia"? Bogiem, ktory nikomu nie przeszkadza robic tego, co chce, bo jest „taki dobry"?

Bogiem, ktory wymaga holdu raz na tydzien, przez godzine i jesli czlowiek wypelni ten obowiazek - Bog mu poblogoslawi, bo bedzie zadowolony?...

Bogiem lagodnym i poblazliwym dla ludzkich slabosci, z ktorym mozna handlowac, ktorego mozna przekupic, uczynic stronniczym?...

Czy moze Jestem Bogiem msciwym i zawistnym, ktory panuje nad wami z batem w reku, ktory zsyla na was choroby, nieszczescia i wojny?...

Bogiem dalekim i tak wielkim, iz ludzkie sprawy nic go nie obchodza - jak was nie zajmuja problemy mrowek?...

Moze jestem tym, ktory rozdaje dobra swoim ulubiencom i blogoslawi im w bogactwie, w interesach, w uciskaniu innych, w ich nikczemnych postepkach - poniewaz pozostaja bez kary, natomiast „grzesznikow" - karze ubostwem, kalectwem, chorobami, glodem, przegranymi wojnami, smiercia?...

KIM DLA WAS JESTEM?

Bogiem czy bozkiem? Wytworem poganskiej magii czy tworem waszego wlasnego, spaczonego wyobrazenia - wyniklym z leku, nienawisci i pozadliwosci?

Odpowiedz Mi, czlowieku, kim jestem dla ciebie?...

Czesc druga: =12=

Chce, abyscie zajrzeli w glab waszych serc i usuneli z nich wszystko to, co wypacza Moj Obraz. Wymieccie resztki falszywych wyobrazen. Zmyjcie to, co upodabnia Mnie do was.

- Przyoblekliscie - Mnie! - w wasze ludzkie ulomnosci: w niestalosc, stronniczosc, przekupnosc; w wasze emocje: gniew, msciwosc, malostkowosc i obrazliwosc; w grzechy wasze: okrucienstwo, pyche, obojetnosc wzgledem waszej niedoli, ktora jest przeciez waszym brakiem milosci i milosierdzia dla bliznich waszych.

MOWILEM WAM KIM JESTEM. JESTEM MILOSCIA!

To wszystko, co sprzeciwia sie Milosci Prawdziwej, Milosci Darzacej, Milosci Dobroczynnej, zawsze istniejacej i zawsze rownie nieskonczenie udzielajacej sie wszystkiemu, co powolala do istnienia - usuncie z serc waszych. Wyrzuciwszy zas wszelkie zanieczyszczenia wyobrazen, umyslu i emocji waszych, uczyncie miejsce Mnie, abym mogl wejsc i wypelnic was Soba.

Czesc druga: =13=

Do tej pory mowilem o Mojej Milosci do was, bez wzgledu na to, czy odpowiadacie Mi miloscia, czy nienawidzicie Mnie, czy tez nic was nie obchodze.

Teraz opowiem wam, co czynie dla tych z was, ktorzy wyrastaja juz z wieku chlopiecego i poza soba zaczynaja spostrzegac swiat, jego niesprawiedliwosc i cierpienie; pytaja zatem o cel, sens zycia wlasnego i zycia ludzkosci calej i poszukuja odpowiedzi.

Nie sadzcie, ze nie dotyczy to was, wychowanych w wierze w Syna Mojego. Moze wam wlasnie potrzeba przebudzenia najbardziej.

Gdyz dla was gorzej jest zyc obok Prawdy, a nie wejsc w Nia, niz poszukujac Jej - bladzic.

Syn Moj powiedzial: „Kto nie jest ze Mna, jest przeciwko Mnie".

Slowo Moje jest Prawda swiata; kto nie przyjmie Jej - CALEJ - nie przyjmuje Jej wcale.

Z Prawdy Mojej nie mozna przyjmowac tylko tego, co komu sie spodoba. Slowo Boga jest nauka milosci, kto przyjmie Je - w tym Ono rozwija sie, rosnie, owocuje i owoc widoczny jest swiatu.

Kto udaje, ze przyjal Je, a w sercu kieruje sie miloscia siebie samego, usycha i owocu przyniesc nie moze, gdyz nie ma w nim Zycia Mojego. Pierwszym i najdoskonalszym owocem jest podobienstwo do Mnie. A wiec czyj obraz ukazujecie swiatu?

Czesc druga: =14=

Kto daje zycie i smierc, ten oceniac bedzie plon waszego zycia. Jemu owoce przez was wyhodowane zlozycie, bo dzierzawcami Jego jestescie i nic tu nie ma waszego procz trudu, wytrwalosci i potu na tym Jego polu, ktorego wam uzyczyl.

- Azeby ulatwic wam zrozumienie, opowiem wam przypowiesc: „Krol pewien, ojciec wielu synow, postanowil, iz wydzieli kazdemu z nich dzial, azeby mogli samodzielnie na nim pracowac, kazdy na swoim. Chcial bowiem, aby dumni byli z plonow swoich, kiedy je ojcu przyniosa. Jednemu dal owce i pastwiska, drugiemu - pola i plug, i ziarno, trzeciemu - lodz i sieci, i wode we wladanie, inny dostal mlyn nad strumieniem, nastepny - sluch i glos piekny; i tak obdarowal wszystkich. Powiedzial im tez: Jestem w palacu swoim i kazdy z was moze przyjsc do mnie - we dnie i w nocy - by pytac o rade. A jesli pomocy potrzebowac bedzie, dam mu ja. Jezeli zas choroba lub kleski zywiolow nan przyjda, niech wzywa mnie na pomoc. Przyjde i uratuje go. A kto z was zapragnie obecnosci mojej przy sobie, do tego przybede i pozostane przy nim, aby go wspierac, gdyz kocham was i przebywac pragne z wami.

Lecz nikt go nie wezwal ani o rade nie prosil.

Synowie zas poklocili sie. Ten, co owce dostal, zapragnal i ziemi; odebral ja bratu, a gdy ten opieral sie - zabil go. Ziarno spozyl, wiec ziemia pozostala jalowa, bowiem nie uprawiac ja chcial, a tylko - posiadac. Owce zas wilki pozarly i rozmnozyly sie. Ten, co mlyn otrzymal, zapragnal lodzi i ryb, zagarnal je, ale ze lowic nie umial, sieci podarl, a lodz zatopil i sam glodowal, i brat jego - rybak. Zlorzeczyli sobie, lecz do ojca nie poszli, bo wstyd ich ogarnal. A ojciec widzial wszystko i bolal nad nieprawoscia synow, ufal jednak, ze przejrza. Tylko najmlodszy przyszedl i spytal: 'Ojcze, czy chcesz, abym Ci spiewal i gral?', bo kochal ojca. Krol rozradowal sie i powiedzial: 'Obdarowalem cie, azebys byl szczesliwy i by szczesliwi byli ci, ktorzy cie uslysza. Spiewaj moj synu o mojej milosci do ciebie, glos moja milosc swiatu, bo po to dalem ci glos i sluch. I Ja sluchac bede. A kiedy wypelnisz wole moja, wezwe cie, usadze przy sobie i dam ci w dziedzictwo dzialy braci twoich'."

- Oto obraz ziemi. Dalem kazdemu z was dzial - do czasu. Kazdego z was wyposazylem odpowiednio do terenu jego pracy, ktory mu odstapilem. Lecz wy nie chcecie Mojej pomocy, choc calosci Planu Mojego nie znacie. Gdyby kazdy z was przyjal z wdziecznoscia Moj dar i staral sie rozwijac go wedle Moich rad - bo Ja znam was, dzieci moje, nieskonczenie lepiej niz wy znacie samych siebie - cala ziemia Moja stalaby sie ogrodem bogactwa pelnym, gdzie wszyscy razem cieszylibyscie sie obfitoscia, dzielac sie plonami i pomagajac sobie - wedle Moich rad. A Ja przebywalbym z wami w calym Mym Krolewskim Majestacie. I kazdy z was dziekowalby mi za dary Moje, ktore pomogly mu stac sie wspolgospodarzem Krolestwa. Lecz wy zazdroscicie sobie, zawisc was zabija i prowadzi do zbrodni. Nie wiecie, do czego was przenaczylem i wiedziec nie chcecie. Samowolnie postepujecie, bladzac przez to, niszczac siebie i braci swoich. Zamiast pracowac - wolicie zagarniac. Marnotrawicie tez dobra Moje. Jedynie ci, ktorzy kochaja Mnie i szanuja, jako Ojca swego i Pana wszystkiego, co zaistnialo i z czego korzystac wam pozwalam - jedynie kochajacy synowie Moi licza na Mnie i pragna pracowac wedle Mojej woli i dla Mnie. Pragna soba usluzyc Mi.

A Moja Wola jest, abyscie sie wszyscy wzajemnie milowali.

Czesc druga: =15=

Kto pragnie uszczesliwic Mnie, sluzy bliznim swoim wedle darow wlasnych, ktorymi go obdarowalem. Sluzy - bo jest to jedyna forma, w ktorej wypowiedziec sie moze milosc wasza do Mnie i do blizniego.

Drugim waszym „chce" jest „chce zyc z Toba Ojcze, sluchac Cie i szanowac prawa Twoje".

Trzecim „chce" jest zawierzenie Mi siebie tak calkowicie, abym mogl zycie wasze prowadzic wedle Mojego zamyslu, bo dla jego wykonania powolalem was do istnienia takich wlasnie, jakimi stac sie - w pelni - mozecie we wspolpracy ze Mna.

Jestem wspolnikiem nieskonczenie bogatym, wiernym, a rady Moje i pomoc zapewniaja powodzenie wspolnym naszym udzialom, uswiecaja je i daja im wzrost.

Synowie krolewscy zmarnotrawili swoje dzialy, spustoszyli ziemie, a owce zamienili na wilki. Sobie przyniesli wstyd, a braciom swoim smierc, nedze i glod. Lecz ten syn, ktory kochal ojca, zawierzyl mu i wedle rady ojca postapil: gral i spiewal, gloszac milosc ojca swego do wszystkich ludzi i tak uszczesliwil ich; a ich szczesciem sam stal sie szczesliwy. Krola, ojca swego, napelnil radoscia, bo stal sie do niego podobny; gdyz nie w pieknosci otrzymanego daru lezy podobienstwo, a w darzeniu dobrem; po nim swiat rozpoznaje synow krolewskich.

Ja jestem Dawca wszelkiego dobra.

Pragne, abyscie obdarzali swiat dobrami Moimi.

Jakze swiat poznac moze, zem jest Dobry - jesli wy nie ukazecie mu oblicza Mojego - prawdziwie?...

Wreszcie, czy prawy syn nie dba o honor Ojca swego, Krola nieskonczonego Majestatu, Szczodrobliwosci i Laski?...

Dzieci! Odpowiedzcie, jak wy o Ojcu Swym swiadczycie?...

Czesc druga: =16=

Powiedzialem wam, ze drugie wasze „chce" jest pragnieniem zycia ze Mna, bo wiecie juz, zem jest Dobry, a wskazania Moje - sluszne i madrze jest stosowac sie do nich. Staracie sie uniknac tego, co powiedzialem wam, iz jest zle w oczach Moich. Spelniacie obowiazki, ktore nakazal wypelniac Kosciol Moj i czujecie sie usprawiedliwieni przede Mna, a sumienie wasze malo wam wyrzuca, bo jest to sumienie jeszcze dziecinne. Stosuje zakazy i nakazy formalne i malo troszczy sie o prawde waszego serca. Zyjecie w obrebie Mojego Kosciola i uwazacie sie za uczciwych, wierzacych we Mnie ludzi.

- A Ja wciaz tesknie do spotkania z wami. Goraco pragne, byscie Mi zawierzyli, bo ze wierzycie we Mnie - wiem, lecz pragne przyjazni waszej.

Czesc druga: =17=

Stoje przed wami, ciagle ten sam, zywy, kochajacy was Jezus, wasz Zbawca, ktory straszliwa smierc przyjal, by uratowac kazdego z was.

- Kazdego z was kocham nieskonczona Miloscia Boga i rownie nieskonczenie pragne wzajemnosci waszej - pragnieniem natury czlowieczej.

Stalem sie Bratem waszym - Czlowiekiem - na wiecznosc, bo wiecznosc jest w naturze Bozej i oto Jestem - dla kazdego z was.

Pragne w kazdym z was sprawic, by nikly plomyk milosci, ktory w was ledwie migoce, zaplonal poteznym plomieniem, aby przepalil w was wszystko, co brudne, nieczyste, niegodne Dziecka Bozego. By strawiwszy grube mury natury cielesnej, ktorymi otoczyliscie sie, odslonil przed swiatem swoj blask bozego podobienstwa. Byscie stali sie ogniem milosci, latarnia Moja w ciemnosciach swiata.

Pragne, aby kazdy z was wyzwolil sie z wszelkich uwarunkowan zniewolenia i ucisku; z lekliwego stal sie odwazny, z zatroskanego - beztroski, z chciwego - hojny, ze smutnego, niepewnego swej przyszlosci - radosny i smialy, gdyz Ja o nim mysle. Ja sie jego sprawami klopocze, Ja go odziewam, karmie i dom Moj z nim podziele.

Pragne, abyscie stali sie prawdziwie soba, jak stali sie nimi uczniowie Moi, gdy Duch Bozy napelnil ich i Soba nasycil.

Czesc druga: =18=

Azeby wasza slaba i chwiejna natura ludzka ustalila sie w Bogu - Duch Milosci, Nauczyciel Madry, Dawca darow koniecznych, kocha was i pragnie sluzyc Moca Swoja kazdemu z was, ktory zaprosi Go do domu swego serca. On nauczy was milowania. Otworzy wasze oczy i ukaze wam Milosc Moja, Obecnosc Moja przy was i przygotuje was do przyjazni ze Mna.

Duch Swiety, sprawcza Milosc Boga Nieskonczonego, jest wsrod was. Oczekuje: gdy zapragniecie Boga, wtedy natychmiast przybywa, by was umocnic, rozgrzac, oswiecic. On was przyprowadzi ku Mnie, bo jest jak Matka darzaca miloscia i uczaca jej - swoja obecnoscia.

Czesc druga: =19=

Czytacie Pismo Moje. Wiecie, iz obiecalem wam pomoc Ducha Bozego, Ducha Pocieszyciela i Nauczyciela waszego. Sluzy On wszelkimi Darami Bozymi i pragnie udzielac sie wam stale i towarzyszyc wam w zyciu. Jeden jest Bog i On Sam w pelni Swojej zamieszkac pragnie w duszy wzywajacego Go, pragnacego i oczekujacego. Oczekiwanie zas wasze nie jest biernoscia, przeciwnie, jest czujnoscia i przygotowywaniem sie na przybycie Pana.

- Aby Gosc przybyl, gospodarz musi zapalic swiatlo pragnienia, otworzyc drzwi domu - serca swego i oczekiwac z ufnoscia, bo Bog go nie zawiedzie, gdy spostrzeze przygotowania - uczynione w duszy - moca woli, umyslu i stesknionego serca.

Bog Najwyzszy pelen jest Chwaly Swojej i niepotrzebny Mu zaden pusty ceremonial ludzki, chyba ze wyraza sie w nim wdziecznosc i uwielbienie wyplywajace z serca czlowieczego. Nie w swiatyniach bowiem przyjmujecie Boga - Najswietszego, ktorego wszechswiat nie pomiesci - a w duchu i w prawdzie serca.

Wzywajcie Ducha Swietego, sluchajcie Jego cichych slow w sumieniu waszym.

Pozwolcie Mu dzialac w was, zawierzcie Jego Milosci, Madrosci i Mocy.

Poddajcie sie Jego przewodnictwu, a On nieomylnie poprowadzi was ku waszemu zadaniu - wspolpracy ze Mna dla zbawienia swiata.

Czesc druga: =20=

Sakramenty Moje sa znakiem i dowodem Mojej do was Milosci, ale tylko wtedy skutecznie objawiaja Moc Swoja dla duszy waszej, kiedy przyjete beda w szczerosci serca.

Pozory odrzuccie, bo Bog widzi prawde waszego serca i wedle niej wspomaga was i obdarza. Dlatego podniose i nasyce kazdego, kto z glebi serca swego wzywa Mnie, o przebaczenie i ratunek prosi i poszukuje Mnie w ciemnosciach swiata, a odwroce sie od tych, ktorzy wykorzystuja Laski Moje i chca oszukac Mnie dla oczu swiata i jego poklasku. Za nic mam formalna przynaleznosc wasza i nie przyznam sie do tych, ktorzy glosno wolaja „Ojcze, sluze Ci", a sluza wlasnej chwale. Ukazuja oni nedze natury swojej, przystrojona w barwy Moje i tym sposobem niszcza Dzielo Moje, i Swiete Imie Moje czynia celem obelg i potwarzy swiata.

Sa to ci z was, ktorzy odrzucili pomoc Ducha Bozego i sami ida przez zycie, zerujac na bogactwie darow Moich, ktorymi ich obdarzylem. Gdyz nic dobrego nie przyniesie czlowiek, ktory sam na sobie polega.

Nieprzyjaciel wasz potezny jest i chytry, zna wady wasze i na nich zaklada strategie swoja. Totez ten, kto sadzi, ze wolny jest i pomocy Mojej mu nie potrzeba, staje sie zniewolona ofiara ducha klamstwa, nienawisci i buntu i tak odchodzi ode Mnie coraz dalej, oslepiony i pelen pychy.

A przeciez Ja jestem blisko i przyjazn pragne zawrzec z kazdym z was.

- Dlatego prosze was, dzieci, dbajcie o czystosc waszego serca. Zbadajcie wasze intencje, plany, zamiary, wasze pozadania w swietle Ducha Swietego, ktory wam pomoze na pewno, jesli Go zapragniecie. Chciejcie zobaczyc sie w Mojej Prawdzie. Nie broncie sie tez przed prawda o was samych, nie klamcie sobie, nie tlumaczcie sie, nie usprawiedliwiajcie. Ja to sam lepiej uczynie. Ja wam na pewno przebacze. Potrzeba jednak, abyscie ujrzeli jasno, jacy jestescie - azebyscie prosic mogli Ducha Bozego o pomoc, o sily, o dokonanie w was przemiany tego, co jako zle, przeszkadzajace w drodze ku Mnie lub brudne - uznacie.

Ja moge przemienic was. Ja moge zrobic dla was wszystko, jesli wy - sami - zechcecie tego i jesli w tym pragnieniu trwac bedziecie.

- Dlatego, dzieci Moje, proscie Ducha Prawdy, Madrosci i Swiatla o pomoc w poznaniu siebie. I nie porownujcie sie z innymi ludzmi, bo kazdy swoja nedze dzwiga.

Spojrzcie, kim Ja jestem - a kim wy.

Jaka jest Swietosc Moja - a jaka pelna zadz i nieprawosci natura wasza?

Jaka jest Milosc Moja do was - i jaka niewdziecznosc i nieczulosc wasza?

A potem pomyslcie, ze kocham was i pragne milosci kazdego z was. I przyjdzcie do Mnie - jako do Tego, kto was miluje, jak biegnie sie do Przyjaciela, Ojca, Brata, Przewodnika waszego. Przyjdzcie, by uszczesliwic Mnie i bedziemy sie wspolnie radowali, a o tym, co bylo przedtem, nie bedzie juz mowy.

Kto przyjazni ze Mna zapragnie - juz ja ma i pozostane przy nim na zawsze. Wtedy zrozumiemy sie i pragnienia nasze stana sie wspolne.

Czesc druga: =21=

Przypomnij sobie, corko, kiedy po raz pierwszy zwrocilas sie do Mnie, pragnac ze mna rozmawiac tak, jak mowi sie z Przyjacielem. Przypomnij sobie. Zapytalem cie wtedy:

- „Powiedz Mi, czego sie lekasz?"

A ty wyliczylas Mi wszystkie twoje obawy - to wszystko, czym straszy cie swiat i nieprzyjaciel wasz. Wszystkie twoje leki oddalas Mi, a Ja przyjalem je i zapamietalem.

Potem chcialem, bys wyjawila Mi, czym sie martwisz i opowiedzialas Mi o swoich troskach, watpliwosciach i zalach. Sluchalem cie uwaznie i o wszystkim pamietam. Obiecalem ci wtedy, ze bedziesz swiadkiem tego, co zrobie dla twojego narodu i ze udzial ci dam w dzialaniu Moim. Czy wierzysz Mi?

- Tak.

I odpowiedzialem ci powolaniem Syna twojego narodu na przywodce Ludu Mojego.

. (Tego samego dnia radio podalo, ze wybrano Papiezem kardynala Karola Wojtyle.) Odpowiadam ci stale, i to co teraz ci mowie, jest tez udzialem twoim, bo innym ludziom stanie sie pomocne na drodze - ku Mnie, a pozniej - ze Mna - w sluzbie potrzebujacym.

Bo „wybranym" moze stac sie kazdy z was, jezeli wytrwa przy Mnie. Nie moze zdarzyc sie, bym zostawil lub odrzucil tego, ktory pragnie Przyjazni Mojej. Kazdemu ukaze jego dzial pracy na roli Mojej i bedzie to taki trud, ktory wykona najchetniej - jesli zechce - bo do niego przed narodzeniem juz przeznaczony zostal i w nim wykaze sie osiagnieciem najwiekszym i najwiecej radosci zyska. Bo Mnie o was chodzi, dzieci.

Jestes tego dowodem, jestes sama swiadectwem Moim. Coz z tego, zes slaba, watla, ze chorujesz i malo masz sil, ze pracowac fizycznie nie mozesz? Dalem ci przeciez piekny udzial w Mojej pracy nad zbawieniem swiata. Tego, co ty robisz, nie zrobilby dla Mnie nikt inny, bo wlasnie ciebie zapragnalem w tej wspolpracy. Obdarowalem cie tez stosownie do niej (...), a skoro podjelas DARY MOJE - rosna one w tobie i owocuja - wam ku pomocy.

Twoja jest ufnosc w Madrosc Moja i zawierzenie Prawom Moim dla ludzkosci, ktore ci ukazalem. Twoja jest wytrwalosc i wysilek pomimo braku odzewu, niecheci, podejrzliwosci i oszczerstw, pomimo samotnosci, pokus, zniechecenia i zagrozenia, ktore dopuszczam, aby cie ogolocic ze wszystkich ziemskich nadziei. I ciesze sie, ze poddajesz sie Moim staraniom coraz pelniej, bo tym mowisz Mi o swojej ufnosci i o milosci dla Mnie. Sadzisz wciaz, ze jej nie masz?... A sluzba swoja swiadczysz, ze kochasz Mnie.

Milosc prawdziwa jest oddaniem sie zupelnym temu, kogo sie wybralo. Jest poddaniem swojej osoby - woli Ukochanego, bo w tym poddaniu ukazuje sie zawierzenie. Zawierzyc bowiem zupelnie mozna tylko temu, o kim wie sie na pewno, ze kocha, ze nigdy nie porzuci, nie skrzywdzi, ze bierze odpowiedzialnosc za los ufajacego.

Ufnosc jest odpowiedzia czlowieka. Im szerszy obszar obejmuje, tym wiecej wolnosci wam daje. O nic juz troszczyc sie nie potrzebuje ten, kto pewien jest, ze o niego ktos inny sie troszczy. Ten, kto wie, ze jest nieskonczenie i na zawsze ukochany - nie jest juz sam; nie szuka innych milosci i zyje w pokoju wolny od lekow i przewidywan zlego. Wie bowiem, iz Umilowany czuwa, strzeze i umie obronic bezbronnosc czlowieka. Dlatego ow moze odlozyc bron, pancerz i tarcze i isc lekko, swobodnie, a ludziom okazywac twarz lagodna i usmiech.

Zblizam sie do kazdego z was. Pragne poznac wasze leki, zgryzoty i cierpienie, by je z was zdjac, bo moge zaradzic wszystkiemu, co Mi dobrowolnie oddacie.

Spojrzcie, nie holdow chce i podziekowan, a ciezarow waszych.

Nie zwracam sie do was, by o Sobie Samym rozmawiac, a o to zapytuje, co was gnebi i przeraza?

Zblizam sie do was, by was ratowac, uszczesliwiac was i obdarowac, a tak niewielu z was Mi wierzy. Tak malo dzieci Mojego Ludu chce przyjazni Mojej...

Czesc druga: =22=

Powiedzialem, kto sie nie narodzi ponownie, nie wejdzie do Krolestwa Bozego. Jesli nie staniecie sie jako dzieci...

Dziecko kocha i ufa. Nie watpi, ze jest kochane, nie podejrzewa zdrady, nie ma w nim nic procz szczerosci uczuc.

Dzieci opuszczone przez wlasne matki, zebrane w domach bez milosci, czulosci i delikatnosci uczuc sa jak chore ptaki, nie znaja radosci, wesolosci, smiechu, umieraja z glodu milosci. Na kazda kobiete patrza z nadzieja, ze moze ona je zabierze, pokocha, uczyni swoimi. Pragna tylko jednego - „byc kochane" - i zadne z nich nie osadza, nie podejrzewa, nie przypuszcza zla, glupoty lub nieumiejetnosci w tej kobiecie, ktora by je wziela.

One nade wszystko pragna „byc kochane", wybrane, uznane za wlasne. Temu, kto je chce miec, dziecko oddaje sie z ufnoscia i calkowicie. Tak jest wsrod ulomnych i grzesznych ludzi.

A Ja?

Mnie, Boga, waszego Ojca, waszego Zbawcy, Milosci samej - prawie nikt nie pragnie, prawie nikt nie chce powierzyc Mi siebie; prawie nikt nie zyczy sobie „byc kochanym" - przeze Mnie, stac sie Moim wlasnym dzieckiem prawdziwie, a wiec w pelni i na zawsze.

Slowa bowiem nie znacza nic. Mowi Mi o was wasza postawa wzgledem Mnie.

Ktoz z was prawdziwie Mi zawierzyl?... zawsze?... we wszystkim?... i cala swoja osoba?...

- Dziekowalam i oddawalam Panu siebie i wszystkich, o ktorych pamietalam. Pan powiedzial mi z powaga:
„Kazdy odpowiada za siebie. Oddaj Mi siebie ( w pelni), a przez ciebie uswiece wielu innych".

W czesci III powiem ci, dziecko, o Moim zyciu z tymi, ktorzy mi powierza siebie i trwaja w tym postanowieniu.

Частина ІІІ

Czesc trzecia: =1=

Ja, Jezus, jestem jedyna prawdziwa miloscia, z jaka mozecie spotkac sie w zyciu waszym na ziemi. Jestem Miloscia, ktora trwa niezmienna, niewzruszona. Kazdemu, kto Mnie zapragnie, ofiarowuje sie rownie szczodrze i bez zastrzezen. Nie stawiam wam warunkow ani wymagan, a tylko wzywam, wolam, zapraszam na uczte krolewska. Lecz wy odmawiacie Mi wiary, boicie sie Mnie, bo wciaz widzicie Moj Krzyz - jako cierpienie i smierc - a nie Mnie samego, Ktory ten Krzyz przyjalem, aby was ustrzec od smierci i chronic od cierpienia.

Milosc nie zadaje bolu. Milosc bol ukochanej osoby pragnie przejac na siebie.

Ja, Bog, stalem sie czlowiekiem po to, aby cala ludzkosc uratowac od zguby; by Soba oslonic was przed Sprawiedliwoscia Ojca. I nie mowilem wam, ze sami chcieliscie swojego losu i ponosicie konsekwencje waszego wyboru, gdyz nie przyszedlem osadzac was, lecz - swoja ofiara was zbawic. Az do smierci i poprzez smierc glosilem wam Moja nieskonczona, bezgraniczna, wieczyscie trwajaca Milosc.

Tak kocham was, wspolczuje wam i pomoc wam pragne, ze odrzucilem Chwale Swoja i ukrylem sie w malenkim okruchu chleba, azeby kazdy z was mogl zblizyc sie do Mnie bez obawy. Oddalem sie wam calkowicie.

Czekam na ciebie, czlowieku, z utesknieniem. Moja nieodwzajemniona milosc wciaz wierzy, ze rozpoznasz Tego, kto cie miluje, i zblizysz sie do Mnie.

A jesli kiedys, odarty ze zludzen, znieprawiony i zrezygnowany, wreszcie zdecydujesz sie podejsc i zapytasz: „Czy jeszcze chcesz mnie, Panie?" - w odpowiedzi moje przebite rece obejma cie i przytula do serca. Ogarne Cie moja radoscia, opatrze twoje rany, ktore zadalo ci okrucienstwo swiata, ulecze choroby, ukoje niepokoj i lzy. Bo milosc prawdziwa obdarza, nasyca i sama siebie oddaje temu, ktorego kocha.

Milosc szuka wzajemnosci, dlatego jest niesmiala i cicha. Nie narzuca sie, nie zaczepia, nie zacheca, gdyz pragnie dla swej prawosci uczuc rownie szczerej odpowiedzi.

Milosc oczekuje z nadzieja, ze zauwazona zostanie. I chociaz czyni wszystko dla dobra ukochanej osoby - dziala w tajemnicy, by wzajemnosci nie wymusic.

Milosc pragnie milosci, daje wiec pelna wolnosc wyboru osobie umilowanej.

Czesc trzecia: =2=

Nie macie ceny i wartosci, za ktora moglibyscie kupic Milosc Boga. Zostala wam Ona darmo dana. Z Niej narodziliscie sie i w Niej zyjecie. Wobec Milosci jestescie wszyscy rowni, wszyscy - dluznikami jestescie. Obracacie dobrami Boga, ktorymi Milosc Jego was obdarowala, abyscie mogli budowac wasze szczescie - Krolestwo Boze na ziemi.

A gdziez jest Jego poczatek? Gdzie sie rodzi? W twoim sercu, czlowieku, kiedy wprowadzasz Boga na tron swojego serca.

Kazdy z was, kto zechce przyjazn zawrzec ze Mna, staje sie zywa cegla Mojego gmachu, ktory wznosze wraz z ludem Moim od dwoch tysiecy lat. Ci zas, ktorzy odmawiaja Mi siebie, pozostana kamieniem lezacym na pustyni, wolnym, lecz niepotrzebnym nikomu. Kto zyje sam dla siebie, zyje, zerujac na braciach swoich; bowiem okrada ich z milosci, przyjazni, z ich umiejetnosci, wiedzy i staran. Zagarnia sobie to, co oni tworzyli w trudzie i zmaganiach przez wiele pokolen, a z czego on teraz korzysta.

Ja przebaczam kazdemu, kto przebaczenia prosi, lecz kto ograbia braci swoich, podobny jest dluznikowi pana, ktoremu ow przebaczyl, lecz gdy zaswiadczyli blizni jego, ze gnebi i przesladuje takich jak sam jest - dluznikow, Pan usprawiedliwienia dlan szukac nie zechcial.

Zastanow sie przyjacielu, ile ty juz zabrales z dobra wspolnego, a ile zes oddal?...

Ja, Ktory patrze w serca wasze, nie dam sie zbyc usprawiedliwieniem, ze nic oddac bliznim nie mozecie, bo nic nie macie, bo jestescie biedni, bo dopiero uczycie sie, jestescie chorzy, slabi, ulomni, zalezni od innych, nieumiejetni...

Nie klamcie Mnie i sobie!

Nie o pieniadze tu chodzi. Nieustannie korzystacie z trudu innych i nic im dac nie mozecie. Coz zaplacisz, czlowieku, za muzyke, ktora tworzyl dla ciebie biedny i chory muzyk, umierajacy na gruzlice sto lat temu? Co dasz za wiersz, ktorym sie zachwycasz, skoro ten, ktory go napisal, zabity zostal przez wrogow przed twoim narodzeniem? Ksiazke, z ktorej sie uczysz, napisal uczony, ktory zycie strawil na zdobywaniu potrzebnej wiedzy i nawet rodziny zalozyc nie zdolal? To, ze zyjesz ty i ze narodzili rodzice twoi - oplacili krwia twoi rodacy i wielu z nich twojego wieku bie dozylo, choc chcialo. Twoj ubior, obuwie, pozywienie, cieplo w twoim szkaniu i przyjemnosci, z jakich korzystasz, wszystko jest darem dla ciebie - darmo ci oddanym wysilkiem bliznich twoich. Jesli nawet placisz, - za produkt, a nie za trud wlozony, pot, zmeczenie, czas i milosc, ktora zyje w tym wszystkim, co powstawalo w milosci.

I nie mow Mi, Przyjacielu, ze nie wszystko jest dobre, bo wiem o tym. Zle, niesprawne, zepsute, niepotrzebne i falszywe produkty, przedmioty, uczucia, slowa nauki, poglady tworzyli ci, ktorzy pragneli jak najwiecej dla siebie - zysku przeliczanego na bogactwo, slawe, znaczenie, wladze, zycie wygodne, moznosc uzywania i naduzywania tego, co bylo pozadaniem ich serc. Oni sluza nieprzyjacielowi waszemu sadzac, ze wybrali - siebie.

A Mnie o ciebie chodzi, dziecko Moje.

Czesc trzecia: =3=

Ja sluze wam Moca Moja, bowiem wszystko: czym jestescie i to, ze jestescie, otrzymaliscie ode Mnie darmo i na zawsze, z Milosci.

Czyz moze przyjazn ze Mna zawrzec ten, kto siebie tylko kocha? Jakze sie porozumiemy? Jakze zyc bedziemy, jesli nie razem? Jakze dzialac bedziemy - Ja, ktory kocham, wiec darze, udzielam sie, podtrzymuje, wspomagam i ratuje was, i ty - jesli bedziesz myslec tylko o sobie? Czy wtedy w ogole nasza przyjazn jest mozliwa?... Przyjazn prawdziwa, bezinteresowna?...

Ja pragne przyjazni twojej - dla twojego dobra, twojego szczescia.

Ty, czy mozesz Jej pragnac - dla Mojego szczescia? Wszak Dobrem jestem Ja sam i niczego mi nie brak.

Coz wiec moze Nas polaczyc? Co jest nam wspolne?

Tylko to, co w tobie jest podobne do Mnie, Twojego Ojca Niebieskiego. A nawet w bardzo malym dziecku zauwazyc mozna to podobienstwo. Ukryte jest ono w kazdym z was.

Dlatego nie od waszego wieku uzalezniona jest przyjazn ze Mna, a od Waszego stosunku do Mnie.

Budowniczy przy pomocy cegiel buduje gmach wedle wlasnego zamyslu. Lecz nawet jesli jest genialny, bez cegiel go nie wybuduje. Wy jestescie ceglami Mojego Krolestwa.

Czesc trzecia: =4=

Ofiara Moja odkupila wam Synostwo Boze tak, iz mozecie juz tu, na ziemi, zyc w Przyjazni ze Mna, a wtedy otwieraja sie przed wami mozliwosci nieskonczone, bo Ja wladam wszystkim i Przyjaciolom udzielam Mocy Mojej, kiedy pragne milowac.

Dzieci Moje! Krolestwo Niebieskie jest istnieniem w Milosci wzajemnej ze Mna, udzielaniem sie, dzieleniem szczesciem wlasnym.

Kazdego z was wzywam i zapraszam, lecz z Laski Mojej niewielu z was korzysta. Gdybym rozdawac zaczal dobra tego swiata, bieglibyscie po nie wszyscy, bowiem miska soczewicy jest widoczna, a Slowu Boga uwierzyc potrzeba. Soczewice spozyc mozna natychmiast - Krolestwo Boze wzrasta powoli w ciszy, cierpliwosci i w trudzie nauki milowania, bolesnym dla skazonej natury czlowieka.

Lecz po soczewicy pozostaje wkrotce tylko wspomnienie i nowy glod, i nowe poszukiwania zaspokojenia pozadan natury cielesnej.

Ziarno zas Krolestwa Bozego w skwarze i znoju zasiane - wzrasta, dojrzewa i owoc dojrzaly wam przynosi, gdyz czuwam nad nim Ja - Pan Krolestwa.

Widzicie wiec, dzieci, ze u poczatku drogi waszej stoi - wiara, pozniej - zawierzenie Milosci Mojej coraz wieksze, dojrzewajace w cierpliwym trudzie powstawania z upadkow, ponawiania wysilkow, powrotow do Mnie, a wszystkie one mowia Mi wasze „chce".

Kiedy zas wasze „Chce byc Kochany", „Chce byc z Toba" zmieni sie w „Chce Milowac" - a to jest wasz pierwszy owoc, wtedy pragnienie darzenia, udzielania sie swiatu rozkwita waszym podobienstwem do Mnie. Odpowiedzia Moja jest zaproszenie do przyjazni. Mowie ci - „Przyjacielu, pojdz, bedziemy razem sluzyc swiatu".

Czesc trzecia: =5=

Zamiar zawsze wyprzedza czyn. Duch ochoczo przystepuje do sluzby, lecz natura cielesna nie tego pragnie. Chce, aby jej sluzono i walczy o to uparcie, zaciekle, calymi latami. Im wiecej ustepujecie jej, tym wiecej zada i wiedzcie o tym - jest nienasycona i potrafi podporzadkowac sobie calego czlowieka, gdyz wspiera ja w tym wasz wrog smiertelny, duch klamstwa i wszelkiej nieprawosci.

Wiec nie ze soba samym boj toczysz.

- Lecz Ja Przyjacielem jestem waszym; trwam przy was zawsze obecny i przegrac walki - przy Mnie - nie mozecie, jesli wzywacie Mnie i ufacie Milosci Mojej do was. Jakze potrzebne wam wtedy zawierzenie.

Ten, Kto zbudowal w sobie twierdze zawierzenia - Mnie ma jej wodzem. Ja walcze w jego obronie, Ja dzialam, aby on mogl odpoczac. Lecz ten, kto malo ufa, nie wierzy w pomoc Moja, a na sobie samym polega; poraniony bywa, ciezki boj toczy, a i przegrac go moze. Wrog jest bowiem potezny.

Kto z was stale trzyma dlon Moja i ulegle prowadzic sie daje, a ufa w umiejetnosc Moja i Milosc Boga do siebie w kazdej potrzebie, tego Ja przeprowadze przez wojska nieprzyjaciela i bez walki wolny bedzie. Bo Ja chce was chronic, chce okazac wam Milosc Moja i potege obrony Mojej, jesli tego zapragniecie, jezeli zechcecie powierzyc Mi - siebie.

Jakze czesto zapominacie o Milosci Mojej do was, gdy was zlo ucisnie. Ogarnia was niepewnosc, smutek, niepokoj, tysiace obaw wrog na was zsyla i usychacie w leku - a przeciez Ja jestem przy was.

Patrze, czy chcecie pomocy Mojej z calego waszego serca czy tylko pozornie?

Im slabsi jestescie, tym bardziej liczyc mozecie na Mnie. Lecz wy slabosci wlasnej nie znacie, stad wasze czeste upadki.

Nie poznaliscie tez jeszcze stalej obecnosci Mojej i trudno wam o szczerosc, o bezposredniosc rozmowy, a przyznanie sie do bied waszych poniza was - w mniemaniu waszym - przede Mna, ktory tak dobrze znam nieskonczona nedze wasza. Jeszcze nie dowierzacie Milosci Mojej. Uczycie sie dopiero przebywania ze Mna, przyjazni i zaufania. A Ja cierpliwy jestem.

Czesc trzecia: =6=

Tyle pragne przez ciebie przekazac. Tak wiele Moich pragnien chce ukazac ci i podzielic sie z toba Moim nieustajacym, nieugaszonym pragnieniem zdobycia waszej milosci, uzdrawiania was i uratowania. Gdybys wiedziala, dziecko, ilu ludzi ginie codziennie pomimo wszystkich Moich usilowan, ktore sa dla nich bezskuteczne, bo odrzucone przez ich wole.

Rosliny sa wdzieczne, kiedy deszcz im zsylam, zwierzeta ciesza sie, kiedy pokarm im daje. Natura wciaz rozkwita Chwala Moja i glosi Ja - kazdy gatunek na swoj sposob. Spojrz na niebo noca. Miliardy gwiazd stworzylem i nadalem im prawa, a one postepuja wedle nich i raduja sie istnieniem. Moje duchowe swiaty bytow niesmiertelnych wielbia wciaz Milosc Moja, w ktorej zyja.

Tylko wy, wy wciaz nie wierzycie Mi i nie przekona was juz nic, jesli nie przekonala was smierc Moja i dla was starte w proch czlowieczenstwo Moje...

Dlatego tak szczesliwy jestem, jesli ktokolwiek z was przychodzi do Mnie. A kiedy powie Mi, ze zdecydowany jest ze Mna isc az do konca swego zycia i nie miec zadnego przyjaciela ponad Mnie, Serce Moje plonie i wyrywa sie ku niemu. Jakaz ulga jest dla Mnie, ze nie Sam Jestem w bolu Moim, ze jest ktos, kto Mnie zrozumie, przed kim moge odkryc nieustajacy glod, ktory trawi Moje Serce. Glod waszej Milosci.

Kto kocha - pragnie wzajemnosci. Kto tak, jak Ja - kocha zawsze, bezwarunkowo, kazdego czlowieka na ziemi, ten cierpi nad wasza samotnoscia, bezradnoscia, cierpieniem, glodem i lekiem z sila rowna swojej Milosci. Niewyobrazalna dla was jest bolesc Moja.

Dlatego tych, ktorzy pragna stac sie prawdziwymi Przyjaciolmi Mymi, nie pozostawie w bezczynnosci. Przeciwnie, spiesze uczynic ich pomocnikami Moimi. Tak spieszno Mi, iz nie czekam, kiedy bedziecie juz dojrzali i w pelni sprawni, a skladam dary Moje w wasze niedoswiadczone rece, abyscie juz rozdawac je mogli. Tylu jest przeciez spragnionych i glodnych, a zycie ludzkie trwa krotko.

Spodziewam sie, ze Mnie Samego kochacie bardziej niz dary Moje. Lecz czasem dzieje sie tak, ze obdarowani z pelnymi rekoma odchodza do domow i srodowisk swoich i tam przystroiwszy sie w Moje klejnoty, podziwiac sie kaza wolajac: „Podziwiajcie urode moja i bogactwo moje, o ilez wspanialszy jestem nizli kazdy z was". Nikt ze slug moich nie jest bezpieczny od tego zagrozenia, w ktorym nieprzyjaciel ukryl straszna pulapke dla was. Jest nia pycha, umilowanie siebie i pragnienie zyskania dla siebie jak najwiekszych korzysci z Mojej dzierzawy: Bo, jak ci to mowilem, na czas zycia - czas sluzby - udzielilem wam skarbow Moich, abyscie mieli czym sluzyc, co rozdawac, czym dzielic sie z bliznimi. Smierc zas jest pora oceny plonow waszych staran przez Pana Ziemi i Nieba.

Czesc trzecia: =7=

Jak wiec postepuje z tymi z was, ktorzy Mi zawierzaja w pelni?

Sami siebie zobaczyc musicie - jakimi rzeczywiscie jestescie. Bo kto zyje ze Mna, w Prawdzie zyje.

Aby z was klamstwa i zludzenia odpadly, ukazuje wam cala wasza nedze. Czynie to jednak powoli, delikatnie, nie szczedzac dowodow Milosci, bo przeciez nie przerazic was chce, a nauczyc i oczyscic ze wszystkiego, co zebraliscie ze swiata, a co nie jest Moje. Nikt z was czysty nie jest, ale roznica jest wielka pomiedzy tym, ktory brudny jest, bo w brudzie sie urodzil, zyje i pracuje, a tym, ktory swoje czyste szaty dziecinstwa, oplukane w Krwi Mojej, sam swiadomie kala, wstepujac w bloto i z upodobaniem w nim sie nurza.

Niejeden z was zyje w przekonaniu o wlasnej nieskazitelnosci, wypominajac braciom ich widoczne plamy, a nie wie, ze pelne ma wnetrze zgnilizny, bo rak pychy, egoizmu, obojetnosci lub pogardy dla bliznich juz go toczy.

Widoczne plamy wskazuje wam przy pomocy innych. A ze gorliwi sa i do oskarzen skorzy, wiec tez wiele wam zarzucac beda.

Jesli wiec sady ich sa prawdziwe, zastanowcie sie i proscie Mnie o pomoc w wyplenieniu zla, a Ja to uczynie, bo wyzwolic was pragne z obciazen waszych.

Jesli zas niesprawiedliwe beda i oszczercze ich oskarzenia, przyjmijcie je spokojnie dla Milosci Mojej i zastanowcie sie, jak silne jest wzburzenie wasze, bo to o swojej krzywdzie wola wasza milosc wlasna. Ona wlasnie, dzieci Moje ukochane, ostatnia sie poddaje. Do ostatka broni praw swoich i oslania sie sprawiedliwoscia. Lecz dla Moich Przyjaciol Sprawiedliwoscia Ja jestem i we Mnie otrzymacie wszelkie wyrownanie wedle Mojej Wspanialomyslnosci. Dlatego do Mnie sie odwolujcie i Mnie oddawajcie wszystkie krzywdy wasze, a Ja Sam Obronca waszym bede. Nikt z was zawiedziony nie bedzie, kto tak uczyni.

Umilowanie siebie ciezkie boje toczy z miloscia wasza do Mnie i nie od razu ulega. Przeciwnie, godzina po godzinie, dzien po dniu umierac mu potrzeba, abym Ja wzrastal w sercu waszym. Dwu gospodarzy razem zyc nie moze; ktory z nich wygnany zostanie - od was zalezy. Jesli wlasna wasza milosc ukrzyzowana zostanie, a dokonac tego musi kazdy z was - sam, wola wlasna, Ja wejde w opuszczone wnetrze i staniecie sie Jednoscia ze Mna, staniecie sie Soba prawdziwie - Dzieckiem Krolewskim, Dziedzicem krolestwa.

Pokazuje wam dokonanie dziela Mojego w kazdym z was. Przemienienie na Obraz Moj, abyscie dla bliznich waszych stali sie Darem Moim, Plomieniem i Blaskiem. Lecz Ja Sam to uczynie.

Nie w waszej jest mocy przemienienie sie, lecz tego chce Ja i tak sie stanie, bo ten, kto kocha, rozpala tego, kto milosci pragnie, a przyjaciel upodabnia sie do wybranego przez siebie przyjaciela.

Dzialanie nalezy do mnie, do was - zezwolenie na nie. Tysiace waszych zezwolen buduje wasza doskonala sluzbe i przygotowuje Nasze Zjednoczenie.

Czesc trzecia: =8=

Jakiez wiec beda poczatki dalszej Mojej nauki?

Otoz odczuwac bedziecie coraz mniej zadowolenia z siebie. Coraz liczniejsze spadna na was nagany, pouczenia i zamiast radosci spotkacie sie ze strony bliznich waszych z niezrozumieniem, niechecia, a takze zlosliwoscia, obmowa, szyderstwem. Dopuszcze, aby zlosc swiata was kasala, lecz nie odejde od was. Przeciwnie, zblize sie bardziej, aby moc was pocieszac, kiedy przyjdziecie do Mnie na skarge. Bo wlasnie to ukazac wam pragne, ze nie mozecie spodziewac sie sprawiedliwosci od swiata ani oparcia, ani zrozumienia, ani pomocy. Niczego!

To wy - ze Mna - macie byc Moja pomoca i oparciem dla wszystkich zagubionych i szamoczacych sie dusz.

Dlatego tez nic od nich nie otrzymacie, poniewaz sa biedni i zadnego dobra prawdziwego nie maja. Wam potrzeba Dobr prawdziwych, Moich: milosci, przyjazni, zrozumienia i bliskosci duszy; potrzeba wam tez mestwa, mocy, radosci i pokoju. A swiat coz wam dac moze? To tylko, co sam ceni i gromadzi. Oklaski? Lecz i oszczerstwa, a slawa przemija. Kariere? Tak, lecz z zawiscia i intrygami, falszywa przyjaznia i klamliwymi, pustymi slowami pochlebstwa. Co jeszcze? Bogactwo? Zdobywanie go nie jest przeciez waszym celem. Wiecie, ze mozecie stracic wtedy wasze sily, zdrowie, rozsadek i zaprzepascic dar darzenia. Milosc ludzka i przyjazn? Sa pelne zdrady, falszu i daza do wlasnej korzysci. Zmienne i powierzchowne nie dziela sie, a daza do posiadania, do zawladniecia wami.

Taka jest prawda, dzieci, i kiedy pozwalam wam jej doswiadczyc, nie karze was, lecz ucze, tak jak wy uczycie - przez doswiadczenie.

Doswiadczacie zatem znikomosci dobr swiata i nic was zaspokoic nie moze. Nuda ogarnia was na widok rzeczy dotad pozadanych. Zniechecenie nie pozwala wam oddawac sie w pelni ulubionym przedtem zajeciom i przyjemnosciom. Odczuwacie pustke i glod, a jest to glod duszy, ktorego zaspokoic nie zdola zaden pokarm i napoj przydatny cialu. I jesli probujecie ten glod zaspokajac ziemskim pozywieniem - on wzrasta. Bo to Ja pobudzam wasza tesknote, byscie szybciej odnalezli Mnie i nasyceni zostali. Bowiem Ja wiem, czego wam potrzeba i juz przygotowalem Moj stol dla was. Przy nim oczekuje was.

(Pan nam zastawia stol, ale potrawy sa „Boze" - bo spozywac mamy to, co On, tak wiec zawiedzie sie kazdy, kto spodziewa sie ziemskich przyjemnosci.)

Czesc trzecia: =9=

To czynie dla przyjaciol Moich, oni bowiem wybrali Prawde, wybierajac Mnie. Lecz dlugi jest okres nauki, bo trudno wam zrozumiec, ze sluszne jest, abyscie wy pelnili wole Moja, a nie bym Ja - popieral wole wasza w waszych pragnieniach wrosnietych w swiat.

Dlatego, ze dzialacie w „Imie Moje" - pragniecie, bym wam blogoslawil we wszystkim, czego zechcecie. Daje wam radosc pelnienia dobra do czasu, gdy staniecie sie dojrzali, poniewaz nadal jest to wola wasza, a o Moja nie pytacie. Pozwalam, by wzrastaly w was Moje Dary dane wam dla zachety; dozwalam, byscie Mi sluzyli - wedle waszych checi - bo uczycie sie stawiac pierwsze kroki w Mojej sluzbie. Uczycie sie dawac swoj czas, pomoc materialna i dobroc. Uczycie, sie wzajemnie wspomagac i dzielic, zachecac i podtrzymywac w drodze. Slowem staracie sie - wedle swego rozeznania, umiejetnosci i sil - i stad czerpiecie zadowolenie i poczucie swojej uzytecznosci i wartosci. Ilez jest w was jeszcze milosci wlasnej, chociaz syci sie ona Moimi Dobrami i na nich rozrasta sie...

Wielu z was do konca zycia z tej dziecinnej postawy proznosci zrezygnowac nie chce. Dlatego swiat pelen jest dzialaczy aktywnie pracujacych dla Mnie - a tak malo Dobra Mojego - dajacych mu. Bliznich karmia oni soba, a czymze sa sami z siebie? Nicoscia - nic - rozdzielajaca, Ja zas prawdziwych Przyjaciol mam tak malo. Zbyt malo.

Czesc trzecia: =10=

(I punkt odejscia od Boga.).

Na tym etapie waszego rozwoju najczesciej odchodzicie ode Mnie. Chwala swiata zbyt droga jest wam i sumieniu swojemu potraficie tlumaczyc, iz wasze wyniesienie jest zarazem wyniesieniem Moim.

Jak gdybym Ja, Pan Nieskonczonosci, potrzebowal waszej slawy!

Dlatego, objuczeni Moimi Darami, uchodzicie coraz dalej w swiat, zagarniajac rowniez i wszystko to, co on wam dac moze. Nienasycenie wasze karmicie swiatem, a wystepujecie w Imieniu Moim, dlatego tracicie przyjazn Moja i jesli sie nie opamietacie, nie przyznam sie do was w Dniu Sadu.

Nie ma bowiem rownosci pomiedzy Mna a swiatem i ten z was, kto chce PRZYJAZN Moja posiadac - wybierac musi. Ten, kto MNIE wybierze - jest wybranym Moim.

Kto chce isc do Mnie, odejsc musi od swiata. Pozostawic musi umilowania swoje - dla Mnie - Jedynego Umilowanego, bo i Ja caly wam sie oddaje.

Lecz tak, jak Ja oddalem sie wam wszystkim - na zawsze, calkowicie, tak ten, kto ze Mna przestaje w zazylej przyjazni, powroci ze Mna do swiata, aby swiat ratowac; ale swiat juz nad nim wladzy miec nie bedzie.

Kazdy Moj prawdziwy Przyjaciel powroci, obdarzony nad miare Moimi Dobrami i razem bedziemy sluzyc, karmic i ratowac.

Teraz swiat odszedl od Boga tak daleko, ze sam powrocic nie zdola; jest zbyt slaby i chory, w grzechu tonie slepy i gluchy. Ratunku trzeba mu bardziej niz kiedykolwiek. Nikt mu go dac nie moze, jak tylko Ja i wy - Przyjaciele Moi. Moje utysiackrotnione rece pelne chleba. Moje tysiaczne nogi ochocze do biegu i serca gotowe oddac siebie tym, co bez milosci zgina.

Czesc trzecia: =11=

Ucze was, a nauka Moja nie jest latwa i przyjemna dla natury czlowieka. Ale jest prawdziwa i potrzebna wam. Nie wszystkim daje te same pytania, bo wiem, co kazdy z was umie, wiem tez, na co odpowiedziec mi dobrze nie zdola - na razie - i ucze go latwiejszych rzeczy. Ale kazdy, kto Mnie sie powierza, bedzie przeze Mnie doprowadzony do pelni swoich mozliwosci. A one sa bardzo rozne. Dlatego jedni osiagaja szczyty heroizmu, a inni - wystarczy, ze przyjmuja bez zalu i wymowek swoj los, gdy nie jest on latwy. Ja Sam tylko znam was w pelni, bo Ja was obdarowalem istnieniem w zamierzonym czasie, miejscu, ksztalcie i do takiego zadania was uformowalem, w ktorym wszystko, czym was przyodzialem, przyda sie wam i pozwoli stac sie najbardziej pozytecznymi. Dla waszego szczescia - jesli dazycie ku Mnie. Jesli jednak wybierzecie ksiecia tego swiata i jemu sluzyc chcecie, dary Moje przyniosa wam nieszczescia i oskarza was przede Mna w Dniu Sadu - sadu waszego, osobistego, kiedy kazdy z was stanie przede Mna i okaze Mi, kim sie stal poprzez uzywanie tego, co otrzymal. I powiadam wam, ze tylko Milosc ostanie sie w blasku Prawdy i to, co z Milosci Mojej uzyliscie dla czynienia Dobra - Swiatu. Oskarzy was zas kazdy Dar Moj, Dobro Moje przywlaszczone sobie kosztem bliznich waszych.

Przywlaszczone Dobro jest Dobrem nieudzielonym, podczas gdy przeznaczeniem jego bylo obdarzenie nim. Obdarzac zas mozecie sie w kazdej sekundzie zycia. Juz male dziecko usmiecha sie, wyciaga rece, radosnie podskakuje; a z wiekiem mozliwosci jego rosna. Usmiech, zyczliwe slowo, pomoc innym w najmniejszych drobiazgach, pamiec o nich, rozmowa, telefon lub list, najmniejszy dowod, ze zauwazacie bliznich waszych, ze robicie, co tylko mozecie - to wszystko ma nieslychana wage w oczach Moich.

Zycie wasze jest pelne mozliwosci i trzeba z nich korzystac. Kto wczesnie zaczyna darzyc, posiadzie wrazliwosc serca i oczu i pelniej wykorzysta mozliwosci niz ci, ktorzy spogladaja na swiat okiem lakomym i zagarniaja, co sie da - ku sobie. Ci moga w zyciu swoim zmarnowac wszystko i stana przede Mna bez usprawiedliwienia.

Dlatego lepiej jest dac z niedostatku swego niz hojnie dawac z bogactwa; wiele go jeszcze pozostanie dla wlasciciela i ono oskarzac go bedzie.

Ciesze sie, gdy wykorzystujecie to, co macie, i tylko to wazne jest!

Ile kto otrzymal, wiem Ja - Dawca. Ile rozdajecie, tez wiem i pamietam.

W im wiekszej ciszy darzycie, tym lepiej dla was, bo zbieranie pochwal przekresla bezinteresownosc waszego dzialania i przyobleka was w falsz.

Tak wiec zycie kazde jest ogrodem pelnym kwiatow, a od was zalezy, ile ich dla Mnie zerwiecie.

Czesc trzecia: =12=

Wola Moja jest dopomoc wam w zrozumieniu Mojej Drogi, ktora kroczycie wszyscy, wy, ktorzy prosiliscie Mnie, abym stal sie Panem waszego zycia. Moze nie zrozumieliscie jeszcze, ze prosiliscie Mnie o uswiecenie, a Ja przyjalem pragnienia wasze i czynie to w sposob dla kazdego z was inny - najskuteczniejszy i najmniej bolesny. Jednak wiedziec musicie, ze nie da sie pogodzic Boga Wszechmogacego z bozkami tej ziemi, a Ja nie dzialam przemoca. Dlatego ten, kto z upodoban swoich i przywiazan zrezygnowac nie chce, pozostanie „wolny" z nimi wedle swojej woli, lecz nie bedzie przeze Mnie prowadzony i przyjazni scislej ze Mna miec nie bedzie, zycie swoje wezmie we wlasne dlonie i siebie tylko oskarzac moze, jesli stanie sie ono puste i bezuzyteczne.

Znosze cierpliwie wasza slabosc, upadki i bledy, bo one sa zwiazane z natura czlowiecza, lecz klamstwo usuwam sprzed Moich oczu. Liczni sa wsrod was ci, ktorzy twierdza, iz naleza do Mnie, a od dawna juz sluza swiatu i temu, kto sie nim posluguje. Do Mnie - prawdziwie - nieliczni naleza az do konca. I was pragne miec takimi, bo malo mam swiadkow na ziemi, dla ktorej pilnie ratunku potrzeba.

Niech tez was nie przerazaja trudnosci, bo wedle ich ciezaru daje wam Moja Moc, tylko uzywacie jej rzadko, bo mala jest ufnosc wasza.

Czesc trzecia: =13=

Podaje nauke Moja dla wszystkich ludzi dobrej woli, ktorzy pragna zblizyc sie do Mnie, a nie maja pomocy. Dla wszystkich Moich ukochanych dzieci glodnych bliskosci Mojej i szukajacych drog zblizenia - po omacku, poniewaz nie maja dla nich czasu ci, ktorych po to powolalem, aby swoja wiedza, ktora im darmo daje, sluzyli wam. Lecz oni sami rzadko daza ku Przyjazni ze Mna; tak ich niewielu ja zdobywa, ze brak im doswiadczenia i umiejetnosci. To jest Moj ogromny bol, ze ci, ktorych wzywam, by ze Mna stali sie Jednoscia - aby wam sluzyc, rozwijaja wylacznie umysl i wole na sluzbie rozumu, lecz nie - na sluzbie Milosci. Nie jest to wylacznie ich wina. Pycha zakorzenila sie w Ludzie Moim. Swiat wabi was wszystkimi uludami, jakie wytworzyl, by was uwiesc i z Mojej Drogi zawrocic ku sobie.

To co nastapi, stanie sie waszym postem i pokuta. Wy, Polacy, juz zanurzeni jestescie w trudnosciach i brakach, a tak malo kto z was zwraca sie ku Mnie. Reszta swiata otrzyma bolesniejsze leki - wedle potrzeby. Ci, ktorzy „roztyli sie" w dobrobycie i bozkiem swym uznali „sytosc", bez wzgledu na glod i nedze takich, jak oni sami ludzi - ktorych za gorszych uznali - ci spotkaja sie z tym cierpieniem, ktore zadaja bliznim swoim. Aby uratowac ludzkosc, potrzeba powszechnego nieszczescia, wstrzasu i grozy tak wielkiej, aby runely ustalone formy zycia i w biedzie zjednoczyl ich lek, skoro odrzucili zjednoczenie w milosci.

Dziekuj Mi, dziecko, ze was wprowadzilem wczesniej w kleski i zniewolenia, i szybciej z nich wyprowadze, gdyz to, co spotka swiat, po stokroc srozsze bedzie.

Chce pomimo tego, co dzieje sie z wami, abyscie wy, ludzkosc cala, nadal zyli i sluzyli Mi w pokoju i radosci. Pragne dla was zycia w Mojej Obecnosci i w przyjazni ze Mna i ucze was tego roznymi sposobami.

Te Slowa, ktore ci podaje, pomoga kazdemu, kto teskni za Mna i odczuwa glod, jesli czytac je bedzie z uwaga i w spokoju, uczac sie na nich rozmowy ze Mna. Dlatego daje im Moc trafiania do waszych serc wedle czystosci i szczerosci waszych pragnien.

Tym silniejsza bedzie pomoc Moja, im powazniej ja potraktujecie. Korzystac powinniscie z Ksiag Moich i sakramentalnej pomocy, ktora macie, proszac tez Ducha Swietego o swiatlo, dar rozumienia i wszystkie te dary, ktore potrzebne sa wam. A kazdemu inne niezbedne beda.

Samo czytanie nie zblizy was do Mnie, jesli nie pojdzie wraz z nim wytrwale usuwanie przeszkod w was samych, usilne staranie sie o Przyjazn Moja wedle Mojej Woli („abyscie sie wzajemnie milowali") i rzeczywiste wybranie Mnie cala wola, umyslem i sercem. Wtedy Ja reszty dokonam, bo te nauki Moje sa Moim wezwaniem do kazdego z was, wezwaniem do zycia ze Mna, do milowania i sluzby swiatu. Pragne i oczekuje kazdego z was.

Czesc trzecia: =14=

- Dziekuje Ci, Ojcze! A Ty Sam wiesz, o ile wiecej wiary wymaga takie pisanie niz „zwyczajne" zycie.

- Corko! Wasza wspolpraca ze Mna na ziemi oparta jest tylko na wierze. Cielesne bowiem nie moze widziec i dotykac - duchowego, a wiec nie przez zmysly spotykacie sie ze Mna. To jedynie, co jest w was „Moje", wzywa Mnie i pragnie i im wiecej z waszej ludzkiej natury poddajecie milosci, tym rozleglejsza staje sie przestrzen, w ktorej dochodzi do spotkania z Miloscia. Wtedy, gdy cala natura wasza podporzadkowana zostanie ustalonej woli zycia ze Mna, nastapi zjednoczenie waszej woli z Moja i Moja Milosc juz bez przeszkod wypelni wasze dusze. Moja wola jest zawsze ta sama - ogarnac was pragne Moim Zyciem, uszczesliwic was do granic mozliwosci waszych dusz, dajac wam rownoczesnie prawo nieskonczonego wzrostu waszej szczesliwosci. Tak, abyscie nigdy wiecej nie zaznali glodu ni tesknoty. Aby milosc wasza byla pelna.

- Powiedzialam: „Przeciez to jest calkowite przemienienie".

- To jest, corko, przemienienie, aby to, co smiertelne, rozkwitlo niesmiertelnoscia, to, co ziemskie, stalo sie duchowym, a to, co skazone, skonczone, stalo sie nieskazitelnym, wciaz rosnacym i wiecznotrwalym w Moim Krolestwie Chwaly.

Czesc trzecia: =15=

Преображення - це Моя діяльність у кожному з вас. Ніхто сам від себе повторно народитися не може. Такий розумний і вчений чоловік, яким був Никодим, також зрозуміти цього не зміг, бо думав про власну діяльність.

Але ж це Я преображаю вас, звичайно, згідно з вашою волею, на скільки запрагнете. Тобто Преображення ваше залежить від сили вашого прагнення і витривалості волі вашої.

І в цьому вам допомагаю, бо те, що у вас "тілесне", чинить опір. І так має бути, бо вмерти мусить, оскільки ніщо земне не увійде до Царства Небесного. Опір цей підтримує ворог ваш і захищає "тілесне", як свою власність. Бреше вам і обдурює вас. Але Я викупив вас Своєю Кров'ю з неволі гріха і ви вільні. Справді вільні і завжди переможці - якщо повірите Мені і довіритесь Любові, Яка за вас була розп'ята.

Довіра є підґрунтям, на якому відбувається переміна ваша. Чим вона більша, безкорисливіша і мужніша, тим скоріше може преобразити вас на Образ і Подобу Мою, наситити Собою.

Тоді вже диявол нічого вам зробити не зможе, бо опиниться поза межами вашої душі, в якій оселюся Я, Непереможний.

Czesc trzecia: =16=

Szatan drzy przede Mna i ucieka, a tylko z zewnatrz naszczekiwac moze. Natomiast bez Mojej Obrony zwycieza was latwo, bo zna tysiace tajnych wejsc do twierdzy waszej duszy. Zna je o wiele lepiej, nizli wy sami. Madrze jest zatem nie ukrywac ich przede Mna, Ktory je widze jasno, lecz przeciwnie - przy kazdym wejsciu postawic Mnie, ktory pragne wam pomoc, abym was bronil.

Dlatego ten, kto za Przyjaciela swego Mnie uwaza, mowi Mi o lekach i obawach swoich, a miejsca slabe w murach swoich Mojej obronie powierza.

Wszystkie slabosci wasze, wady wasze, ktore was bola, pozadliwosci wasze, nieopanowane uczucia wasze, mysli i wyobrazenia, niepohamowany jezyk, twardosc serca, sady ostre, niemilosierne slowa i czyny, brak wrazliwosci na biede bliznich, krete poczynania i wyrachowaniem kierowane znajomosci - te i tysiace innych ciemnych korytarzy, ktorymi wslizguje sie wrog wasz, oddawajcie Mnie i proscie o pomoc Moja. Ja pragne ubezpieczac was. Ale trzeba wam prawdziwie pragnac obrony Mojej. Wy zas pozostawiacie nie zamkniete te wszystkie furty waszej duszy, ktorymi sami lubicie wyprawiac sie potajemnie „w swiat". Duszno wam bowiem w domu duszy waszej i smutno w Moim - tylko - towarzystwie. Jeszcze nie zasmakowaliscie we Mnie. Nie wiecie, jak ze Mna mowic i o czym, a zwlaszcza -jak ze Mna zyc na co dzien. Prawda?

Ja jestem niewidzialny. W obecnosc Moja trzeba wierzyc. Wymaga to trudu i meczy was, wiec szukacie ucieczki od wysilku, a „swiat" jest taki barwny i pelen rozrywek...

Czesc trzecia: =17=

I nic o tym nie wiecie, ze Ja za wami ide krok w krok. Pilnie rozgladam sie, skad moze was nieprzyjaciel zaskoczyc, zachodze mu droge, wam zas otwieram drzwi - abyscie uciec mogli. Moja Przyjazn zobowiazuje Mnie.

Pragne byc wam obronca.

Jakze inaczej dzieje sie, kiedy idziemy razem, ramie w ramie. Wrog na Moj widok nie smie was atakowac, a swiat widzicie w innych kolorach. Juz nie barwny, a jaskrawo pomalowany, jak stara nierzadnica ukazuje swoj zalosny blichtr, przykrywajacy glod i samotnosc. Smiech, rozrywki swiata przerywa jek, placz i krzyk agonii. Sciekami plynie bloto, a rzeki czerwone sa od krwi. Nie jest to swiat, jakiego byscie pragneli. Jest straszny, odrazajacy, pelen trupow w rozkladzie grzechu i rechotu nieprzyjaciela. On tu tryumfuje, on cieszy sie zdobycza, pozera ja i szydzi ze Mnie. Bo to Moje dzieci gina!

czesc trzecia: =18=

I to sa wasi bracia i siostry. Tak samo - jak wy - przeznaczeni do szczescia, tak samo ukochani i nieskonczenie Mi drodzy.

Przyjaciel idacy przy Mnie odczuwa Moj bol i ulzyc Mi pragnie. Gleboko przejmuje go to, co Mnie, poniewaz rozumiemy sie i wiele juz wyjawilem mu z Mojej Tajemnicy Milosci. Przyjaciel zatrzymuje sie tam, gdzie Ja przystaje - nad nieszczesciem ludzkim, i pyta Mnie, jak ma dopomoc? Wtedy Ja, widzac jego wspolczucie i zrozumienie dla Mojego cierpienia, daje mu wskazowki i wspolnie zabieramy sie do dziela milosierdzia. Nawet jesli jest jeszcze niewprawny, slaby czy kaleki, zawsze przyda Mi sie chocby tylko jego obecnosc i slowa pociechy lub zachety dla tych, ktorym potrzebna jest pomoc. Nie ma dla Mnie wiekszej radosci, jak dostrzec w was kielkujace i rozwijajace sie ziarno Mojej Milosci do czlowieka, ktore w was zlozylem. Chronie je i pielegnuje i powiadam wam - to, co rozpoczelo juz zyc, nigdy nie zmarnieje, bo pod Moja Dlonia wzrasta.

czesc trzecia: =19=

Ci z was, ktorzy sami wyruszaja w swiat - przerazaja sie nim, bo powoli odslaniam ich oczom jego rzeczywistosc.

Dziecko na ulicy zobaczy tylko to, co przyjemne, co chcialoby miec: sklepy z zabawkami, cukiernie, sprzedawcow z balonikami, lodami, slodyczami.

Niektorzy z was zawsze tak chca ogladac swiat. Interesuje ich tylko to, co pragneliby posiadac, przyjemnosci, ktorych mogliby zazywac, ludzi, ktorych mozna uzyc dla swojej korzysci, rzeczy, ktorymi mozna sie pysznic i rzeczy, ktorych laknie ich lakomstwo.

Lecz „swiat" to nie jest cos, co mozna posiasc; to on was posiadzie i zniszczy, jezeli mu sie oddacie. Pod strojna fasada ukrywa sie w nim wrog wasz, ktory wabi was, jak rybak ryby, aby je chwycic i pozrec. Swiat pelen jest okrzykow przerazenia i meki pozeranych i rozdzieranych ofiar. Takim go uczyniliscie - wy...

Odrzuciliscie prawa Moje - Milosc wzajemna, sprawiedliwosc, dobroc. W zamian obraliscie nienawisc, chciwosc, gwalt, krzywde i klamstwo, by wam krolowaly. I swiat jeczy i kona. Milionami glosow wzywa ratunku; lecz prawie nikt Mnie nie wzywa, bo Mnie nie znaja. Glodujacy i uciemiezeni, najbiedniejsi i bezbronni nie znaja Mnie Prawdziwie. Niewidzialny jestem i choc miliony przyznaja sie do Mnie, nie Mnie ukazuja swiatu, lecz wlasne oblicza, w ktorych jak w lustrach odbija sie swiat. Ja prawie nie mam swiadkow.

Ci, co mowia o Mnie, gloszac Moja Milosc i Milosierdzie, i Laskawosc - a sami milowac nie umieja, milosierdzia nie swiadcza, a szczodrobliwi sa tylko dla siebie - niszcza dzielo Moje. Zdradzaja Mnie, a dzieci Moje wydaja na lup nieprzyjaciela. I choc czynia tak - rzadko swiadomie, najczesciej przez to, ze nigdy nie chcieli przyjazni ze Mna i nie slysza Mnie ani rozumieja - szkodza bliznim i oddalaja od nich Krolestwo Boze.

Potrzeba Mi wielu swiadkow, wielu Przyjaciol!

Wy mowicie Mi, ze chcecie byc ze Mna. Mowicie Mi, ze Mnie kochacie, ze pragniecie, abym stal sie Panem zycia waszego, Przyjacielem waszym...

Na jak dlugo, dzieci Moje? Czy tylko na dobre czasy, czy i na zle?...

Czy na czas powodzenia waszych planow? Na poczatek zycia? Na pol zycia?...

Czy i wtedy, kiedy ukaze wam nieszczescie, gdy postawie was przed zlem i ranami swiata? Czy wtedy tez zostaniecie ze Mna?...

A jesli nasza wspolna praca bedzie ciezka, niewdzieczna, zabijajaca? Czy i wtedy przy Mnie trwac bedziecie?

Czy zdecydujecie sie byc ze Mna zawsze az do konca?...

Zastanowcie sie w sercu swoim. Ono Mi odpowie...

 

czesc trzecia: =20=

(II punkt odejscia od Boga).

Pytasz, dlaczego was przerazam? Ja ukazuje wam prawde o waszym swiecie. Uczestniczycie w zle i jest w nim rowniez wasz udzial. Nie tylko przez uczynione zlo, lecz przez kazde zaniedbanie dobra. Daje wam tysiaczne mozliwosci kazdego dnia, lecz tak trudno wam - samym - przychodzi zdobycie sie na najmniejszy akt bezinteresownej milosci.

A trzeba, dzieci, ratowac swiat. Tylko milosc ugasic moze ognie nienawisci, okrucienstwa, zbrodniczej obojetnosci, ktorymi rozpalona jest ziemia. Lecz jakze wy, z trudem zdobywajac sie na kilka kropel letniej i zatechlej wody waszego wspolczucia, mozecie sami ugasic pozar swiata?...

Dlatego Ja ofiarowuje wam Siebie - zrodlo tryskajace zywa woda, niewyczerpane i cudownej mocy. Oddaje sie wam, abyscie zechcieli uzywac Mocy Mojej, bo tylko Ona moze uratowac was. Przyjazn ze Mna daje wam niewyczerpane mozliwosci, ktorymi dysponuje Milosc Moja, a Ja Sam jestem z przyjaciolmi Mymi. Ze Mna nie tylko macie pewnosc wlasnego zbawienia, lecz mozecie uzywac Milosci Mojej w kazdym momencie zycia, dajac Ja bliznim waszym. Ja pragne tego, gdyz taka sama nieskonczona Miloscia, ktora was obejmuje, kocham i pragne uratowac, oczyscic i uswiecic kazdego z tych, z ktorymi spotykacie sie codziennie. Kazdego czlowieka ziemi. A najwiecej troszcze sie o tych, ktorych osadzacie jako „zlych", bo oni ratunku potrzebuja najbardziej.

Czy moglibyscie byc szczesliwi w Moim Krolestwie, wiedzac jak straszliwie cierpia ci, ktorzy przez was nie moga cieszyc sie zyciem, gdyz nie uczyniliscie dla nich tego wszystkiego, co bylo w waszej mocy.

Mowisz, corko, ze „na pewno tak bedzie!" Przede Mna odpowiadacie tylko za to, co wasze sumienie wam wyrzuca. Lecz Ja pragne uczynic sumienia wasze bardziej wrazliwymi; poszerzyc chce Serca wasze, a wy bronicie sie przede Mna. Boicie sie nadmiaru trudu, wciaz myslac tylko o swoich slabych silach, podczas gdy posiadacie - Moje.

Prawda jest lek waszej milosci wlasnej przed ograniczeniem i krepowaniem jej wolnosci i ukochania - siebie.

Najbardziej ono Mi sie sprzeciwia.

czesc trzecia: =21=

(III punkt odejscia od Boga).

Chce, azebyscie wiedzieli, ze niczego od was nie zadam i do niczego was nie przymusze. Polegac moge tylko na tych, ktorzy swym zyciem wykazuja Mi, ze prawdziwie Mymi sa Przyjaciolmi. Kiedy stajecie sie - pragnieniem serca i usilowaniami - drugim Mna, Jezusem - dla swojego wieku, wtedy dopiero wola Moja jest, abyscie byli jak Ja i jak Ja dzialalem, tak postepowali. Lecz wtedy nie Ja was prosze, lecz wy blagacie Mnie, bym dal wam udzial w zyciu Moim. I czynicie tak z tego samego powodu, z jakiego Ja zstapilem ku wam. Z Milosci.

Kieruje wami gorace pragnienie wypelnienia Woli Umilowanego i czynicie wszystko, aby ja rozpoznac. Ja zas wskazuje wam te rany swiata, ktore uleczyc pragne wraz z wami. Wspolnie swiadczymy milosierdzie i spolem darzymy Miloscia, bo zespoleni zyjemy. Dlatego nie istnieje juz samotnosc, nie ma miejsca na zal nad soba i lzy. Niepotrzebna sie staje wszelka pomoc - ze swiata. Tego, co wam udzielam, uzywacie w radosci, a Ja pozwalam wam na olbrzymie plany i ogromne wymagania i spelniam je szczesliwy, ze Milosc wasza do innych jest tak goraca, jak Moja, ze dzialacie ze Mna i dzielicie pragnienie darzenia, niesienia ratunku i opieki.

I znowu swiat staje sie inny w oczach waszych. Juz nie blichtr widzicie ani nie bagno, a osoby ludzkie w trudzie zmagajace sie ze soba. I zadna nie jest juz „zla" w sercu waszym, lecz zagubiona, nieszczesliwa albo zniewolona. A wszystkie godne szacunku i troski, bo ukochane przeze Mnie. Wy zas te Milosc dzielicie. Wtedy tych pozadacie, ktorzy najbardziej obciazeni sa i serce wasze wyrywa sie ku tym, ktorzy sie najgorzej maja, bo to juz Moje serce zyje w was.

Nie sluzycie juz Bogu Swemu, a zyjecie w Nim.

Dlatego szczescie wasze trwa i wyplywa z was rzeka Mojej Milosci, rozlewajac sie coraz szerzej i dalej, ogarniajac wiecej i uszczesliwiajac, bo Ja zamieszkalem z wami. Ja zas niezalezny jestem od okolicznosci i przeslaniam wszelkie sprawy swiata.

Ja jestem spelnieniem i cisza, Swiatlem swiata i Zyciem, Pokojem prawdziwym, prawoscia serca waszego, wspolczuciem i zmilowaniem, lagodnoscia i uzdrowieniem; Ja - Bog wasz, w oczyszczonym domu duszy waszej zakladam Swoje Krolowanie.

Zespolenie nasze jest tak scisle, ze poprzez sciany ciala waszego widoczny staje sie Swiatu, bo to wy - soba - swiadczycie jakim jestem Ja Sam.

czesc trzecia: =22=

- Ojcze Moj! Jak zle jest ze mna. Zapominam, ze mowisz tez i do mnie i oczekujesz mojej odpowiedzi. Dwa dni mowiles o Swojej milosci do „tych, co sie najgorzej maja", a ja dopiero w nocy zrozumialam, ze pragniesz, zebym ze sluchania i czytania o procesie mordercow ks. Popieluszki wyciagnela wnioski. Modlilam sie za jednego z nich trzech, tego, ktory byl przesluchiwany. Prosze, powiedz mi, o ktorego mam prosic i co robic?

- Moja corko! nie za jednego, tylko za wszystkimi trzema powinnas oredowac i to proszac o wspolmodlitwe cale niebo, a specjalnie Matke Moja - Ucieczke grzesznikow, ktora moze wyprosic im nawrocenie. Pros poprzez Moja Krew za nich przelana, a pros tak, jak bys za wlasnych braci prosila, bo wszyscy naprawde sa bracmi twymi we wspolnym grzechu ludzkosci.

*

Nie jest to koniec Naszej pracy a tylko III czesci, zacznij jutro czesc IV.

Частина IV

Czwarta czesc: =1=

Teraz, corko, mowic bede do ciebie i tych, ktorzy jak ty, chca zostac przy Mnie, pomimo ze ciezko im i zycie ze Mna wydaje sie im trudne i prawie niemozliwe do zrealizowania.

Otoz, dzieci Moje ukochane, trudnosci na waszej drodze sa konieczne, lecz przejsciowe i nie zawsze bedzie wam smutno. Bol waszych dusz wynika ze zrozumienia ogromu roznicy miedzy Mna, Bogiem nieogarnionym, Sama Swietoscia i Czystoscia, a wami - jakimi jestescie teraz: slaboscia, chwiejnoscia, proznoscia, umilowaniem siebie bardziej nizli Mnie, pomimo zescie Mnie sami swym Panem nazwali i Mnie sluzyc pragniecie.

Czujecie sie winni, bo nie wypelniacie tego, co powinniscie i co wiecie dobrze, ze sluszne jest, a uciekacie ku swoim upodobaniom i przyjemnosciom. Lecz wtedy sumienie mowi wam, ze sluzba wasza jest leniwa, gnusna i Mnie niegodna. Dlatego niepokoj wami miota i prozno ucieczki oden szukacie. Niezadowolenie z siebie zjada was. Dlatego malo w was radosci i pokoju sumienia nie macie.

A Ja ciesze sie wami. Kto jest swiety, ten przy Mnie trwa, bo zna Mnie i wie, zem jest Swietoscia Swietych. Moj nieskonczenie bogaty swiat bytow Duchowych wielbi Mnie, otacza wdziecznoscia i szczescie czerpie z obecnosci Mojej.

Wy zas zyjecie w ciemnosciach wiary i pomimo brakow waszych i nedzy natury waszej, pomimo braku „nagrody" i „zaplaty" chcecie trwac przy Mnie.

Czyz nie mam powodow do radosci z was?...

Dzieci Moje, jeszcze niedorosle, niedojrzale - przyjmijcie te prawde o sobie, bo Ja nieskonczenie cierpliwy jestem i wiem, ze owoc zielony twardy jest, gorzki w smaku i malo w nim tresci.

Badzcie wiec wzgledem siebie cierpliwe, bo Ja czuwam nad wzrostem waszym i dojrzalosc w ogrodzie Moim obiecuje wam. Zyjecie, dzieci, w czasie, zyjecie tez w wymiarach fizycznych poddani prawom waszego swiata. Zalezni tez jestescie od warunkow, jakie staly sie waszym udzialem bez waszej woli. Czesto sa one nawet sprzeczne z tym, co sumienie wasze uznaje za prawidlowe. A wy sami nic zmienic nie mozecie. Dlatego boli was swiat, ktory was otacza - tym bardziej, im wiecej niesprawiedliwosci i krzywd dookola siebie widzicie, a Ja wciaz zakres widzenia waszego poszerzam i budze serce wspolczujace w was. Przygotowuje was przeciez do wspolpracy ze Mna. Pragne, by wasze uczucia staly sie delikatne, by wrazliwosc waszego serca rosla, a oczy jasno widzialy to, co zle jest, co falszywe, co okrutne, krzywdzace, niosace bol. Chce, abyscie dzielili ze Mna wspolczucie i pragnienie zapobiegania zlu spadajacemu na braci waszych. Kiedy juz ustalicie sie w Przyjazni ze Mna, wtedy ukaze wam to, czego pragne, abyscie czynili. Niektorym z was daje ich zadanie juz przy urodzeniu i wtedy niczego innego nie pragne jak tego, byscie zyli ze Mna i swiadczyli o Mnie soba w kalectwie lub chorobie.

Czesto tez stawiam was przed zadaniem waszego zycia przedwczesnie, zanim poznaliscie Mnie, wtedy nie odciagne was od waszych obowiazkow, a tylko nasyce was Soba i uswiece, gdy przyjmiecie Mnie za towarzysza.

Czwarta czesc: =2=

Piszmy dalej, corko!

Powolujac was do istnienia, juz daje wam miejsce wybrane. Zaszczepiam w was Swoj zamiar, ktory powoli przyjmuje sie w was jako wasz wlasny - jesli towarzyszyc wam bedzie w waszym zyciu pragnienie poznania Prawdy i sluzenia Jej. Wasza dobra wola przyjecia tego, co jest w waszych oczach najwyzsze, najcenniejsze, najbardziej doskonale, niosace najwiecej dobra - chociazby bylo trudne i ciezkie - oto klucz, ktory otworzy wam brame waszego wlasnego powolania.

Konieczna jest wam bezinteresownosc i dobra wola sluzenia Mi w taki sposob, jaki Ja dla was wybralem. Ja bowiem jestem tym, Ktory wszystko przewidzial i stosownie do waszych przyszlych zadan ubogacil was.

Jesliby wasza wola czysta byla i wolna od przywiazan wlasnych, bez trudu uslyszelibyscie i odpowiedzieli pelnia gotowosci na wezwanie Moje.

Lecz wy zyjecie w swiecie, ktory rzadzi sie wlasnymi prawami. Wszystkimi sposobami kusi on was, azebyscie korzystali z waszych uzdolnien, mozliwosci, przywilejow, by znaczyc „cos", stac sie „kims", posiasc „jak najwiecej", a wszystko, co dostepne wam, obrocic na wlasny uzytek.

Swiat na niezliczonych przykladach uczy was nauka wroga dusz waszych, ze najwazniejsze jest powodzenie, przyjemnosc, sukces, slawa, bogactwo, wladza i wolnosc postepowania wedle swojej woli. Nieprzyjaciel od poczatku mowi wam to samo: „Jestescie wolni, waszym prawem jest korzysc i zadowolenie wlasne. Nikt wam rozkazywac nie ma prawa. Nie slugami, a panami swego losu jestescie!". I radzi wam „uzywac zycia" ze wszystkich sil swoich.

On klamie wam, lecz klamie umiejetnie, a wiekszosc z was przyjmuje te pozornie pociagajace klamstwa i wedle nich zyje. Przez co uczy swojego sposobu zycia innych ludzi, ktorzy zazdroszcza wam powodzenia i nasladowac was pragna. Co gorsza, w ten sposob rodzice wychowuja swoje dzieci.

Kto gorszy i demoralizuje dzieci Moje - zwlaszcza te, ktore wlasnego; rozeznania jeszcze nie maja - ten spotka sie ze Sprawiedliwoscia Moja i biada mu, jesli usprawiedliwienia dlan nie znajde. Lecz biada i tym, ktorzy swoim zyciem zaprzeczaja Moim prawom, jesli je glosza.

Dlatego, dzieci moje, tak bardzo skapie wam powodzenia, bogactwa i zaszczytow do czasu, poki zaszkodzic wam moga. Bowiem na drodze Przyjazni ze Mna kroki wasze sa jeszcze niepewne: wybieracie wciaz i jakze czesto siebie, jak rzadko - Mnie. Swiat dostepny jest wszystkim waszym zmyslom, Ja zas nie. Mnie zawier

Czwarta czesc: =3=

Mnie widzicie tylko „wiara". Bez wiary zycie Moje z wami i nauczanie Moje jest oceniane jedynie przez rozum i sumienie wasze. Rozum mowi, ze zycie Moje bylo piekne i ofiarne, a nauki Moje sa „madre", lecz trudne do urzeczywistnienia. Sumienie potwierdza, ze sa prawdziwe, wiec nalezy zyc wedle nich, a jesli macie szczescie narodzic sie wsrod wierzacych we Mnie - przyjmujecie bez sprzeciwu prawdy Moje i nic sie w waszym zyciu nie zmienia!

Wciaz jestescie letni - sluzac dwom panom jednoczesnie: sobie i Mnie.

Sobie sluzycie z gleboka miloscia, zapobiegliwoscia i ze wszystkich sil, mysli i woli waszej. Mnie - z powinnosci, wypelniajac konieczne obowiazki zwiazane z formalna przynaleznoscia wasza. Jesli dodacie cos jeszcze dla bliznich waszych - z dobrego serca, wtedy potrzeby waszej milosci wlasnej, wasze zadowolenie z siebie jest zaspokojone.

Taki jest obraz ludu Bozego gleboko wrosnietego w swiat!

Z takiej oto ziemi zaklamania, falszu, zaslepienia pragnie wydobyc was Milosc Moja! Posluguje sie w tym celu wszelkimi srodkami, pamietajac jednak o waszej slabosci, kruchosci i umilowaniu siebie, a takze o waszej rzeczywistej wolnosci wyboru. Dlatego tak delikatnie, powoli i stopniowo odkrywam wam Prawde o Sobie. I na kazdym ze stopni pozostaja ci, ktorzy wiecej juz przyjac nie chca; bo nastepny krok zagraza ich planom, koliduje z ich wyobrazeniami wlasnego szczescia, wymaga odejscia od upodoban i nawykow. Nierzadko zas wzywa do calkowitej zmiany zycia. Na kazdym z etapow nauki Mojej opuszczaja Mnie Moi ukochani. Wsrod nich i ci, ktorzy oddawali mi niegdys cale swoje zycie na sluzbe. I szczerze to robili, lecz kiedy to zycie ujawniac zaczelo swoje wymagania, nie chcieli im sprostac. Nie chcieli - bo mogliby, gdyby tylko wezwali Mojej Pomocy i zechcieli ciezar dnia podzielic ze Mna, ktory pragne tego.

Nie chcieli, poniewaz nie zawarli nigdy bliskiej i serdecznej przyjazni ze Mna - zywym, obecnym, spragnionym przyjazni z nimi.

Nie wiedzieli, gdzie znalezc oparcie, gdyz kiedy byl na to czas, nie zechcieli - bo nie pragneli Mnie prawdziwie - poznania Mnie Samego, Zywego, ktorego zaniedbali, zlekcewazyli i zapoznali. Tak ze czesto wiedzac o Mnie wszystko „z naukowego punktu widzenia", nie widza Mnie, ktory stoje przed nimi. Dla rozumu porzucili wiare i nie maja czym oswiecic ciemnosci swiata. Widza w nim pustke i nicosc - nie Mnie. Ja zas cierpie coraz bardziej samotny, coraz bardziej opuszczony...

Czwarta czesc: =4=

Odepchniety jestem dlatego tylko, ze nie daje wam tego, czego wy chcecie, ze nie spelniam waszej woli. Przeciwnie, zmuszam was wymaganiami Mymi, byscie rosli, podczas gdy wy chcecie na zawsze pozostac dziecmi w swiecie bajek i zabawek. Chcecie, by inni troszczyli sie o was, na was pracowali, was obdarzali i zachwycali sie wami. Bronicie sie przed podjeciem jakiejkolwiek odpowiedzialnosci za siebie, za rodzine, za bliznich, za swiat. Lekacie sie wyrzeczen, unikacie wysilku, trudu, zmeczenia, a podleganie innym, skrepowanie waszej swobody i niezaleznosci, odebranie wam czasu dnia, ktory uwazacie za swoja wlasnosc, ograniczenie waszego prawa wyborow traktujecie jako krzywde, zamach na wasza wolnosc.

Z uporem pragniecie przeprowadzac wlasne zamysly w swiecie, w ktorym kazdy dazy do osobistej korzysci, wiec tez wszyscy z wszystkimi walke tocza. Podstepem, prawnie i bezprawnie siegacie po cos z dobra wspolnego, co uznaliscie za szczegolnie pozadane i wydaje sie wam, ze wam sie to nalezy.

Pozostawilem wam wolnosc, a wy niszczycie swiat i doprowadzacie siebie do zguby.

Teraz jestescie w sytuacji tragicznej, poniewaz tak wielu z was, wasze rzady, a nawet cale narody, sluza swoim bezwzglednym i zarlocznym interesom, zabijajac przy pomocy broni i glodu, wyniszczajac i obrabowujac miliony bezbronnych ludzi. Stalo sie tak, gdyz straciliscie wiare i wtedy szybko i powszechnie daliscie sie oszukac ojcu klamstwa, zbiorowo przyjeliscie jego propozycje „urzadzenia sie" w zyciu jak najwygodniej. Kto raz wejdzie w atmosfere uzycia, nie ma sily z niej wyjsc bez Mojej pomocy. A tej pomocy nie chcecie. Znieprawiliscie Moja ziemie. Moj dar dla was. Dany z milosci - trawiony jest nienawiscia, znikczemnialy, nieszczesny, kaleki, zatruty.

Jezeli zrozumieliscie juz, ze wszyscy ponosicie odpowiedzialnosc za to, co stalo sie z wami i za to, co w kazdej chwili z ludzkoscia stac sie moze - bez Mojej interwencji w wasze losy - rozumiecie tez zapewne, ze tylko wy uratowac mozecie ziemie, zwracajac sie do Mnie o ratunek. Pomoc Moja przejsc musi przez wasze „fizyczne" rece, rece wspolwinne zlu i naprawiajace je.

Wasza wspolpraca ze Mna - wierna i wytrwala - potwierdza wybor waszej woli, wasze zrozumienie, wasza odpowiedzialnosc i wasza milosc do mlodszych i mniej rozumiejacych braci waszych i ona daje Mi prawo wkraczania z Moja Moca, skoro wasza wola jest wezwanie Mnie ku pomocy.

Czwarta czesc: =5=

Zyjecie, dzieci, wedle praw waszego swiata. Jednym z nich jest poczatek zycia, wzrastanie, dojrzalosc, owocowanie i smierc. Nikt z was nie watpi, ze kiedys umrze i nikt tez nie moze zatrzymac swojego dziecinstwa, zahamowac wzrostu, zmienic praw waszej natury fizycznej.

A co dzieje sie z wasza natura duchowa? Ofiarowalem wam wolnosc wyboru i coz wybraliscie? Sprzeciwiacie sie prawom Moim.

Pomyslcie, przeciez znacie krotki czas ludzkiego zycia i jego zagrozenia: choroby, kalectwa, nagla smierc. Wiecie, ze wraz z rozwojem fizycznym rozwija sie wasz umysl. Przyjmujecie koniecznosc uczenia sie jako wasz przywilej, a wola wasza sluzy wam w tym. Dbacie o rozwoj swojego intelektu i sprawnosci.

Jakze sie to dzieje, ze serce waszego zycia - dusze wasza - pozostawiacie w zapomnieniu?... A przeciez jej prawem jest nieustanny wzrost. Prawem duszy waszej jest rozwoj az do doskonalosci dla niej mozliwej. Prawem duszy czlowieczej jest zycie wieczne - nie smierc, gdyz do Mnie Samego uczynilem ja podobna. Prawem waszym jest wzrastanie i rozkwit Mojego podobienstwa w was.

A kiedy dojrzeje ono, staje sie waszym Darem dla swiata - nieskonczonej mocy - i nie przemija ani nie umiera, bo czerpie z Mojej Natury.

Milosc Moja tak obdarowala was.

Widzicie i cenicie w sobie to, co przejsciowe, zmienne, podlegle smierci i rozpadowi, a nie pojmujecie, czym sami jestescie; to bowiem, co Moje w was jest - w ukryciu zyje, posiadajac nature duchowa tak niewidzialna, jak niewidzialny, niewyobrazalny, nieprzenikniony dla zmyslow waszych jestem Ja, Ojciec wasz.

Lecz kiedy wzywam was - tu pozostaje pusta skorupa, ktora wchlonie ziemia. Gdziez jest wtedy wasz subtelny intelekt? Gdzie spryt i obrotnosc? Gdzie ginie wola, chocby najsilniejsza? Najwiekszy talent ni worki zlota, ni przywileje i protekcja - na nic wam sie nie przydaja. Jak przyszliscie, tak nadzy schodzicie ze swiata, bo wszystko to, co wam sie cennym wydawalo, jest teraz dla was prochem i pylem, nicoscia. Na krotko tylko uzyczone wam zostalo z Milosci Mojej.

Wy zas, byty duchowe, niesmiertelne, powracacie ku Mnie, aby juz na zawsze oddac sie Bogu Swemu w szczesciu Wzajemnej Milosci.

I szczescie to zalezy tylko od was.

Czwarta czesc: =6=

Czlowiek jest jednoscia, dzieci. Lecz czy nie sluszne jest, by to, co w nim jest przejsciowe, zmienne, smiertelne sluzylo temu, co niesmiertelne, temu, co w sobie zawiera podobienstwo Moje? Wasza natura cielesna zawsze szukac bedzie przede wszystkim zadowolenia wlasnego, lecz czlowiek duchowy w was rosnie, rozwija sie, dojrzewa i milosc jego obejmuje coraz wiecej, a co pokocha, to poznac pragnie i przycisnac do serca. Im zas glebiej poznaje, tym bardziej kocha i madrzej kocha i mocniej pragnie wejsc w scisly zwiazek z tym co uznaje za godne milowania. Zas w kazdej waszej milosci Ja jestem.

W dobrach pozadanych przez nature cielesna czlowieka, gdy sa moimi darami - tez jestem ukryty i mozna Mnie odnalezc i cieszyc sie Mna, wdziecznym byc i radosnym. Nie ma innego dobra na ziemi jak Moje. Kazde z nich doprowadzic was moze do rozpoznania w nim - Mnie darzacego. Ale nie mozna ta droga dojsc do Przyjazni ze Mna, poniewaz choc wszystko Moje jest - nie jest Mna. Ja jestem Osoba.

Tym jestem, z Ktorego woli wszystko powstaje, co bylo, jest i bedzie. Miloscia powodowany dalem wam istnienie, abyscie zyli ze Mna, Ojcem Swoim w nieskonczonym szczesciu wzajemnej milosci. A milosc pragnie poznania, bliskosci i zrozumienia. Lecz jakze moze istota cielesna zblizyc sie do Nieskonczonego i Niezmierzonego? Ograniczona, bladzaca w ciemnosciach, krucha i slaba we wszystkich wlasciwosciach swoich jakze ma stanac do rozmowy z Wszechmocnym i Nieobjetym?...

A jednak dalem wam te moznosc. W Jezusie Chrystusie, Bogu, ktory przyjal na wiecznosc rowniez i nature czlowiecza, mozecie spotkac sie ze Mna Samym w Pelni Mojej, Nieskonczonej Mocy Mojej i w Nieograniczonym niczym Milosierdziu. Lecz spotkanie nasze realizuje sie w Duchu. Natura cielesna czlowieka nie jest zdolna do pojecia tego, co duchowe. Brak jej po temu narzedzi poznania. Dlatego przyjac musi w pokorze swoja nieprzydatnosc i pozostac w spokojnym spoczynku wszystkich zmyslow swoich. Nie sa one niepotrzebne i godne pogardy. Owszem, przy ich pomocy czlowiek duchowy w Jednosci ze Mna pelni swoja sluzbe swiatu. Tak wiec w realizacji swojego zadania - swego daru dla swiata - beda wam sluzyly wszystkie wladze wasze, ale w spotkaniu Moim z czlowiekiem to tylko, co duchowe w nim jest, uczestniczyc moze.

Spytalam, kto jest czlowiekiem duchowym? Pan wyjasnia:

- Czlowiekiem duchowym jest ten z was, w ktorym natura cielesna uporzadkowana, posluszna i karna ochoczo sluzy wladzom duszy, uznajac ich kierownictwo i nadrzednosc. Syn Moj, Pawel, mowi o tym obszernie. Czytajcie tez ksiegi Moje, bo na niezliczonych przykladach ukazuje wam w nich drogi czlowiecze bledne i sluszne. Uczcie sie, gdyz nie musicie upadac poznawszy, co innych do upa

Czwarta czesc: =7=

Teraz zas powiem wam, dzieci Moje nieskonczenie kochane, ze czlowiekiem duchowym kazdy z was sie STAJE, jesli wytrwale chce. I nie wtedy stanie sie godnym Mnie partnerem, gdy jest dojrzaly. Przeciwnie! Nigdy nie dojrzeje bez Mojej Pomocy. Bo Ja sam sprawiam w kazdym, kto Mi zaufa, kto przy Mnie trwa, iz uzdrowiona zostaje jego ludzka natura skazona wspolnym grzechem, i uporzadkowane, umocnione i sprawne staja sie wszystkie jej wladze. Przyjaciel czyni to dla przyjaciela swego, by ow stal sie we wszystkim do Niego podobny. Jakze bym mogl bowiem Ja - Milosc sama, nie uleczyc ran i nie ubogacic tego, kto Mnie wybiera i ze Mna isc pragnie?...

Wy wszyscy stajecie sie do Mnie podobni - kazdy w odrebnosci swojej - w czasie i wedlug waszego zawierzenia, waszego wysilku i zrozumienia nauki Mojej, ktora kazdego z was prowadze, wedle waszej ofiarnosci, wytrwalosci, szczerosci uczuc i pragnienia serca.

Kto bardzo Mnie pragnie, ten szybko idzie. Kto Pragnie Milosci Mojej nade wszystko i stale, ten biegnie, a Ja z nim. Kto zas liczne ma milosci, ten przy kazdej przystawac bedzie i na uczte Krolewska nie zdazy.

Od was zalezy, dzieci, jaka stanie sie przyjazn nasza.

Czwarta czesc: =8=

- Osadzaj, dziecko, to, co piszesz, nie wedle twej slabosci i niegodnosci, a wedle ogromu Milosci Mojej, Wielkodusznosci i Milosierdzia. Nikt i nigdy w historii ludzkosci nie mowil ze Mna dlatego, ze byl Mnie godzien, gdyz nie istnieja tacy.

Mowie z wami, bo kocham was i ratowac was pragne. Wybieram zas tego, kogo chce, bo do takiej wspolpracy ze Mna przeznaczylem go juz, powolujac go do istnienia. Ja sam mam o nim staranie i podzwigne go, ilekroc upadnie, a kiedy opierac sie zechce na Moim ramieniu, otrzyma Moc Moja. Ulecze go i uczynie pozytecznym dla swiata, gdyz woli swojej nie zmieniam. A jesli ty - pomimo nedzy swojej - pragniesz sluzyc Mi soba i pomimo niepokoju i swiadomosci swych brakow, malosci i wszelkiej nedzy nie uciekasz przede Mna, to Ja na pewno nie zamkne przed toba wrot Milosierdzia.

Nikt z was nic „swojego" nie ma, chociaz tak mysli. Wszelkie dary umyslu i talenty Moje sa, a to, ze tylu z was wykorzystuje je dla swojej tylko proznosci, bogactwa, wladzy i chwaly - to jest dowodem waszej wlasnej dziecinnej zarozumialosci i nieswiadomosci. Ty, corko, od poczatku pragnelas sluzyc Ojczyznie swojej i czynilas tak z calego serca swego, a Ja bylem obecny. Dlatego dalem ci dar zrozumienia slow i zamiarow Moich i udzial w nich ci daje.

Polska - chce, by zwiastunem byla, swiadkiem Moim dla swiata. To, co w niej powstanie, rozpali i porwie inne narody ku zyciu ze Mna. Ukaze, ze jest to mozliwe, realne i prowadzi ku uswieceniu zycia spolecznego, ku rozkwitowi calego narodu. Powiekszy jego szczescie, da mu moc i wzrost we wszystkim, co w Ojczyznie twojej zachowaliscie z darow Moich danych wam. Maryja, wasza prawdziwa Krolowa, doprowadzi was do Mnie. Ty, corko, sluzac Mi teraz i tutaj, tez udzial bierzesz w przygotowaniu Dziela Mojego. To, co piszemy - wspolnie - dla was, stanie sie pokarmem, ktorym posila sie wszyscy ludzie poszukujacy przyjazni ze Mna na calej ziemi.

Wiedz, ze czystych nie ma na ziemi. A jednak Ja posluguje sie wami, jesli pragniecie tego goraco i wytrwale, a wasza wierna sluzba w Mojej Obecnosci oczyszcza sie i uswieca. Trwaj, dziecko, w pracy Naszej, a winy twoje powoli zmniejszac sie beda, a wzrastac bedzie podobienstwo do Mnie, Przyjaciela twojego. Ja to sprawie. Wierz Milosci Mojej. Wiem, czego ci niedostaje, w czym upadasz, gdzie zrodla slabosci twojej. Ja wiem o wszystkim, co ciebie dotyczy. Pewna badz troski i opieki Mojej. Dziekuj Mi wiec i sluchaj Mnie, kiedy mowic pragne, bo wielka jest Laska Moja dla ciebie.

Moja corko! Jesli zrozumialas, ze wola twoja jest tak bardzo slaba, oddawaj ja Mojej specjalnej trosce kazdego dnia. Tak samo czyn w kazdym przypadku rozpoznania swoich wad, a jesli przyczyn nie znasz, pros Mnie o swiatlo i wskazowki, ktorych ci z pewnoscia udziele. Widzisz, corko, musicie brac czynny udzial w swoim zbawieniu, wspolpracujac ze Mna. Moja jest Moc i uzdrawianie was z tego, co w was jest chore, lecz to od was zalezy, czy wyleczenia pragniecie.

Lekarzem dusz waszych jestem. Male dzieci zdaja sie na umiejetnosc lekarza, ale ludzie swiadomi siebie sami sie skarza, podaja objawy i cierpienia, ktore ich drecza.

A Ja pragne waszego partnerstwa, waszej swiadomej, powaznej przyjazni. Chodzi Mi o wasza szczerosc i zaufanie na rowni z wasza wiara w Moje pragnienie i umiejetnosc pomozenia wam. Dlatego wciaz oczekuje na wasza intymna i otwarta rozmowe o waszych brakach. Mowicie o nich ludziom, a Mnie nie chcecie...

Czwarta czesc: =9=

Chcialbym, abyscie uwierzyli, ze jestem nieskonczenie cierpliwy wzgledem was. Znosze wasze ciagle upadki, powtarzajace sie ucieczki ode Mnie i zdrady, gdyz wynikaja one z waszej ludzkiej ulomnosci, a rzadko sa swiadomym przeciwstawianiem sie - Mnie - z nienawisci i pragnienia bluznienia Bogu. Ale i wtedy macie zawsze moznosc powrotu do Mnie, a tylko nieprzyjaciel ma was w mocy swojej i trudno wam wyrwac sie spod jego wladzy. Wtedy potrzebna jest wam pomoc ze strony innych ludzi i gdyby wasza religijnosc byla prawdziwa i umocniona we Mnie - nie umarlby nikt bez pojednania ze Mna.

Kto zyje w nienawisci i pogardzie dla bliznich, kto swiadomie dziala na ich szkode lub nieczuly jest na ich potrzeby, kiedy dopomoc moze - a to jest wasz ciezki grzech powszechny - ten winien jest w oczach Moich. Przekresla bowiem najswietsze prawo Moje - obowiazek milosci wzajemnej.

Ten spotka sie ze sprawiedliwoscia Moja i bardziej surowy dlan bede, nizli dla tych, ktorzy Mnie Samego przesladowali. A to dlatego, ze wiem, iz otoczenie i wychowanie moze ukazac wam nieprzyjaciela waszego i nazwac go - Mna. Znam tez Lud Moj, tak letni, tak malo swiadczacy o Mnie, a jesli - to w sposob obludny.

Bo kto nie ukazuje Mnie - soba, takiego, jakim jestem prawdziwie - ten szkaluje Mnie i znieksztalca oblicze Moje. Wszyscy jestescie plemieniem faryzeuszy, a obluda przyrosla do was. Dlatego mowie to wam, abyscie zrozumieli swoj wlasny wklad w grzech ludzkosci i nigdy nie wynosili sie ponad grzesznikow, ktorzy swoje zlo widza.

Jesli zmienic sie nie potraficie - a jest to przemiana powolna i trwa dlugo - to podejmijcie z odwaga swoje braterstwo w grzechu swiata i pomagajcie bliznim waszym, tak samo chorujacym - ile mozecie - czynem, slowem i oredownictwem.

To usprawiedliwia was samych w Oczach Moich.

Czwarta czesc: =10=

- Ojcze, kto z nas pozostanie przy Tobie? Przeciez my wszyscy zle swiadczymy o Tobie! Nie ma ludzi, ktorzy zawsze i wszedzie ukazuja Twoj Obraz prawdziwie, przynajmniej ja takich nie znam. Ile bym dala, zeby miec taki zywy wzorzec. I jak ciezko jest, kiedy kazdy z nas musi zaczynac od poczatku, bez kierunku, pomocy i wzorcow.

- Wlasnie to wam mowilem, dzieci, ze kazdy z was, ktory nie swiadczy o Mnie prawdziwie, opoznia dazenie do Mnie calego ludu Bozego. Nie mowilem natomiast, ze zadam tego od was juz, teraz. W ogole niczego od was nie „zadam". Ten, kto Mnie pokocha, sam pojdzie za Mna i nie latwo od razu. Mowilem, ze Ja jestem z wami, lecz wasza jest wola poddawania sie ciaglego Mojej nauce.

Nie wiem, jak mam Cie prosic, Panie, o moje znajome dziewczyny, ktore nie wiedza, co maja robic w zyciu?

- Zwracaj sie do Mojego Milosiernego Serca, gdy widzisz, ze ktos ma trudnosci w rozpoznaniu Mojej Woli. A Ja nie pozostawie w niepewnosci nikogo, kto wytrwale oczekuje i chce liczyc sie ze Mna.

Czwarta czesc: =11=

Ciagle przeraza was to samo, koniecznosc odrzucenia wszystkiego, co nie jest „Moje" w was. Wydaje sie wam, ze Mojego podobienstwa macie w sobie tak malo i ze wszystko inne powinniscie w sobie zniszczyc, odrzucic, podeptac; a wiec co z was samych pozostanie? I to wydaje sie wam zbyt trudne, niemozliwe do wykonania, bo zniszczona zostanie w ten sposob wasza osobowosc. Prawda?...

Gdyby tak mialo sie stac, byloby to zniszczenie was; ale tak nie jest! Ja nic nie niszcze, tym bardziej zadnego z moich dzieci nie uszkodze. Ja, ktory nadlamanej trzciny nie zlamie. Ja tylko dopomagam wam we wzroscie. Rozwoj duchowy jest prawem waszym i waszym najwiekszym szczesciem, a jego pelnia - celem zycia.

Proces wzrostu duchowego mozna porownac do okresu waszego fizycznego rozwoju i dorastania. Niemowle pije mleko matki i ssie smoczek. Czy brak wam tego? Czy tesknicie za grzechotka, za waszym kojcem, za wozkiem? Czy zalujecie waszych pieluch i karmienia was lyzeczka? Czyz nadal potrzebne wam sa klocki, sliniaczki i pomoc w ubieraniu sie? Czy dlatego, ze to wszystko stalo sie wam niepotrzebne, jestescie mniej - soba? Czy tez o wiele bardziej swiadomi jestescie - siebie?...

Nikt was nie zmuszal do porzucenia przyjemnosci zabaw dzieciecych, lepienia babek z piasku, chodzenia po drzewach, gonitwy? Czy przez to straciliscie cos „wlasnego", zostaliscie umniejszeni?...

A wasze lata nauki? Ograniczono wasza swobode, narzucono dyscypline, lecz w zamian ilez otrzymaliscie. Kiedy wiec bardziej byliscie soba? Jako szescioletnie dziecko czy teraz - w trakcie nauki? A ci, ktorzy ukonczyli wyzsze studia, uczac sie rzetelnie i pragnac poznania, czyz nie sa teraz bardziej - soba? Horyzonty ich poszerzyly sie i wzrosl zakres ich zainteresowan, a nawet i przyjemnosci.

Czlowiek o niewielu zainteresowaniach ma niewiele - i prymitywnych -rozrywek. Czlowiek dorosly, wyksztalcony i wrazliwy ma niezliczony wybor przyjemnosci: wszelkie galezie poznania, sztuka w calej jej rozmaitosci, wymiana mysli, poznanie swiata w calym bogactwie przyrody i w tym wszystkim, czym ubogacili go wasi przodkowie. Ma tez w tym wszystkim i swoj wklad, jesli zechce, przede wszystkim zas we wspoldzialaniu ze Mna dla dobra swego i calej ludzkosci. Nie jest to rozrywka dla dzieci, lecz jest prawdziwym szczesciem dla dojrzalego czlowieka. To prawda, ze sa ludzie, ktorzy nigdy nie wyrastaja z zabaw i przyjemnosci dziecka. Trzeba opiekowac sie nimi do konca ich zycia. Ludzie odpowiedzialni i odpowiednio wyksztalceni zajmuja sie nimi, gdyz tacy - uposledzeni wzgledem zdrowych - wymagaja pomocy i stalej troski. Zyja bez problemow, z niczym nie walcza, o nic sie nie troszcza, lecz czy ktokolwiek z was zechcialby zamienic sie z nimi? I dlaczego nie? Przeciez ich zycie lzejsze jest niz wasze? Nie odpowiadaja za nic, nawet za siebie. Wszystko, co potrzebne, otrzymuja, nie pracuja, nie ryzykuja niczym, nie wybieraja, nie decyduja. A wiec dlaczego - nie?

Odpowiem wam. Dlatego, ze rozwoj ich jest ograniczony, a wasz - nie. Ze oni nie odpowiadaja za siebie, a wiec nie maja prawdziwej wolnosci - wyboru decyzji. Ponadto oni wszystko przyjmuja od swiata, a dac swiatu tak niewiele moga. Wy zas mozecie swiat obdarzac DOBREM nieograniczenie - jesli tego zapragniecie. Ja Sam jestem gwarantem waszych nieograniczonych mozliwosci. Daje wam Moja Moc, kiedy pelnicie wole Moja, milujecie bliznich waszych i sluzycie im.

Dlaczego wiec, dzieci Moje, krepujecie swoj wzrost duchowy?

Dlaczego nie pragniecie nauki, poznania praw waszego prawdziwego rozwoju? Dlaczego poprzestajecie na zyciu ludzi uposledzonych, ograniczonych, uwarunkowanych przez otoczenie, obyczaje, przesady, opinie waszych srodowisk, dazenia i cele innych ludzi, ktore nie beda waszymi, jesli ich przyjac nie zechcecie? Dlaczego zadowalacie sie byle czym, gdy klade przed wami mozliwosci nieograniczone?...

Odpowiedzcie Mi, dzieci, dlaczego tak malo pragniecie?...

Czwarta czesc: =12=

Gdybyscie lekali sie marzen o wielkiej karierze tego swiata, mielibyscie zapewne podstawy, znacie bowiem swoje uzdolnienia lub ich brak, znacie wasze zdrowie, sily, mozliwosci studiow, wasza energie, sile woli, wytrwalosc i pracowitosc. Tymczasem takim pragnieniom ulegacie chetnie nawet przy braku odpowiednich warunkow, poniewaz opinia wasza o sobie jest zawsze zbyt pochlebna, a trudnosci lekcewazycie. Myslicie tez z reguly o efektach koncowych, widzac je nie w mozliwosci powiekszenia sumy Dobra, Piekna, Prawdy na ziemi - z pozycji dziecka Bozego obdarzajacego swiat - a pragnac korzysci osobistych, a wiec zysku w postaci: slawy, pieniedzy, kariery, wladzy. Wszystkim tym paslaby sie wasza proznosc, chciwosc i pozadliwosc, wykorzystujac Moje Dary darmo wam dane. Dlatego mowie wam, ze sobie sluzycie z namietna miloscia, angazujac ku temu wszystkie swoje wladze i to, czym was obdarowalem, choc nie w tym celu obdarzylem was.

Zapytacie, dlaczego daje tyle dobr Moich tym, ktorzy sa ich niegodni? Bo przeciez Ja wiem, jak ich uzyjecie i wiem, kto z was zmarnotrawi je?...

Otoz niczego nie przesadzam, bowiem predestynacja nie istnieje tam, gdzie rzadzi Milosc Moja zawsze gotowa zmilowac sie, przebaczyc, dopomoc. Milosc obejmujaca caly rodzaj ludzki bedacy rodzina.

Kiedy w rodzinie panuje wzajemne zrozumienie, czulosc i wspomaganie sie - nawet najmlodsi, najslabsi i najmniej zdolni moga osiagnac pelnie swego rozwoju, gdyz dorosli i madrzy obejmuja ich swoja opieka. Wskaza im kierunek, zapewnia odpowiednie warunki i sami z nimi isc beda strzegac, uczac i w kazdej sytuacji sluzac przykladem.

Czwarta czesc: =13=

W drodze ku Mnie ten jest „madry" - kto Mnie obiera za Przyjaciela, gdyz zyskuje wszystko we Mnie. Ja zawsze, w kazdym miejscu i sytuacji, w zmartwieniu i w niepewnosci jestem z nim. Nie tylko nie jest nigdy sam, lecz Ja trudze sie za niego. Jesli madry przewodnik was prowadzi, nie zginiecie. Lecz dorastaja coraz to nowe pokolenia i czas, by ci, ktorzy prowadzic sie dawali, sami stali sie nauczycielami. Ci, ktorych Ja wzywam, wiedziec powinni, ze wzywam ich do odpowiedzialnosci za swiat.

Przyszedlem do grzesznych, kalekich i chorych. Tym sie nalezy najwieksza troska, ktorzy upadaja wciaz i zycie ich przyszle jest zagrozone. Moi Przyjaciele rozumiejac Mnie; tak dzialac pragna, aby nie przepadl zaden z nich. Najbardziej zdeprawowany i zniszczony przez zlo syn Moj zdola powrocic do Mnie, jesli stana przy nim i pomoga mu, podniosa go, i opatrza i prosic za niego beda madrzy i dojrzali wsrod was. Jesli jednak nie znajdzie sie wsrod was nikt wspolczujacy, gotowy pochylic sie nad nieszczesciem ludzkim - czlowiek taki zginie, a Ja was, dzieci Moje, obwinie o smierc jego, jezeli milosierdzia i dobroci w was nie znajde.

Bo nie ma przeznaczenia i nikt z was nigdy stworzony nie zostal do cierpienia wiecznego; istnieje tylko ogromna nieczulosc wasza. Do was mowie przede wszystkim, do tych, ktorzy Mnie znaja, glosza, cytuja, lecz nie nasladuja Mnie, choc w Moje znaki przyodziani przechadzaja sie w miejscach publicznych.

Faryzeuszami jestescie, gdy do celnikow przymierzacie sie. Totez wolalem przyjac wspolnote smierci Krzyzowej ze zbrodniarzami i nawet wtedy jednego z nich zdobylem sobie...

Kazdy czlowiek uratowany byc moze, jezeli milosc wasza otworzy sie nan.

Czwarta czesc: =14=

A Ja obdarzam kazde dziecko Moje, bo Ojcem jestem. Kto zas slaby jest i niedojrzaly, otrzyma wiecej darow Moich, bo mu ich bardziej potrzeba. Kto zas naprawde madry jest i Mnie rozumie, wybierze jedna, najcenniejsza perle - za wszystko inne - i sprzeda to, co ma, rozda lub porzuci, by isc za Mna.

Kto wiele skarbow dzwiga, ustaje, a wreszcie osiadzie na nich i tak pozostanie. Kto nic nie niesie - lekko idzie, daleko pojsc moze, a gdy rece ma wolne - ujmie innym ciezarow ich, a Ja go podtrzymam i ramie przy ramieniu kroczyc bedziemy. To, co wy za korzysc poczytujecie sobie - w Moich oczach jest ciezarem waszym. Wszystko, czego pozadacie i zazdroscicie innym, stac sie moze takze pozywka dla zla, a tylko wtedy nieprzyjaciel wasz bezsilny jest, kiedy spotyka ubogiego w duchu. Prawdziwe ubostwo to predyspozycja duchowa, ktora prowadzi do wdziecznosci za to, co sie otrzymuje i wtedy nie pragnie sie niczego ponad to, co daje Ja. Takie ubostwo obezwladnia nieprzyjaciela, lecz nie wtedy, gdy jest formalne. Serce najubozszej zakonnicy pelne byc moze pozadan, podczas gdy czlowiek majetny cieszy sie wolnoscia i zyje swobodny.

Rozwazcie, dzieci, ile zla przyczynic wam moze kazdy Dar Moj, gdy nieroztropnie jest uzywany...

- Uroda - moze ulatwic wam zycie, bo pieknosci wiele sie wybacza, lecz uczy was wtedy nieprzyjaciel wasz, ze macie prawo miec „lepiej" i „wiecej" niz inni ze wzgledu na pieknosc wasza. Wy zas szczycicie sie tym, co tak nietrwale, zapominajac o istotnej wartosci waszej, handlujac tez uroda wasza, tlocza sie przy was ludzie szukajacy pozorow, nie zas was samych.

- Zdrowie - bywa przyczyna naduzyc, gdyz na wiele rozrywek wam pozwala. Utonac w nich mozecie. Pielegnujecie tez z upodobaniem cialo wasze, przedkladajac je ponad ducha waszego, a co wam zostanie, gdy starosc nadejdzie?

- Inteligencja - uczy was pychy. Latwosc nauki budzi pogarde dla bliznich gorzej uposazonych, a spryt wykorzystuje ich dla wlasnych korzysci. To, co sie latwo osiaga - bywa lekcewazone, a celem staje sie nie - poznanie kazdej galezi nauki i nie - sluzenie swa wiedza (gdyz jest to sluzba, ktora wam ofiarowuje), a kariera ulatwiajaca wam zycie i pozwalajaca korzystac z niego obficiej niz bliznim waszym.

- Talenty, ktore daje wam, jakze czesto staja sie oferta handlowa. Wtedy sprzedajecie to, coscie otrzymali darmo, za jak najwyzsza cene i wykorzystujecie dla siebie. A gdy nadejdzie czas rozliczania, coz miec bedziecie, na swe usprawiedliwienie? Od was samych zalezy, jak wykorzystacie Dary Moje, gdyz kazdy z nich dany wam zostal, by wzbogacic sluzbe wasza. Dzieje sie jednak z wami tak, iz im bardziej ubogaceni jestescie - tym wiecej wymagacie i czerpiecie ze swiata, niewspolmiernie wiecej niz dajecie. Najhojniej obdarowani, ci, ktorzy nie znaja glodu, leku, zagrozenia zycia i bezdomnosci, nie chca rowniez pracowac ani darzyc. Zycie spedzaja pasozytniczo - bardziej egoistyczni niz Moje zwierzeta zabiegajace o dobro potomstwa i zdolne do ofiary z zycia dla ratowania swoich mlodych. Nawet one oskarzac was beda, bo staliscie sie nikczemni, okrutni i zachlanni, wyszydzajac tym dobroczynnosc Moja i deprawujac ubozszych, ktorzy od was ucza sie naduzycia istnienia. Pragna tez podobnego - jak wy - uzywania zycia i aby to osiagnac, porzucaja prostote i uczciwosc. Ci, ktorzy duzo dobr materialnych maja, sa zgorszeniem swiata i swoim postepowaniem jakze czesto pociagaja was ku buntowi i nienawisci. Jako narzedzia nieprzyjaciela dzialaja i niszcza wasze sumienia, a takze znieczulaja was na objawy zla spolecznego.

Czwarta czesc: =15=

Wszystkie Dary, ktorymi was wyposazylem - z Milosci - na zycie wasze, moga stac sie wam przeszkoda na drodze ku Mnie, jezeli nie zechcecie zrozumiec intencji Moich.

Jestescie wszyscy jedna rodzina, wspolnota ludzka wynurzona z nicosci dzieki Milosci Mojej. Z Niej i w Niej zyjecie.

Z trudem, w smutku i cierpieniu powracacie ku zyciu wedle Praw Moich, ktore odrzuciliscie, by zyskac, jak mniemaliscie, niezaleznosc i wolnosc. Ten blad rozumu ludzkiego skazil kazdego z was. I kazdy z was sam musi naprawic swoj blad poprzez swiadomy, dobrowolny, wytrwaly - w czasie - wysilek odszukania prawdy i potwierdzenia jej zyciem.

Tak szanuje osobista godnosc wasza, iz oczekuje od kazdego czlowieka jego wolnego wyboru. Wasze zycie jest odpowiedzia wasza.

Rozwazcie teraz, jak wielka jest Pomoc Moja. Prowadzilem was i przygotowywalem przez dlugie wieki - objawiajac wam Siebie - do spotkania, z Bogiem zywym, ktory przyjal nature czlowieka, by przekreslic przepasc pomiedzy Stworca a jego stworzeniem. On objawil wam - Soba - ze jestem Miloscia. Milosc ofiarowala sie za was, by was wyzwolic i od dwu tysiecy lat ten, kto przyjmuje Slowo Moje - wolnym sie staje.

Jak to sie dzieje, ze nadal trwacie w ciemnosci bledu? Jak silne jest wasze skazenie, ze kazdy z was, aby do Mnie dojsc, musi stawac przeciw swiatu? I ten, kto Mnie wybiera, przechodzi droga cierpienia, szyderstwa i samotnosci, bo tak malo w was jest poczucia wspolnoty, checi pomocy, wspolczucia... Nie tego dla was chcialem. Dalem wam slowa nadziei, radosci, pokoju. Jezus Chrystus, Bog-Czlowiek ofiarowuje wam stala obecnosc Swoja, Przyjazn, Milosc Swoja. Ofiarowuje sie nieustannie kazdemu z was. Lecz kazdy z was - sprzymierzony z Jezusem - czyz nie staje sie juz - wspolnota? Czy ta cudowna, bo oparta na stalosci, milosci i mocy Boga, wspolnota nie powinna rozrastac sie?

Przeciez Bog pragnie obdarzac, przygarniac, uszczesliwiac i wciaz nowych przyjaciol pociagac ku sobie. A wiec nie w Nim jest przyczyna tak malej pomocy, niklego oddzialywania, slabego udzielania sie waszej malej wspolnoty.

Zastanowcie sie, dzieci...

W waszej przyjazni z Jezusem - On zyje w calej Pelni Bostwa i miluje, uswieca, obdarza wedle Swej Nieskonczonosci Dobra.

Kto wiec umniejsza Jego dzialanie? Kto je uniemozliwia? Wy sami!

Co zatem jest przyczyna waszego sprzeciwiania sie woli Boga nieustannie udzielajacego sie, zawsze pragnacego niesc pomoc?... Zawarliscie Przyjazn z Bogiem. Zawierzyliscie Mu siebie, bo wiecie juz, ze jestescie kochani zawsze i bezwarunkowo. Juz nie jestescie niespokojni, nie poszukujecie prawdy na oslep, odsunely sie wasze leki, przestaliscie bac sie zagrozen swiata, ufacie Panu Swemu i nie ma juz w was tylu zalow, pretensji do losu, zawisci. Pozbyliscie sie pragnien swiata i juz nie pociagaja was jego pozadliwosc, zadza wladzy, bogactwa, slawy. Z targowiska swiata wycofaliscie sie w umiarkowanie, spokoj wewnetrzny, uciszenie przed Panem. A swiat? Czyz nie obchodzi was ocean nieszczescia wokol was? Dary, ktorymi obdarowalem was, nadal sa nie wykorzystane. Sluza bowiem tylko wam.

Nie tego chce. Nie po to wam je dalem.

Wasza wiedza przynosi wam korzysci. Tak samo - wasze stanowisko, wladza, wasz spryt, wasze zdolnosci organizacyjne, wasze talenty, wasze warunki, dobra, ktore posiadacie, pochwaly, ktorymi was darza. Pomoc, ktora wam daje. Ja zas chce, aby wiedza wasza i sprawnosc sluzyly potrzebujacym rowniez darmo i cala dobe, gdy trzeba. Stanowisko macie, by sluzyc spoleczenstwu, im wyzsze - tym wiecej, a wladze - by wspomagac, chronic, opiekowac sie, uczyc przykladem wlasnym, jak obracac ja na dobro dla bliznich. Spryt wasz tym jest potrzebny, ktorym go poskapilem. Dobrobyt - by go dzielic z innymi, przede wszystkim z tymi, ktorzy go nie maja. Talenty - by niesc radosc, swiatlo i prawde - wedle zdolnosci waszych. Wasze zdolnosci praktyczne sa po to, by organizowac pomoc mozliwie najlepsza, usprawniac dzialania, tworzyc nowe, lepsze formy zycia, a wszystko, z czego tak dumni jestescie, zuzyc dla bliznich z taka miloscia, jaka Ja do nich mam i z jakiej was tak obdarzylem, zawierzajac wam.

Ciagle ucze was, dzieci, odpowiedzialnosci za swiat; ucze was tez odpowiedzialnosci przed oczyma swiata za to, kim staliscie sie - Przyjaciolmi Mymi - zyjacymi we wspolnocie ze Mna, Ktory Miloscia jestem.

Czwarta czesc: =16=

Oczekuje od was odpowiedzi na miare godnosci, ktora obdarowalem was.

Odpowiedzi moich synow i corek, ktorzy dobrowolnie podejmuja dzial swoj, aby na nim budowac Moje Panowanie. Cokolwiek bowiem obejmiecie swoja uwaga, troska i miloscia, to moze zostac wyrwane chaosowi, obojetnosci i nienawisci swiata, jesli wespol ze Mna dzialacie. Moze stac sie obszarem milosci braterskiej, pokoju i radosci. Tam, gdzie wy Mnie wprowadzicie, Ja moge zakladac podwaliny Mojego Krolestwa na ziemi.

Wasza wola odrzucajaca milosc do siebie samego jest wola wyjscia ze skorupy egoizmu, wola rozbicia muru oddzielajacego was od waszej ludzkiej rodziny i podzielenia zycia swego z nia, wspolnie w dobrych chwilach i w zlych. Podczas gdy milosc do siebie samego coraz silniej was zamyka przed wszystkim, co nie jest wam przydatne, przyjemne, korzystne i dla was osobiscie wygodne, a w miare postepu czasu przeradza sie w namietna obrone „swojego" przed mozliwoscia utraty lub ubytku (a wszystko, co sadzicie, ze „zdobyliscie", z Mojej Laski i dopuszczenia macie, na niedlugi czas zycia uzyczone wam).

- Milosc do siebie samego jest nienasycona. Jesli jej nic nie ogranicza, nie hamuje, zaczyna toczyc was jak rak i przychodzi czas, kiedy mimo swiadomosci choroby swojej duszy za pozno juz jest, aby ja uleczyc. Zaczynacie juz odczuwac milosc do choroby, gdyz i ona jest „wasza". Wtedy mozecie byc na wiecznosc straceni dla Mego Krolestwa, dla zycia. Dlatego, ze niezdolni staliscie sie do milowania. Stanowicie dla siebie samych jedyny obiekt milosci i cel.

Zyjecie jak zlosliwa komorka w zdrowym ciele ludzkosci, rozrastajaca sie jego kosztem, sprzecznie z dobrem calego organizmu, zatruwajac go waszym jadem. Jest nim bezwzglednosc, brak listosci, obojetnosc i cynizm. Kto nie jest z wami - jest nikim, a jesli stoi miedzy wami a dobrem przez was pozadanym, zostanie zniszczony, a w najlepszym razie odtracony, wzgardzony, oszukany, okradziony lub wyzyskany. Przez takich, jak wy, swiat zostal podzielony na wilki i owce. Lecz tak rozmnozyly sie wilki, ze im za ciasno na ziemi i rozpocznie sie pozeranie wzajemne.

Dopusciliscie, aby milosc wlasna ogarnela cale narody. Choc w kazdym z nich zyje krzywda, bieda, glod i zniewolenie, nikt przeciwdzialac im nie chce, bo ogol obrocil sie ku milosci do siebie samego i zagarnianiu kazdy dla siebie - ile sie da ze wspolnego dobra ludzkosci - Mojego Daru.

Teraz ci najbardziej przedsiebiorczy, najzarloczniejsi i najbardziej cyniczni (bo taki jest koniec wienczacy dzielo milosci wlasnej: pogarda dla slabszych od siebie i ubozszych, bezwzglednosc, cynizm i okrucienstwo) zaatakuja podobnych sobie, by im sie dostaly wszystkie dobra swiata i wladza nad cala ludzkoscia. Zawsze nieprzyjaciel wasz korzysta z bledow i wad waszych, podsycajac w was to, co mu przydatne. Tym usilniej wzywam was, abyscie porzucili to, co niegodne jest dzieci Moich, i pojednali sie z bliznimi waszymi. Azebyscie zechcieli polozyc znak rownosci pomiedzy miloscia siebie samego a umilowaniem innych ludzi tak, abysmy mogli milowac wspolnie.

To jest poczatek Mojej Drogi. Z tego punktu: „Miluj blizniego swego jak siebie samego" rozpoczyna sie powrot calej ludzkosci - ku Ojcu.

I tego bede was teraz uczyl, dzieci Moje.

Czwarta czesc: =17=

Mowilem wam, dzieci, ze wasza milosc wlasna ostatnia Mi sie poddaje. Przyczyna jest nadal brak zawierzenia Mnie i niewiara w to, ze dbam o was i o was sie troszcze, ze znana jest Mi kazda mysl wasza, kazdy lek, zmartwienie czy zla przygoda i ze Ja Sam wszystkiemu zaradze.

Nadal nie ufacie Mi i polegacie na sobie. Im wiecej pragnien i pozadan rzadzi wami, tym wiecej trudu i zainteresowania poswiecacie zabiegom wokol swego dobra. Gdybyz to bylo chociaz prawdziwe dobro! Niestety jest wrecz przeciwnie. Czas poswiecony zaspokajaniu swoich zachcianek, pozadan i przyjemnosci odebrany jest bliznim waszym. Dla Mnie tez go nie macie. Uwazacie, ze nie szkodzicie nikomu, jesli dbacie o siebie i wlasne potrzeby, przy czym potrzeby te beda wciaz rosly, bo ojcu klamstwa o to chodzi, azeby przeslonily wam to wszystko, co nie jest wam przydatne, przyjemne lub co zdobi was we wlasnych oczach. I azebyscie nigdy nie znalezli czasu na sluzbe inna niz uslugiwanie sobie.

To Ja mowie, dziecko. Pomimo twojej nedzy nie pozostawie cie, a przeciwnie - mocniejsza pomoc ci dam, bo chce ci pomoc, a nie - pognebic. Wszak jestem Ojcem twoim i zalezy Mi na tobie. Sadzisz, ze nie zmieniasz sie i nie zauwazasz, ze powoli dorastasz.

Ja patrze na was inaczej niz wy ogladacie samych siebie i braci waszych. Wy uwazacie, ze dowodem waszego dojrzewania jest coraz wieksza doskonalosc - i przeraza was, ze w sobie jej nie dostrzegacie. A Ja powiadam ci, ze gdybys uznala swoja nieskazitelnosc w sluzbie Mojej, bylabys stracona dla wszystkich Moich staran. Nie ma bowiem nieskazitelnosci wsrod was - slug Moich i ci, ktorzy najblizej Mnie stoja, najlepiej rozumieja nicosc swoja, bezuzytecznosc i slabosc. Wiedza tez, ze cokolwiek dobrego przez nich staje sie - sprawiam to Ja i tylko Ja, Milosiernym bedac wobec ich nedzy.

Dlatego jednakowoz to czynie, ze oni licza na Mnie i ode Mnie spodziewaja sie wszystkiego, poznawszy wprzody swoja nieumiejetnosc i lichosc.

Tak wiec dojrzalymi do skutecznej wspolpracy ze Mna ci sa, ktorzy odwrocili sie od mozliwosci wlasnych, zrozumiawszy, iz malo sa warte, a uchwycili sie Milosci Mojej, zaufali Jej i stale we wszystkim polegaja na Mnie.

Doprawdy, nawet gdybym nie milowal ich, dla ich ufnosci dalbym im pomoc Moja.

Czwarta czesc: =18=

Lecz Ja miluje was nieskonczenie i kazdy dzien przez was przezyty pelen jest laski Mojej, a tylko wy nie podejmujecie Jej i pomocy Mojej nie chcecie. Przed rada Moja uciekacie, zaslaniajac uszy i odwracacie sie, aby Mnie nie zobaczyc. Dlatego tak czynicie, aby w spokoju sumienia przeprowadzac plany swoje; azeby nie wiedziec, nie zrozumiec, a wiec nie przyjac nic z tego, co Ja mam wam do zaproponowania. Godziloby to bowiem w wasze wlasne pragnienia, jak przypuszczacie, poniewaz pragnienia wasze ogniskuja sie na zaspokojeniu swoich zachcianek i upodoban i zapewnieniu sobie jak najwiekszej korzysci czy przyjemnosci.

Stosownie do wad waszych moze to byc wygoda, powazanie, bogactwo, towarzystwo mile, dom wasz nieustannie przystrajany coraz bogaciej, czy wy sami tak strojni, ze oczy wszystkich podazaja za wami i glosza okazalosc wasza.

Nie ludzcie sie. To o was chodzi, o was, ktorzy oddaliscie Mi swoje zycie i Mnie uznali Panem jego. Wydaje sie wam, ze mowie wam o „celnikach" i „poganach", a wyscie slugami Moimi?...

- Nigdy nieprzyjaciel nie mial slug chetniejszych, gorliwszych i bardziej na Prawde Moja zamknietych niz kaplani Moi, uczeni w pismie i faryzeusze.

Ci, ktorzy najblizej Swiatyni zyli i byli Mnie najwierniejsi - w swoim mniemaniu - ci posuneli sie az do zbrodni, by Swiatlo Moje i Prawde zagasic.

Tym, co czyni was slepymi na prawde Moja, co was obleka w glupote pychy i wielkiego o sobie mniemania, jest wasza milosc wlasna.

Kiedy oddajecie sie na sluzbe Bogu swemu, a nie pokonacie milosci wlasnej, rosnie ona i na czas nie poskromiona - oplata was calkowicie i zniewala.

Uczciwiej byloby powiedziec Mi: „Odchodze ku wlasnym sprawom, gdyz teraz wydaja mi sie one wazniejsze niz sluzba Tobie". I Ja bym was zrozumial. Lecz wy juz gleboko weszliscie w zycie Mojego Kosciola i duzo juz zysku osiagneliscie. Dlatego nie chcecie zaczynac zycia od nowa ubogimi srodkami. Chcecie wszystko zdobyc dla siebie, lecz korzystajac z Mojego bogactwa. Trzeba wam wiec zachowac pozory, udawac... I tak rosnie w was klamstwo, obluda i falsz przezeraja was. I stajecie sie jak groby na zewnatrz pobielane, a we wnetrzu swym pelne robactwa.

Milosc wlasna, dzieci, dla tych, ktorzy Mnie chca sluzyc - jest wrogiem smiertelnym. Zabija wasze dusze - obluda.

Poczatkowo mozecie nie zauwazyc, co wami kieruje - milosc do Mnie czy do siebie. Wyszukujecie motywacje. Snujecie usprawiedliwienia i zawsze rozstrzygacie watpliwosci na wlasna korzysc. Wasze „ego", dom swoj stroicie w bogactwo talentow, w milosierdzie na pokaz, uroki towarzyskie, tania dobroc i wyrozumialosc dla nedzy innych. Jestescie kolezenscy, tolerancyjni, wyksztalceni, nowoczesni, wolni od przesadow. Sa to wszystko przynety, bo chcecie, aby was lubiano, chwalono, zapraszano, wywyzszano. Lubicie towarzystwo tych, ktorzy cenia was i kazdemu pokazujecie wasze klejnoty - Moje Dary - aby was podziwiano. Poniewaz Mnie sluzycie, na Mnie rozkwita chwala wasza. Ja podlozem sie staje powodzenia waszego. Swiat podziwia wasza wymowe, wasza inteligencje, wasza dobroczynnosc i oddanie, wasze stopnie naukowe i wiedze o Mnie. Dary Moje pozwalaja wam blyszczec w waszym srodowisku. Pozwalaja tez na duze zyski osobiste, kariere, wygode, uznanie publiczne, a wy bierzecie zewszad, coraz chetniej i wiecej. Rosnie wasza dobra opinia o sobie, a z nia wzrastaja wymagania. Nalezy sie wam coraz wiecej, wszystko! Za co - pytam was? Za dary Moje darmo wam dane? Za Milosc Moja i opieke? Za to, ze wiecej wam dalem niz innym dzieciom Moim?... O jakze zaklamani jestescie, jak niegodni! Czymze Ja Sam stalem sie dla was? Narzedziem waszej chwaly!

Czwarta czesc: =19=

Lecz Ja miluje was nieskonczenie i kazdy dzien przez was przezyty pelen jest laski Mojej, a tylko wy nie podejmujecie Jej i pomocy Mojej nie chcecie. Przed rada Moja uciekacie, zaslaniajac uszy i odwracacie sie, aby Mnie nie zobaczyc. Dlatego tak czynicie, aby w spokoju sumienia przeprowadzac plany swoje; azeby nie wiedziec, nie zrozumiec, a wiec nie przyjac nic z tego, co Ja mam wam do zaproponowania. Godziloby to bowiem w wasze wlasne pragnienia, jak przypuszczacie, poniewaz pragnienia wasze ogniskuja sie na zaspokojeniu swoich zachcianek i upodoban i zapewnieniu sobie jak najwiekszej korzysci czy przyjemnosci.

Stosownie do wad waszych moze to byc wygoda, powazanie, bogactwo, towarzystwo mile, dom wasz nieustannie przystrajany coraz bogaciej, czy wy sami tak strojni, ze oczy wszystkich podazaja za wami i glosza okazalosc wasza.

Nie ludzcie sie. To o was chodzi, o was, ktorzy oddaliscie Mi swoje zycie i Mnie uznali Panem jego. Wydaje sie wam, ze mowie wam o „celnikach" i „poganach", a wyscie slugami Moimi?...

- Nigdy nieprzyjaciel nie mial slug chetniejszych, gorliwszych i bardziej na Prawde Moja zamknietych niz kaplani Moi, uczeni w pismie i faryzeusze.

Ci, ktorzy najblizej Swiatyni zyli i byli Mnie najwierniejsi - w swoim mniemaniu - ci posuneli sie az do zbrodni, by Swiatlo Moje i Prawde zagasic.

Tym, co czyni was slepymi na prawde Moja, co was obleka w glupote pychy i wielkiego o sobie mniemania, jest wasza milosc wlasna.

Kiedy oddajecie sie na sluzbe Bogu swemu, a nie pokonacie milosci wlasnej, rosnie ona i na czas nie poskromiona - oplata was calkowicie i zniewala.

Uczciwiej byloby powiedziec Mi: „Odchodze ku wlasnym sprawom, gdyz teraz wydaja mi sie one wazniejsze niz sluzba Tobie". I Ja bym was zrozumial. Lecz wy juz gleboko weszliscie w zycie Mojego Kosciola i duzo juz zysku osiagneliscie. Dlatego nie chcecie zaczynac zycia od nowa ubogimi srodkami. Chcecie wszystko zdobyc dla siebie, lecz korzystajac z Mojego bogactwa. Trzeba wam wiec zachowac pozory, udawac... I tak rosnie w was klamstwo, obluda i falsz przezeraja was. I stajecie sie jak groby na zewnatrz pobielane, a we wnetrzu swym pelne robactwa.

Milosc wlasna, dzieci, dla tych, ktorzy Mnie chca sluzyc - jest wrogiem smiertelnym. Zabija wasze dusze - obluda.

Poczatkowo mozecie nie zauwazyc, co wami kieruje - milosc do Mnie czy do siebie. Wyszukujecie motywacje. Snujecie usprawiedliwienia i zawsze rozstrzygacie watpliwosci na wlasna korzysc. Wasze „ego", dom swoj stroicie w bogactwo talentow, w milosierdzie na pokaz, uroki towarzyskie, tania dobroc i wyrozumialosc dla nedzy innych. Jestescie kolezenscy, tolerancyjni, wyksztalceni, nowoczesni, wolni od przesadow. Sa to wszystko przynety, bo chcecie, aby was lubiano, chwalono, zapraszano, wywyzszano. Lubicie towarzystwo tych, ktorzy cenia was i kazdemu pokazujecie wasze klejnoty - Moje Dary - aby was podziwiano. Poniewaz Mnie sluzycie, na Mnie rozkwita chwala wasza. Ja podlozem sie staje powodzenia waszego. Swiat podziwia wasza wymowe, wasza inteligencje, wasza dobroczynnosc i oddanie, wasze stopnie naukowe i wiedze o Mnie. Dary Moje pozwalaja wam blyszczec w waszym srodowisku. Pozwalaja tez na duze zyski osobiste, kariere, wygode, uznanie publiczne, a wy bierzecie zewszad, coraz chetniej i wiecej. Rosnie wasza dobra opinia o sobie, a z nia wzrastaja wymagania. Nalezy sie wam coraz wiecej, wszystko! Za co - pytam was? Za dary Moje darmo wam dane? Za Milosc Moja i opieke? Za to, ze wiecej wam dalem niz innym dzieciom Moim?... O jakze zaklamani jestescie, jak niegodni! Czymze Ja Sam stalem sie dla was? Narzedziem waszej chwaly!

Czwarta czesc: =20=

Zrozumcie Mnie dobrze, dzieci Moje.

Obowiazki stanu sa naturalnym miejscem sluzby waszej. I one powinny zajac w waszym zyciu miejsce im nalezne. Spelniac je trzeba w pelni SWEGO CZLOWIECZENSTWA, a nie - jak to robicie - ledwie sluzac swymi umiejetnosciami, swoim wyksztalceniem, sprawnoscia lub sila. Tam, gdzie jestescie - teraz, w tym dniu i godzinie - sluzcie CALYM SOBA, inaczej - jakiez bedzie wasze swiadectwo? W jednym miejscu bedziecie dobrzy, a w drugim zli. Dla jednych braci waszych bedziecie zyczliwi, serdeczni, usluzni, dla drugich zas zlosliwi, opryskliwi, niezyczliwi i niechetni im? W modlitwie wspolnej prosic bedziecie o zdrowie i pomoc Moja, ale do tych, ktorzy pomocy waszej potrzebuja, nie pojdziecie, pomimo ze o potrzebach ich wiecie i pomimo ze sami bez przerwy korzystacie z pomocy innych i taka pomoc uwazacie za oczywista.

Jakze czesto od swoich obowiazkow, zobowiazan i codziennosci uciekacie ku temu, co jest wam mile. Mile - nie wam samym, a waszej naturze cielesnej, ktora wszystkie swe zmysly nateza, by lapczywie i nienasycenie zaspokajac ich liche pozadania. Zawsze tez macie wytlumaczenie, ze inni jeszcze wiecej posiadaja i zycia uzywaja bardziej niz wy.

Kimze sa ci inni? Czy tez oddali Mi zycie? Bo jesli nie, niechze sobie zyja, jak chca - wedle wlasnych planow. Coz Ja mam do nich? Nie chca Mnie i sami odpowiadaja za wlasne postepowanie. A kiedy przyjdzie choroba, kalectwo, samotnosc, bezradnosc i lek przed smiercia, jakze trudno im bedzie odnalezc Mnie. Byc moze cale swoje zycie zmarnuja. Jesli dobra, nie czynia i milosiernymi nie sa, coz Mi oddadza za dar istnienia, aby wytlumaczyc siebie przede Mna?... Jesli zas powoluja sie na Mnie i twierdza, ze Mnie sluza - zyjac tak cielesnie, jak zyje swiat - klamia i oszukuja was, bo Ja do slug obludnych i zdradliwych nie przyznam sie. I w Dom Moj nie wejda, wiec nie nasladujcie ich, nie lekcewazcie Sprawiedliwosci Mojej.

Kto klamie Mi i pragnie oszukac Mnie tak, jak pozorami oszukuje was, ten spotka sie ze Mna, ktory znam sumienia wasze i sprawiedliwie rozlicze falszywe slugi.

Czwarta czesc: =21=

Pamietajcie wiec, ze na oczach Moich zyjecie i ukryte pragnienia waszego serca wolaja do Mnie. Dobrowolnie tez wybraliscie Mnie. Jesli nie mozecie sprostac pragnieniom duszy waszej, wolajcie Mnie na pomoc, a Ja przybede predko.

Jezeli zas chcecie odejsc ku swiatu, gdyz nadal on wydaje sie wam godniejszy posiadania niz Ja, Zbawiciel wasz, powiedzcie Mi to szczerze. Ja nikogo sila do Siebie nie pociagam, gdyz tylko prawdziwej milosci od was pragne, a milosc z serca plynie i kupic ani wymusic sie nie da.

Kiedy w prawdzie serca staniecie przede Mna, zrozumiem was i nie odrzuce, a nadal pomagac wam bede, abyscie w swiecie pozarci nie zostali. I darow raz danych nie odbiore wam. Zdobadzcie sie zatem na odwage i prawde wobec Mnie, a takze wobec swiata, ktory was ocenia. Lepiej dla was bedzie tak postapic niz dwom panom sluzyc, bo wtedy obluda wasza do zgorszenia prowadzi; i uczynie was odpowiedzialnymi za swiadectwo falszywe i zgorszenie ludzkie.

Kto Mnie wybiera, zdecydowac sie musi na walke ze swiatem. Kto Mnie uznaje najwyzsza wartoscia, ku Niej powinien zwrocic sie cala moca swej osoby. Bo nie ma dwu slonc - jest Jedno i ono swym Swiatlem wszelkie inne gasi. I zadne rownac sie z nim nie moze.

Kto ku Sloncu sie zwraca, w swietle zyje, wzrasta i dojrzaly owoc przynosi. Kto wybiera ciemnosci, ten wpredce blasku slonca wytrzymac nie zdola i precz odejsc musi, by ukryc sie w mroku. Ja jestem Swiatlem swiata. Kto Mnie wybierze, wybor swoj czyni na wiecznosc.

-22-

Skarzylas sie, corko, ze nie widzisz dookola siebie przykladow ludzi rzeczywiscie i gleboko zyjacych ze Mna, swiadczacych o zjednoczeniu. Nielatwo ich ujrzec. Zloto ciezkie jest i w glebinach morza spoczywa, a na powierzchni piana tylko istniec moze, lecz za to wiadac ja z dala. Zwlaszcza gdy woda jest wzburzona. Wy teraz zyjecie wsrod huraganow, chociaz niezupelnie zdajecie sobie sprawe z tego, jak sa niszczace i wsciekle. Cala powierzchnia oceanu zycia waszego biala jest od piany. Dlatego wzywam was do zejscia w glab waszej duszy. Ryczace, potezne fale szaleja, grzmia i rozbijaja wszystko, co im sie sprzeciwia, a szczatki porywaja ze soba. Lecz w glebinach woda jest cicha i spokojna. Tu nie dociera zgielk wichrow i walczyc z nimi nie trzeba ani lekac sie ich, ni bac sie zguby.

To porownanie zaledwie. Nie dno morza, lecz glebia duszy waszej jest miejscem, gdzie chetnie przebywam i rozmawiam z wami. Bo wymiana mysli wymaga ciszy. Dla rozmowy z Przyjacielem potrzebny jest spokoj i czas wolny, a takze pragnienie spotkania sie. Przyjaciel prawdziwy oczekuje przybycia tego, kogo pragnie jego serce i nic go nie odrywa ani nie rozprasza, gdy oczekiwany przybedzie. Jakze spodziewac sie mozecie spotkania ze Mna, kiedy dajecie sie unosic wscieklym i zderzajacym sie ze soba falom, zajeci przede wszystkim staraniem o utrzymanie na powierzchni waszej lodzi, waszego ladunku, tego wszystkiego, co nagromadziliscie i o co drzycie?

Nie jestem czescia dobr waszych, jednym z pakunkow pomiedzy innymi. Jestem Jedynym Dobrem. Jedyna Wartoscia, warta zabiegow. Kto Mnie wybiera, wiedziec musi, ze posiadl Skarb Swiata, ktoremu nic nie dorowna.

- Wiec po coz jeszcze wciaz szuka?...

- Bo nie jest pewien, czy Ja mu wystarcze. Nadal nie rozumie, co posiadl. Nie wlozyl bowiem trudu w zdobycie Mnie, gdyz Ja sam oddalem sie jego nieznajomosci i niedoswiadczeniu. Z milosci tak sie pospieszylem. Kto z was by Mnie posiadl, gdybym czekal na dojrzalosc czlowieka?...

Mowilem wam przypowiesc o perle i skarbie zakopanym. Ci, ktorzy odnajduja Mnie po dlugim i zmudnym poszukiwaniu, nieraz przedtem zludzeni pozorami i oszukani, ci stawszy sie znawcami, rozpoznaja Blask Moj, kiedy odnalezc im Siebie pozwole.

Lecz ze oszczedzic wam pragnie niecierpliwa Milosc Moja trudu bladzenia i udreki zludzen, oddaje sie wam jak chleb powszedni, dostepny kazdemu.

Ta Laskawosc i Dostepnosc Moja zamiast pobudzac was do wdziecznosci i zwiekszac milosc wasza, powoduje w was przyzwyczajenie. Stajecie sie oziebli i leniwi. Wygodnie jest wam traktowac Mnie jako Dobro wam nalezne. „Cos", czego mozna uzywac, kiedy sie tylko chce i to bez przygotowania, w przelocie, po co mozna siegac. Mowie o skaramentach Moich, o Mnie samym w Pelni Majestatu Mego odpuszczajacym wam winy i wstepujacym w serca wasze w szacie z okruchu chleba.

Jakze lekcewazycie Mnie, jak spoufaliliscie sie, ze traktujecie Boga swego jak zabieg leczniczy, jak przelotne spotkanie, jak posilek predko spozyty.

Gdzie jest milosc wasza, czesc, pragnienie spotkania sie ze Mna, wysluchania Mnie, zrozumienia rad Moich?...

Dlatego wzywam was do uciszenia sie, umiarkowania w potrzebach waszych, do zejscia w milczeniu w glab duszy waszej, aby tam w spokoju, bez pospiechu, napiec i emocji odbywaly sie rozmowy Nasze. Inaczej jakze skutecznie pomoc wam zdolam?

Czwarta czesc: =23=

Kto z was moze, niech znajdzie czas tylko Mnie poswiecony, lecz nie jest konieczne, a tylko byloby wam przydatne: miejsce, gdzie oddalilibyscie sie od zgielku i drobnych spraw swiata, ktore sie pietrzea nad wami, i czas wyzwalajacy was z rygorow i pospiechu.

Pamietajcie jednak, ze Ja pragne zyc z wami zawsze i wszedzie i takiego wspolnego zycia nauczyc was pragne. Nie odwlekajcie zatem pory nauki waszej, a wykorzystujcie w tym celu wasze wolne chwile. Jesli macie warunki, by byc w ciszy, w domu waszym - tam sie spotkajmy. Jesli wolicie przyjsc do Mnie, zapraszam was przed tabernakulum - schronienie Moje. Moja przyroda, caly Moj swiat moze byc terenem Naszego spotkania. Kiedy zechcecie spotkac sie ze Mna w tlumie, a trudno wam sie skupic, macie Pismo Moje. Ja do was mowie poprzez wszystko, z czym spotykacie sie w dniu waszym. Chciejcie tylko zatrzymac ped waszych mysli, ustalic je we Mnie.

Czyz nie dzialam we wszystkim? Czyz nie jestem obecny w kazdym wydarzeniu, w kazdym z bliznich waszych, w kazdym z obowiazkow waszych?

Ale wy nie pytacie Mnie - czego was ucze, co chce wam powiedziec, co wam ukazuje, przed czym przestrzegam, do czego was zachecam.

Nieustannie trwa nauka Moja. Jestem niezmordowany w Moich wychowawczych zabiegach, tylko wy nie chcecie ich zauwazyc, a nawet kiedy zauwazycie juz, to nie wyciagacie nalezytych wnioskow. Mowicie po prostu: „Pan mi to dal", „zeslal", „pokazal".

Nie pytacie, po co to robie, a przeciez pragne, byscie sami zechcieli wspolpracowac ze Mna.

Ja nie wybieram sposrod wielu, lecz szanse daje kazdemu i dla kazdego znajde prace w Dziele Moim. Jednakze niewielu chce pracowac dla Mnie bez nagrody. Chociaz nie zdaja sobie czesto sprawy, dlaczego odmawiaja Mi - Ja to wiem. Przyczyna jest brak uznania publicznego, swiadomosc, ze nikt ich wysilku nie oceni, nie pochwali, nie wynagrodzi. Tak odchodza wciaz ode Mnie ci, ktorzy sadzili, ze kochaja Mnie i sluzyc Mnie pragna, nie - sobie. Jednak wtedy, kiedy praca ich odbywala sie w ukryciu, w zapomnieniu, bez uznania opinii ludzkiej - wtedy wydawala sie im niepotrzebna, zmudna, i zadnej satysfakcji nie otrzymywala ich milosc wlasna wciaz czujnie chlonaca podziw swiata. Czy jest jednakze inny sprawdzian waszej prawdziwej Milosci do Mnie?

Jak moge poznac, ze prawdziwie i szczerze kochacie Mnie, a nie dzialania wasze? Wasze ksiazki, artykuly, wyklady i kazania przeznaczone sa dla ludzi i od nich zbieracie oklaski.

Kiedy Ja przygotowuje Dzielo Moje, dzialam w ciszy i najubozszymi srodkami. Nie potrzeba Mi nic ponad to, co jest konieczne - wspolpraca czlowieka ze Mna. Reszte uzupelniam Sam.

Ja dzialam z Milosci do was i dla was przygotowuje plan pomocy. Potrzebna Mi rownie bezinteresowna wasza sluzba - we wspolnym zrozumieniu jej pozytecznosci dla biednych braci waszych, ktorzy wciaz za malo otrzymuja pomocy od Mojego Kosciola. Siegam wiec do waszego wspolczucia, checi sluzenia bliznim, pragnienia niesienia im ratunku, podtrzymywania i rady, bo jesli Mnie kochacie, to serca wasze bija zgodnie z Moim Sercem i tego samego pragniemy.

Pragne dac wam udzial w Moim Dziele darzenia Dobrem. Nie ma w nim miejsca na zaplate ludzka i chwale. To jest sluzba. Lecz jest to Moje Dzielo i dlatego da rzeczywista pomoc tym, ktorzy Mnie Samego szukaja. Wy zas pomagacie Mi z dobrej woli i kierowani tymi samymi pobudkami..

Czwarta czesc: =24=

Powiedzialem wam, dzieci, ze pragne abyscie sami chcieli wspolpracowac ze Mna nad rozwojem wlasnym. Nie mowie tu o lekturach waszych, gdyz kazdy chce wiecej wiedziec i poznawac lepiej obiekt swojej Milosci.

Mowie o Moim nauczaniu; wskazuje wam wasze braki i niedoskonalosci, a wy uznajecie - ze prawde mowie o was. I coz dalej sie dzieje? Otoz nic!

A przeciez jesli w zyciu zrobicie cos niedbale - poprawiacie to, jesli zepsujecie - staracie sie naprawic. Jesli egzaminow nie zdacie - musicie je zdac raz jeszcze.

A w Mojej szkole? Nie przez sluchanie Slow Moich ulepszacie sie, a przez praktykowanie ich. Ja ukazuje wam obraz wasz niedoskonaly i bardzo jeszcze brudny. Lecz czas juz, abyscie myli sie sami. I tak, jak mycie powtarzacie - tak systematycznie powracac musicie do czynow, slow, mysli szlachetnych i czystych w intencjach waszych.

Zacznijcie, dzieci, od spraw najprostszych i najmniej was kosztujacych. Dawajcie ludziom usmiech - nie za cos, a kazdemu i stale.

Swiat taki jest smutny i przygnebiony, taki ponury, lecz dla was - ze Mna razem - jest przeciez nieustajaca okazja do darzenia. Wiec dawajcie usmiech, kilka slow zyczliwych, lagodnosc i spokoj wsrod chaosu i rozgoraczkowanych namietnosci tlumu. Ja zas za wami stac bede i niewidzialnie wspomagac.

Jesli do was nikt sie nie usmiecha, nie podtrzymuje was ani wspomaga - tym bardziej wy to czyncie, bo poznaliscie smak opuszczenia; czyncie tak po to, by go innym oszczedzic, a nie - oddac.

W kazdym akcie milosci, zyczliwosci, pomocy Ja zyje w was. Umacniajcie wiec wasze zycie ze Mna co dzien bardziej, codziennie czesciej.

Spieszycie sie stale, lecz sa chwile, w ktorych musicie czekac. W sklepach, w urzedach, w poczekalniach lekarzy i dentystow, w czasie przejazdow, na dyzurach, wtedy gdy deszcz przeczekujecie ukryci lub burze. Jesli jestescie z bliznimi waszymi, patrzcie na nich nie jak na klody lub kamienie, lecz tak, jak spogladam Ja - ze wspolczuciem, troska, miloscia, z zainteresowaniem ich odrebnoscia, z radoscia, gdy sie ciesza i pragnac pocieszyc ich, gdy cierpia lub smuca sie. Nie zawsze mozecie pomoc, porozmawiac, ale na pewno mozecie oddawac braci waszych Mnie, z prosba, bym Ja sam zatroszczyl sie o nich. Nawet gdy oni nie prosza - dla waszych prosb pomoge im.

Czwarta czesc: =24=

Martwicie sie i niepokoicie o powolania wasze. Wielu z was wciaz oczekuje, szuka, pyta i nie znajduje jednoznacznej odpowiedzi. Coz to znaczy? Otoz kazdego z was prowadze droga odmienna, dla niego samego najlatwiejsza do przyjecia. Lecz najczesciej jest to droga wyboru. Wsrod wielu dobr, ktorymi napelnilem ziemie, mozecie sami, dobrowolnie wybrac takie, ku ktoremu sklania sie wasze serce. Im mniej pozadliwosci swiata i pychy jest w was, tym wybor jest wczesniejszy i szybszy. Lecz tez nie zawsze ostateczny, gdyz w miare waszego wewnetrznego dojrzewania - a nie utozsamiajcie go z wiekiem - horyzonty wasze poszerzaja sie i wtedy poza wartosciami cennymi dla was spostrzegacie dalsze, wyzsze, doskonalsze. Wtedy to, co drogie wam bylo, jestescie gotowi pozostawic, aby zdobyc skarb jeszcze wspanialszy. I robicie to sami. Ja tylko odslaniam oczom waszym - jesli poszukujecie z uporem i nie zadowalacie sie tym, co posiedliscie - ukazuje wam wieksze Dobro. Jakze czesto jest to wlasnie brak Dobra w jakiejs dziedzinie zycia rodziny ludzkiej - wolajacy swa pustka, aby go Dobrem napelnic.

Wzywam was przeciez do ratowania swiata wraz ze Mna. A Ja dzialam milowaniem was, leczeniem i wyzwalaniem z nedz waszych. Dlatego Przyjaciolom Moim ukazuje rany i wrzody swiata potrzebujace lekarzy, ratunku, zmilowania.

Zatem najwiekszym Dobrem, godnym pracy calego waszego zycia, moze sie stac zejscie wraz ze Mna w ciemnosci grzechu, nieszczescia ludzkiego, glodu ciala, i glodu ducha. Serce Moje wyrywa sie ku tym, ktorzy sie najgorzej maja, lecz rece niosace Moje Dobro - to wasze rece. Prawie ich nie widze. Wiele rak wciaz sie wyciaga, ale to, co daje im, obracaja na wlasny uzytek, ku wlasnej chwale. Tak malo w was jest bezinteresownej milosci!

Dusze dzieciece, proste, czyste i szczere slysza wezwanie Moje wczesnie, jesli nie plonie w nich ogien milosci wlasnej. Jezeli nie cenia tak wielce swojej osoby, ze dla niej tylko pragna wszelkich bogactw swiata. Dlatego najubozsi sercem i cisi - najszczodrzej Mi sie oddaja.

Lecz i oni w miare osiagania zaszczytow i wygody jakze czesto odmieniaja swe serca, bo poznaja zludny blask swiata, ktorego przedtem nie znali i zal im straconych iluzji, ktore za prawdziwe wartosci przyjmuja. Tak wiec zdradzaja Mnie, odchodzac ku swiatu.

Na kazdej drodze rosna trujace kwiaty i z kazdej - inne - moga was ode Mnie oderwac, gwaltownie lub z wolna, niepostrzezenie saczac jad swiata. Dlatego lepiej jest dla wielu z was, abyscie pierwej poznali miraze, by tym mocniej uchwycic sie pozniej rzeczywistosci Mojej.

Czytajcie zyciorysy swietych Moich - tych, ktorzy az do konca zycia wytrwali przy Mnie; czyz nie zdumiewa was rozmaitosc wezwan i metod Moich? Rozwazcie tez, iz nie od razu widzieli oni calosc zamiarow Moich wzgledem nich i to nie dlatego, ze nie chcialem im ich ukazac. Przyczyna jest to, ze Ja buduje na waszej wiernosci i wytrwalosci. Im wiecej jej okazujecie pomimo przeszkod, sprzeciwow, niepokojow, pozornego braku Mojej odpowiedzi, tym bardziej Ja polegac moge na was w przyszlosci. Od was samych zatem zalezy zakres waszej pracy na Moim polu. Zas od waszej bezinteresownej milosci do bliznich waszych, od waszego pragnienia obdarzania ich, dzielenia z nimi ich niedoli, wspomagania, nauczania (zawsze przykladem wlasnym) i waszego dazenia do ulzenia im w tym, w czym mozecie i co juz czynicie, zalezy wasze wspoldzialanie ze Mna w swiecie.

Zrozumcie Mnie dobrze, dzieci. Mnie na was samych zalezy. Kazdego z was wprowadzic pragne do Mego Domu. Bezinteresowna milosc blizniego i praca dla dobra innych ludzi, jesli jest rzeczywiscie zupelna i tylko ich ma na celu - laczy was ze Mna w najscislejsza wspolnote i wtedy Ja buduje Moje Dzielo na waszej ofiarnosci i zapomnieniu o sobie. Jesli jednak dzialanie wasze w swiecie ma motywacje egoistyczna lub grozi wam, iz zamiast sluzyc zbudujecie na Moim Dziele pomnik wlasnej pychy, bede wam utrudnial taka droge i nic dobrego wtedy nie powstanie procz waszego martwego posagu na rynku swiata, jesli z uporem dazyc bedziecie do osiagniecia uznania, popularnosci, wyniesienia i wladzy pomimo braku zachety Mojej.

Najwieksze dziela powierzam najskromniejszym, najcichszym, doswiadczonym w probach i przeciwnosciach. I przez Krzyzowa droge ich prowadze, aby na niej odpadly z nich wszelkie ich wlasne wyobrazenia i przewidywania, a pozostalo tylko to, co Moje jest, co czyste w intencjach i ofiarne w dzialaniu. Inaczej zniszczylaby was aktywnosc wasza. Ja zas dbam o prawdziwe Dobro wasze, o przyszlosc wasza.

Dlatego nie pragnijcie, dzieci, wielkich dziel, nie wyobrazajcie sobie siebie - dokonujacych wiele i szumnie na sluzbie Mojej. Bo Ja nie tego chce. Usilujcie zyc ze Mna w bliskiej przyjazni na co dzien - tam, gdzie teraz jestescie - starajac sie byc dla innych ludzi podobienstwem Moim. Jak Ja sluzylem wam: zawsze, chetnie, bez zaplaty i nagrody, bez dbalosci o swoja wygode, powodzenie, uznanie - dlatego, ze potrzebowaliscie Mnie, tak sluzcie i wy; z dnia na dzien starajac sie dawac z siebie wiecej, lepiej, sluzac pomoca, rada, cierpliwie wysluchujac skarg, pocieszajac, oredujac - wedle charyzmatow Moich w was zlozonych. A Ja o was nie zapomne, gdyz nie schodzicie nigdy z oczu Moich.

-26-

- Wiem Ojcze, ze najmadrzej jest oprzec sie na Tobie i tylko na Tobie polegac, ale na to potrzeba zrozumienia swoich brakow, swojej nieudolnosci i grzesznosci, a temu sprzeciwia sie nasza milosc wlasna. Uwazamy, ze zawsze mamy jakies dobre wlasciwosci, ze cos w nas jest wartosciowego. Czyz nie?

- Tak, dziecko, dlatego Ja wspolpracuje z wami nad przyspieszeniem procesu przejrzenia - jesli tego szczerze pragniecie... Bladzacych zas ta droga doprowadzam do poznania Mnie w Mojej Milosci do nich. Poprzez kleski i zawody zyciowe, przez niepowodzenia na kazdym polu, przez negatywne reakcje ludzkie, odrzucenie lub nawet potepienie czy przesladowanie otoczenia ukazuje im ich wady i dopuszczam, by ich milosc wlasna cierpiala dotkliwie. Nie dla udreczenia Moich Dzieci tak czynie, a dla ich uleczenia ze zludzen i mitow o sobie. Chce, aby zobaczyli, kim istotnie sa: slaboscia, niestaloscia, watloscia dobrych zamiarow i czynow, zdradliwoscia, falszem, nicoscia, pysznieniem sie tym, co ode Mnie dostali, zachlannoscia i umilowaniem siebie. W tym samym czasie nie skapie im objawow Mojej Milosci i troski, bo objawiam im Siebie w Moim nieograniczonym Milosierdziu dla czlowieka grzesznego i pelnego obrzydliwosci. Wszystko to czynie w tym celu, aby odwrociwszy sie od siebie samego, czlowiek zapragnal oparcia we Mnie i rozpoczal budowac swoj dom na opoce.

Czwarta czesc: =27=

Zycie wasze jest czasem wyborow, lecz kiedy juz uczyniliscie wybor ostateczny, bo wybierajac Mnie, wybieracie szczescie nieskonczone i bezgraniczne, badzcie wyborowi swemu wierni. A nie jest to latwe, bo stalosc, wiernosc i bezinteresownosc obce sa naturze dziecka i musi sie ono dlugo i cierpliwie uczyc, aby je posiasc. Jakze nauczyc sie moze bez ustawicznego sprawdzania, czy rzeczywiscie juz przyswojone zostaly te cnoty, tak potrzebne w sluzbie Mojej? Dlatego daje wam odpowiednie warunki i dzien po dniu mozecie sami odpowiadac sobie, czy rzeczywiscie jestesmy wierni, bezinteresowni w motywacjach swoich, czy stale trwacie przy Jezusie?...

Wiem, dzieci, ze odpowiedz wasza napoi was smutkiem, lecz powoli, coraz czesciej wasze drobne, codzienne wybory mowic Mi beda, ze chcecie, staracie sie, czynicie wysilki, a wtedy Ja dam wam wieksza pomoc wedle staran waszych. Pamietajcie wiec o tym, ze w codziennosci waszej ukrylem skarby, ktorych wykorzystanie od was zalezy. Dla Mnie kazdy wasz akt milosci blizniego jest rownie wazny, jak kazdorazowe wasze zwrocenie sie do Mnie.

Dla tych, ktorzy nie znaja Mnie wcale, jest to jedyna droga prowadzaca do Mego Serca. Dla was zas, ktorzy wybraliscie zycie ze Mna, jest wyrazeniem przez czyny milosci blizniego - waszej milosci do Mnie.

Juz wam mowilem - Mnie nic nie brakuje, nic dac Mi nie mozecie, czego bym nie mial - procz was samych; lecz kiedy naprawde Mnie milujecie - a milosc prawdziwa we Mnie ma zrodlo i jest Nam wspolna - wtedy milowanie wasze obejmie caly swiat, wszystko, co potrzebuje pomocy lub ratunku.

W sumieniu waszym silne jest rozroznienie dobra od zla, prawidlowosci od nieprawidlowosci, sprawiedliwosci od niesprawiedliwosci. Prawda jest, ze sumienie wasze moze stac sie obiektem manipulacji lub przez wychowanie otrzymac falszywe normy moralne - a Ja osadze was wedle sumienia waszego; jednakze kto Mnie wybiera - wie, ze wybral Milosc i w jej blasku bedzie swoje zycie budowal.

Jezeli zycie wasze bedziecie orientowac wedle Milosci, zyc bedziecie w nurcie Moim i nie grozi wam zablakanie sie, tak jak i marynarzowi, ktory za przewodnika wybiera gwiazde polarna, bo jest jej pewien. Tym bardziej wy pewni badzcie, ze kochajac miloscia bezinteresowna, wspolczujaca i milosierna, wypelniacie wole Moja i Ja Sam kocham i zyje w was.

Nigdy nie poznacie Mnie blizej, pelniej i zarliwiej jak poprzez wspolnote milowania, wtedy bowiem cali pograzacie sie w Mojej Boskiej Naturze.

- Nie ten jest umilowanym Moim, kto wola: „Panie, Panie", lecz ten i tylko ten, ktory Wole Moja wypelnia. Po milowaniu pozna swiat, zescie uczniami Moimi.

- Idzcie wiec, dzieci Moje, ku swiatu glodnemu i spragnionemu Milosci Mojej, Ktora wam daje, aby rece wasze pelne byly Dobra. Chciejcie rozdawac Je, a Ja zawsze z wami bede.

Частина V

Czesc piata: =1=

Чим менше людина має "свого", тим більше може розраховувати на допомогу Мою.

Хочу, аби ви завжди про це пам'ятали.

Той, кому Я дав здібності, пам'ять, мудрість, силу волі, рішучість, уміння знаходити засоби, які наближають до мети, чарівність, дар слова і вміння переконувати, той на шляху до Мене послуговується "власними" здібностями, а Я - і так буває часто - йому не потрібен. Важко йому навчитися покладатися на Мене, довіряти Мені, звертатися до Мене в усіх труднощах життя. Адже навчився долати їх сам.

Ті ж, кому дав мало, тим більше потребують Мене, чим важче їм живеться на світі; а Я лише чекаю на те, аби вам допомогти. Та як можу увійти у ваше життя - не запрошений? От і чекаю самотній, спраглий вашої любові, сподіваючись, що хтось Мене покличе. А поспішаючи на поклик, радію, що можу взяти ваш тягар, підтримати вас Силою Моєю. Бо знаю, що потрібний.

Ніхто так не довіряє Мені, як ті, котрі заохочуються і падають від слабкості своєї. Вони збагнули нікчемність власних можливостей і якщо хтось з них по-справжньому мені вірить і з довірою кличе Мене, поспішаю тоді до нього, як мати на крик дитини. Стаю біля нього і захищаю його; і, кажу вам, хоч би князь цього світу усі свої сили спрямував проти нього - нічого не досягне. Сила Найвищого є силою і охороною слабких, а Милосердя Моє згідно їхніх потреб зростає, адже Бог вітер Свій достосовує до вовни ягняти.

Я - Добрий Пастир і дбаю про кожного з вас.

Отож нехай не боїться Мене ніхто зі слабких, душевно хворих і грішних. Кожного з вас знайду і на власних раменах нестиму, поки не одужає.

Тільки кличте Мене! Кличте голосно, наполегливо і невтомно, поки не прийду. І чим гірше вам, тим голосніше кличте.

А за тих, котрі кликати не вміють чи сили не мають, кличте як за себе самих, бо здорові повинні опікуватись хворими. Якщо самі не можуть вилікуватись, нехай кличуть лікаря.

Я ваш лікар, цілитель, спаситель!

Czesc piata: =2=

Прийшов не для того, аби судити, а щоб Жертвою Своєю спасти. Подумайте, діти, про безмірність Моєї Любові до вас і не бійтеся нужденності вашої. Я ж саме тому прийшов на світ, що слабкість ваша така велика і власними силами ви не можете подолати зло. Ворог ваш такий могутній, що намагається знищити увесь рід людський. І зробити це може, бо ви, засліплені власною пихою, служите йому знаннями своїми супроти братів ваших. Сварливі, пихаті, ненависні - прагнете повної влади над світом, насправді ж копаєте могилу для усього людства землі.

Саме тому Я і захищаю вас, незважаючи на вашу гріховність, нікчемність і глупоту. Бо Я - не Бог кари і гніву, а Бог Милосердя і Прощення, завжди готовий допомогти вам, чим більше спасіння потребуєте.

Але тільки від вас залежить, чи хочете, аби вас врятував. Я можу дати вам усе, що потрібно, якщо запрагнете допомоги Моєї, якщо ваше співчуття і турбота про слабких, беззахисних, ще ненароджених будуть діяльними.

Бо як інакше можете довести Мені добру волю вашу? Волаючи? Так, але в ім'я тих, котрі самі цього зробити не можуть, бо слабкі, хворі, немічні і тілом, і духом, беззахисні в дитинстві, старості чи залежності від інших. Так, в ім'я таких кличте Мене і вдень, і вночі - невтомно, але від дорослих і дужих іншої праці чекаю. Від вашої участі в справах Моїх залежить спасіння світу. Чинити Добро закликаю вас.

Czesc piata: =3=

До співпраці зі Мною, Отцем вашим, закликаю усіх людей землі, котрі розуміють відповідальність свою. І навчу вас, як працювати повинні, бо не від досконалості вашої залежить ця співпраця, а від вашого прагнення обдаровувати Добром, нести допомогу і спасіння ближнім вашим.

Незважаючи на ваш гріх, що віддалив вас від Мене, на ваші колишні провини, злочини і зло, яке будь-коли вчинили, на давній ваш егоїзм і вашу байдужість, нині можете стати братами, учнями, друзями Моїми, якщо станете пліч-о-пліч зі Мною, аби рятувати світ.

Czesc piata: =4=

Розмірковувала, хто з нас дозрів до співпраці з Богом. Господь так відповів мені на мої сумніви:

-Зрілою людиною можна вважати того, хто місією свого життя вважає служіння Мені і прагне усі свої здібності та можливості використати для примноження добра на землі. Той, хто здатний для служіння собою - не лише собі, але й суспільству чи якійсь його частині, для того, аби давати, обдаровувати, покращувати, ощасливлювати, навчати, допомагати, рятувати, лікувати; бо важливо не те, що робить, але чи взагалі щось робить для спільного добра і як це робить. Я чекаю від вас не слів, а служіння. А форм його може бути стільки, скільки є вас, адже Я обдарував кожного і не існує людини настільки бідної, аби вона не мала чим поділитися з ближнім. Хоч би володіла тільки посмішкою, може ближнього обдарувати посмішкою, лагідністю і спокоєм, або відмовити йому в цьому дарі.

Отож для Мене і для вас істотним є тільки те, чи хочете обдаровувати і як це робите? Безкорисливо, від щирого серця, завжди і кожного, з ким ви щодня зустрічаєтеся, чи скупо, неохоче, інколи, зверхньо, з "ласки" і тільки тих, кого любите, хто вам віддячить чи є впливовою особою?

А може напоказ?

Я прийшов до кожного з вас і ніколи не відвернувся ні від кого, відмовляючи йому в найнеобхіднішому.

Той, хто хоче бути другом Моїм, хто хоче спиратись на Моє плече і черпати з Моєї Сили, Моєї Поради, Моєї Любові для служіння свого, той повинен наслідувати Мене, бо учень не може перевершити Майстра, а світ врятувати можете тільки з Тим, хто людство відкупив і спас.

Кому ж довіритись можете, як не Любові?

Czesc piata: =5=

Прийдіть до Мене усі втомлені, усі, хто потребує Любові. Чекаю на вас з нетерпінням. Я - Безмежна Любов, а Любов прагне наповнювати Собою і дарувати щастя.

Любов не цікавиться чи ви її варті.

Любов бачить, що ви голодні, і їй цього досить.

Любов огортає кожного, хто спраглий її. Вона не вибирає, не поділяє і не відкидає. За цим можете розпізнати її.

Любов не чекає відплати, бо сама не потребує нічого. Але Любові боляче бачити голодні очі людини і Вона переходить дорогу, питаючи: "Я тобі потрібна, сину? Дозволь Мені обмити твої рани, прийми Мій хліб, дозволь зробити тебе щасливою"...

Бог - це Любов обдаровуюча, яка віддається людині...

А людина має право отримати її, якщо спрагла, нещаслива, якщо блукає, страждає і знайти щастя не може...

Як дитина має право плакати і кричати, коли голодна, настрахана або у неї щось болить, і на цей крик одразу озивається мати, так правом дитини Божої, а нею є кожна людина, стає ПОТРЕБА - людина в потребі просить, і Повнота Любові одразу спішить їй на допомогу.

Бог - і Отець, і Матір ваша. І водночас нескінченна Свобода. Тому звертається до свободи людини: "Чи мене потребуєш?.."

Czesc piata: =6=

Понад усіма формами визнання людиною Бога є безмірна, безмежна, незмінна, вірна і надійна Любов Бога до людини; до кожної людини в одній великій людській родині.

Я - Отець ваш. А Отець не зважає на провини дітей Своїх. Насамперед бачить їхні потреби.

Найбільшою потребою людини є спрага любові. Я створив вас для повноти щастя і взаємності в любові, але так важко вам її знайти.

Я ж не ховаюся від вас. І не оточую Себе таємницею. Хочу, аби ви Мене віднайшли. Об'явив вам Себе в Синові Моєму, став для вас Спасителем, Учителем і Братом. Він виявив Мене - видимо - в Любові Моїй, в Милосерді Моєму, в любові до вас згідно безконечності Природи Моєї, а не згідно слабкості, злиденності і нікчемності вашої. Більше того, саме для гріховної і засліпленої природи вашої Син Мій став БРАТОМ вашим назавжди.

Любов Моя як сонце засяяла над світом, аби зігрівати, обдаровувати теплом. Усіх нагодувати хочу, підтримую кожне життя і схиляюся до кожного, хто Моєї Любові прагне.

Czesc piata: =7=

З любові покликав до існування родину людську, оточив вас Любов'ю. Передумовою вашого існування є Моя Любов.

Спочатку була Любов Моя, безкорислива, обдаровуюча, що співчуває і прощає вам - через слабкість і злиденність природи вашої.

Любов Моя і її нескінченна повнота дає тобі, людино, життя. Життя твоє призначене для вічного щастя в Домі Моєму. Я дав тобі свободу вибору: щастя або нещастя у вічності, і ти сама вибирати можеш в цій безконечній шкалі.

Хіба мало Я дав тобі? Але що ти робиш з Дарами Моїми?..

Хіба не бачиш, що хитаються підвалини світу і життя усіх вас в небезпеці?

Повернися до Любові Моєї, людино грішна і слабка, бо лише Любов може тебе спасти. А Я хочу, аби ти жила.

Звертаюсь до тебе - того, хто Мене ненавидить, нищить справу Мою, переслідує дітей Моїх, лякає голодом і війнами тих, кого люблю.

Це ти насміхаєшся з Мене, відкидаєш Мене і ганьбиш Мене перед іншими.

Це ти насміхаєшся з Мене, бо не Мені, а ворогові роду людського служиш.

Це ти використовуєш Мене для власної користі...

Слуги погані, відверніться від божків ваших, від столу, ложа, скарбів ваших і підвищень, на які поспиналися, аби звідусюди вас було видно.

Я розраховую на кожного з вас. З тривогою дивлюсь на долю вашу, якщо не повернетесь. Як можу вам допомогти? Як вас спасти, якщо самі рятунку не хочете?

Бідна, самотня, втрачена людино! Гадаєш, через те, що ти не знаєш Мене, не кличеш або відвертаєшся від Мене, Я люблю тебе менше?

Але ж з Любові дав тобі життя, обдарував тебе, допомагаю тобі й охороняю тебе. Мені від тебе нічого не потрібно, це Я необхідний тобі, аби ти стала нарешті собою, була щаслива і щастям ділилася з іншими.

Блудний син отримав свою частку від маєтку батька, хоч служити йому не хотів і покинув його. Але ж врешті-решт він повернувся, бо світ його ошукав, а від батька він чекав справедливості. Тільки на справедливість розраховував, та отримав любов, яка терпляче на нього чекала.

З робітниками останніми Я розраховуюся так, як з першими, бо хочу бачити їх щасливими, аби не втратили безмір щастя Мого, а в ньому жили.

А ти, нещасний, переконаний, що ніколи зі Мною не зустрічався?

Але ж в красі, логіці і мудрості Законів Моїх Я виявляю Себе.

Подивися, яку прекрасну землю Я тобі дав, аби ти мав де будувати царство своє, в ньому виростати і до Мене повертатися.

В красі і розмаїтті створінь Моїх бачиш великодушність, турботу і безкорисливість Мою. Так само, як і в тому всьому, чим обдарував тебе.

В творчості людській, в доброті і любові чи ж не зустрічаєшся з подібністю до Мене дітей Моїх?

Хіба не впізнаєш у свободі людській Мене - Отця вільних створінь?

А в сумлінні своїм хіба не бачиш Мене?

Чи твої пошуки мети і сенсу життя, прагнення бути потрібним, корисним, і понад усе - коханим, хіба не про Мене нагадують, Котрий тебе любить. Для цього й живеш.

Мій улюблений сину, чим далі ти від Мене, тим більше Я потрібен тобі - більше, ніж тим, хто зі Мною завжди.

Тож хочу тобі пояснити, як легко зав'язати зі Мною дружбу.

Czesc piata: =8=

Стомленим і спраглим Я Сам виходжу назустріч. Беру з Собою необхідні ліки, поживу і воду, бо розумію, що ви безсилі, виснажені і слабкі.

Тому нічого від вас не вимагаю, навпаки - Сам несу вам Мої Дари. А ви боїтеся докорів, вимог, осуду чи кари...

Діти! Вам назустріч поспішає ЛЮБОВ, аби огорнути вас і притулити до серця.

Любов радіє вам і ділиться Щастям власним. І нічого іншого не прагне - лише, аби ви щасливими були.

Діти Мої, котрі змалку виховані в Церкві Моїй, знають її традиції і приймають допомогу, яку їм даю. Але ті, котрі приходять до Мене з різних доріг світу, не знають традицій Моїх і тому такі несміливі. Деякі різновиди молебнів, молитов і звичаїв релігійних їх можуть відштовхувати, якщо не розуміють змісту духовного, який виражається так, як люди його висловити здатні.

Отож не зупиняйтеся на тому, що людське, відразу приходьте до Мене, Ісуса Христа, Спасителя вашого, до Любові.

Адже знаєте, що життям Своїм Я пожертвував за кожного з вас до кінця світу. Знаєте, що усього Себе віддав вам з Любові, аж до жахливої смерті в самотності, зраді і ганьбі.

Ось доказ Моєї Любові до вас - Хрест Мій!

Я на ньому страждав і вмирав, аби вас - кожного з усіх поколінь - звільнити і за його провини заплатити. І здійснити це могла тільки Жертва, що вічно триває, Жертва Бога, Який прийняв природу людини.

Що може викликати таку Жертву, як не Любов?

Ви довіряєте фактам. А Ісус помер на Хресті, і це факт.

Фактом є і Його Воскресіння. І відтоді Я, Ісус, Спаситель ваш, завжди з вами - до кінця світу.

Я - Світло світу, Дорога і Брама Неба, Істина єдина і незмінна, яку Отець Небесний офірував вам, аби повернутися могли до справжньої вітчизни вашої - Дому Бога, Який відчинив вам.

Хочу, аби кожен з вас знав, що Я - Друг ваш.

Хочу, аби зрозумів, що ніхто не любить так, як Я.

Хочу, аби прийняв Любов, яку Бог твій дає тобі.

Хочу, аби відповів на Моє запрошення до Дружби, до спільного життя, бо прагну, аби ти щасливий був у вічному житті. Знаю твої вади; твою непостійність, слабкість і гріховність, і поспішаю до тебе тому, що без Мене ти загинути можеш.

Ти Мені настільки потрібен, що для тебе одного Я знову прийняв би смерть на Хресті. Адже для тебе Я, Бог, що прийняв природу людини, для тебе став Богочоловіком назавжди, аби жити з тобою, щоб пліч-о-пліч разом іти, аби ти не заблукав і не загубився.

Czesc piata: =9=

Діти Мої улюблені, ви тим дорожчі Мені, чим слабші, нещасливіші, збідованіші. Знайте, що гріх ваш Я вважаю вашим нещастям, вашою важкою хворобою, яка часто загрожує вашому вічному життю. Я ж хочу, аби ви отримали те, до чого призначені - адже Я створив вас для вічного щастя.

Якщо довіритеся Любові Моїй і дозволите вам допомогти - обіцяю: будете зі Мною в Домі Отця. Будете оточені і наповнені Любов'ю Бога і житимете у вічному щасті взаємної любові. Не за заслуги ваші, не за красу душ ваших і їхню чистоту, А ТОМУ, ЩО ЛЮБЛЮ ВАС.

Я незмінний в Любові Своїй. Для життя в Любові Я створив вас і роблю усе, аби допомогти вам в дорозі так, щоб кожен з вас жив, навіть найгірший, бо кожен ваш гріх викуплений Моєю Кров'ю. За вас заплачено дорого.

Людина - це улюблена (бо мала і слабка) дитина Бога. Тому Бог завжди з нею, завжди готовий допомогти. Але тільки від вас залежить - приймете цю допомогу чи ні. Допомогу приймають від того, кому довіряють. Чим більше ви довіряєте другові, тим легше приймаєте від нього допомогу. Тому так хочу заприятелювати з вами.

Czesc piata: =10=

Так легко довіряєтесь один одному і так часто розчаровуєтесь, помиляючись. А Мені довіритись не хочете, хоч Бог ніколи не зрадив довіри людини. Як міг би Отець ошукати власну дитину? Та ще й тоді, коли вона мала, недосвідчена чи сліпа, а ви ж усі такі, якщо живете в темряві гріха.

Гріх занурює людину в непевність. Розум такої людини засліплений. Така людина не знає правди ні про себе, ні про своє місце у Божому світі. Хоче мати "щастя", але шукає його наосліп. А втративши сили і час свого життя, може не встигнути повернутися до Правди, до Отця, Котрий на неї чекає. Бо гріх, як багно - втягує поволі, і виборсатись з нього неможливо, якщо людина не зійде зі згубної дороги. Але як їй не заблукати, коли не розрізняє доріг злих і добрих? Саме тому гріх такий небезпечний для людини. Бог турбується про людину і шукає її, якщо вона заблукає і не знає, як повернутись. Бо найбільший грішник залишається дитиною Бога, створеною з Любові і покликаною до життя у взаємній любові з Отцем Своїм.

Хочу, щоб ви зрозуміли, що пам'ятаю про кожного грішника і ставлюся до нього так, як батько до хворої дитини. Бо гріх - це хвороба душі. А душа безсмертна і хворобам тіла непідвладна.

Але гріх знищує насамперед безсмертя душі і, вражена гріхом душа, не зазнає щастя ніколи. Її вічністю стане добровільно вибраний бунт супроти Бога, ненависть до Любові Божої.

На жаль, людина не сприймає гріх як смертельну небезпеку, інакше вона б ніколи не грішила. Навпаки, коли людина грішить, вона відчуває радість непокори, переступу закону, нав'язаного їм Богом, аби обмежити її свободу.

Тимчасом Бог, Отець ваш, оберігає вас і застерігає від того, що вам шкодить, і від кожної небезпеки захищає.

Гріх викликає докори сумління в душі, але водночас задоволення від погамованих бажань. Діє як наркотик. Призвичаює, ламає волю, затьмарює розум, вкорінюється в душі, знищуючи сумління, доброту, вразливість, здатність любити; перетворює вас на невільників, а відтак і на слуг ворога душ ваших.

В Моїх очах гріхом є усе, що противиться Любові, Моїй Любові, любові до інших людей і, врештірешт, любові до самого себе, як до свого найпершого ближнього.

Якщо нищите своє здоров'я - Мій Дар - поганими звичками, пожаданнями тіла, чините як самогубці, противитесь любові, яка покликала вас до життя і обдарувала тілом, яке дає вам змогу служити вашим ближнім.

Якщо відмовляєте їм в любові, якщо убиваєте їх своєю байдужістю чи ненавистю, заперечуєте покликанню вашого життя - життя у спільній любові з братами вашими - і жбурляєте їм колоди під ноги. Шкодите собі й іншим людям, а відтак мусите відповідати за заподіяне їм зло чи не зроблене добро, яке мали нагоду зробити. І тоді в очах Моїх ви винні подвійно - за те, що шкодите ближнім вашим і вам самим.

Коли відмовляєтесь прийняти Мою Любов - відкидаєте можливості, які даю вам, аби ви могли швидко повернутися до Мене. Бунтуючи, стаєте легкою здобиччю ворога вашого, який перетворює вас на своїх поневолених слуг. Міняєте волю на кайдани, принижуєте вашу гідність, а тіло ваше, розум і воля стають перегноєм - грунтом, на якому він будує свої плани знищення усього людства, людської душі, вас самих і ближніх ваших.

Краще вам нічого про Мене не знати, аніж, знаючи, відкидати Любов і Допомогу Мою в боротьбі з ворогом душ ваших. Бо зло хитріше за вас, підступне і безжальне, а ви самі не вмієте боронитися від невидимого ворога, бо маєте недосконалий розум, затьмарений самолюбством вашим. Відштовхуючи Мене, можете втрати останній шанс на спасіння.

Через це Моя терпеливість невичерпна і безмірне милосердя Моє. Тому що такі слабкі і сліпі ви, Я застерігаю і оберігаю вас, і в кожному доброму намірі підтримую вас і допомагаю кожному з вас, діти Мої.

Любов Моя однаково простирається і над добрими, і над злими, над митниками і фарисеями, над Моєю Церквою і всіма жителями землі.

Однак є величезна різниця між життям тих, котрі кажуть Мені: "Отче", довіряють Мені і хочуть, аби Я їх вів, та рештою, котрі живуть на власний розсуд. Звичайно, вони можуть здобути більше користі для себе, але навіть найбагатші з них нещасні, бо за одну мить смерті втрачають усе, що здобули - і з чим тоді прийдуть до Мене? Якщо не навчилися любити, як же зможуть оселитися в Домі Любові?

Офірував людині - Моїй дитині - подобу до Мене: можливість любити, обдаровувати добром, творити лад, гармонію і красу.

Син Мій жертвував Себе Самого, аби викупити вас з неволі гріха і відчинити вам ворота Царства Божого - Життя у вічному щасті з Отцем, Богом вашим.

Черпати можете з Моєї невичерпної Любові скільки хочете і завжди, бо Я хочу поділитися з вами.

Нарешті Ісус, Спаситель ваш, хоче заприятелювати з вами, жити в Єдності і Любові, аби дати вам більше можливостей нести Добро, більше радості, щоб ви ніколи не були бідними, самотніми і нещасливими, а стали багатіями, котрі уміють задовільняти потреби братів ваших. А ви усі Дари Мої здатні поміняти на одну, повну миску їдла...

Хіба це не доказ затьмарення розуму людського, діти Мої?

Ви, котрих покликав до життя вічного у взаємній любові зі Мною, ви гасаєте за тимчасовою чи щоденною стравою як тварини?

Якими сліпими стали ваші очі, що не добачаєте і не цінуєте гідності вашої...

Czesc piata: =11=

Але чого боїтеся і чим турбуєтеся, коли Я З ВАМИ? Я переміг світ, переміг зло і смерть. Я, Ісус Христос, чекаю на поклик ваш і готовий, не гаючись, допомогти кожному. Ваш гріх Мене не відштовхує, навпаки - кличе Мене, як лікаря кличе хвороба людини. Адже Я прийшов, аби спасти вас.

Найбільшого болю завдаєте Мені - Тому, Котрий віддав за вас життя - коли нехтуєте допомогою Моєю, відштовхуєте Мене, не вірите в Любов Мою до вас і прагнення порятувати кожного з вас для вічного щастя.

Хто дивиться на себе, бачить гріх свій, особливо коли цей гріх великий в порівнянні з гріхом іншої людини? Але кажу вам, що немає добрих і чистих поміж вас. Чистим і Добрим є тільки Бог. Та насамперед Бог - це Любов. І ця нескінченна, безмежна Любов любить вас.

Отож дивіться на Любов Мою, стосовно до якої гріх ваш такий малий, як соломинка серед палаючого степу, що не затримає вогню і не погасить, але сама згорить тієї миті, коли опиниться в полум'ї.

Любов Бога ні на йоту не може зменшити гріх усього світу, хоч світ може бути гріхом знищеним - якщо Бог його покине. Але швидше мати покине дитину свою, ніж Я покину вас, бідні, втрачені, хворі, улюблені діти Мої!

Зменшити Моєї Любові не може жоден злочин світу, але допомога Моя обмежує свободу вибору вашої свободи, яку у вас не відберу, бо ж Бог тільки дає і ніколи не відбирає Дарів Своїх.

Свобода вибору є тим Даром, який дає вам право на дружбу зі Мною. Бо партнерами можуть бути тільки вільні. А можливість дружби і спільної праці задля спасіння світу є для вас Даром таким безцінним, що вартує ризику, використання волі вашої не на добро.

Своєю Жертвою Богочоловік закреслив ваш гріх. Від часу розп'яття Ісуса Христа ви вільні на одне ваше слово: "жалію", хочу повернутися до Твоєї Любові, Боже", "пробач мені".

Мій Хрест дозволяє вам повернутися до Моєї Любові - відразу і завжди, аби лише захотіли. Я заплатив за вас Своєю Кров'ю і став гарантією незгасної Любові Бога до вас.

Ось стою перед вами, завжди присутній, і кличу: "Діти, поверніться до Любові, яку вам даю для життя. Діти, прийміть Любов Мою! І до дружби зі Мною закликаю кожного з вас, бо немає серед вас людини, яку б не любив і не хотів огорнути полум'ям Своєї Любові і жити з нею в дружбі. Адже всі ви покликані до життя з Моєї Любові, аби у вічному щасті жити з Отцем своїм згідно свідомого, вільного вибору своєї волі. Тому прошу вас, діти, повертайтеся до Мене, не бійтеся Любові".

Czesc piata: =12=

Казав вам, що кличу вас до служіння світові, а отже до спасіння ближніх ваших, а хто ваші ближні - знаєте. Нині запрошую вас стати друзями Моїми на цій дорозі. Тому виявляю вам моє ставлення до "грішників", "митників", "розпусниць", бо ви не змінюєтесь, і завжди, якщо не в серцях своїх, то в словах і вчинках любите ділити братів своїх. Самі ж стаєте праворуч Мене - добрими слугами і синами взірцевими бачите себе. А братів своїх визнаєте, здебільшого, синами блудними і грішними. Забуваєте про те, що Я завжди біля тих, котрі спасіння потребують і котрим найгірше. Забуваєте про призначення своє - БУТИ СЛУГАМИ НА СЛУЖБІ ЛЮБОВІ. І все, що робите і чого досягаєте без любові, стає пам'ятником вашої власної слави і приречене на забуття; для Мене ж це гірше за ніщо, бо - марнування Дарів Моїх: вашого життя, талантів, якими вас обдарував, аби мали що роздавати в ім'я Моє.

Якби робітникові своєму дав Я зерно на посів, а він би спожив його, ким був би в очах Моїх, як не марнотратним?

Якби слугам Своїм відчинив Я комори Свої - знаючи, що панує голод - і наказав би брати Хліби Мої, Вина Мої і роздавати вдень і вночі, поки не буде спраглих і голодних, а вони на бенкетах усе поділили б між собою, ким би були, як не злодіями?

Якби синів Своїх покликав Я боронити вітчизну Мою від ворога, що землі Мої спустошує, а людей Моїх убиває і забирає в неволю, - а вони змовились би з ворогом і разом з ним почали руйнувати і грабувати - ким би були, як не зрадниками?

То хто ж тоді ви?

Мої прагматичні і ліниві діти, ви ж Мої Дари ховаєте від голодних, відштовхуєте від них спраглих, а самі черпаєте зі Скарбів Моїх і всього вам замало. Обтяжують вас синівські обов'язки, що би не зробили - нагороди за все хочете. Ви стали сонливими і гидкими, але Я пробуджу вас!

І хто зі Мною не хоче іти на спеку і працю, а "сином Моїм" називає себе, того Я відречуся, а за синів візьму Собі тих придорожніх, котрі не знають, як люблю їх, як про них турбуюся і бачити у Себе прагну.

Придивляйтеся, як промовляю до них, як ставлюся, і вчіться, бо вже надходить час виходу на жнива. А хто не збирає зі Мною - той розкидає. Хто ж іде в ім'я Моє, Моє Обличчя показує світові: ОБЛИЧЧЯ Любові. Скільки її у вас - стільки й Мене.

Czesc piata: =13=

Послухайте, діти! Я дав вам взірець, і ви про це знаєте: Ісус жив серед вас. Про Його вчинки, слова, справи можете коли завгодно довідатись, якщо досі цього не зробили. Він Сам сказав про Себе, що прийшов, аби послужити, а не щоб Йому служили. І відтоді той, хто хоче іти разом з Ісусом, Спасителем своїм, чинить те, що Він чинив, а інакше й бути не може.

Так Богом влаштовано, що дає той, хто має що дати, а приймає той, хто немає. І чим більше немає, тим палкіше прагнення допомогти йому.

Бог обдаровує і підтримує життя в усьому, бо усе створено Ним і виникло з Його волі.

Ісус Христос, Син Божий, прийшов і став людиною, аби спасти те, що загинуло, і віддав Себе в Жертву за всіх людей, а ті, кого навчав і вів - наслідували Його. І вже не були самотні, бо Бог не покинув дітей Своїх, і до кінця світу буде з ними.

Ви маєте свою частку в справі спасіння світу - кожен для свого часу - якщо захочете, бо Любов Божа запрошує кожного - Бог нікого не вважає" занадто слабким" чи "непридатним", бо усі ви послуговуєтеся лише Його силою, дієте з Його Волі, Ласки і Милосердя. Вашим є тільки "ХОЧУ".

Любов Божа хоче, аби щастя ваше зростало в міру вашого вдосконалення і дозрівання, і щоб радість ваша була повною, коли зі жнив повернетесь до Отця. Бо це Він схотів, аби Його подоба проявилася у вас, і наповнила вас, і розпалила так, аби кожен з вас ставав ЙОГО СВІТЛОМ, ДОБРОМ, І ПОЖИВОЮ для світу.

Czesc piata: =14=

Якщо щось добре зробити можете, то лише тому, що Бог дав вам життя, охороняв вас і збагачував, що дав вам можливість розумом і тілом служити Йому, даючи вам щодня нові нагоди, створюючи нові умови для виявлення ваших здібностей. Ви ж день за днем нові борги робите, продовжуючи лише для себе самих працювати. Як же рідко, неохоче і нетерпеливо віддаєте ближнім вашим частину вашого часу, можливостей і сил.

Але ж Я вимагаю, аби все, чим обдарував вас, роздавали іншим, бо про вас Я сам піклуюся і нескінченне щастя вам обіцяю.

Чого ж вам не вистачає? Чи тут, на землі, протягом тих небагатьох літ мусите володіти усім, що так цінує світ?

Чому ви такі захланні? Чому, маючи незліченні багатства Отця, Його Царські палаци, Його спадкоємцями будучи, в Його шляхетність, гідність і великодушність зодягнені, кидаєтесь захланно на нікчемну поживу жебраків, за яку змагається світ, не знаючи нічого кращого?..

Не можете натішитися зручностями, становищем, грошима. Прагнете визнання і слави. Підлабузництво і погорда заповнюють вашу пустку, п'янієте від влади.

Але ж немає гидкішого видовища за те, коли Царський син вириває з рук пастуха останній шматок чорного хліба...

А ви? Як вас багато на усіх торжищах світу! Замість служити Мені, в усьому шукаєте вигоди!

Якщо ж справді дбаєте не про свою, а про Мою славу, якщо ревно Мені служите, а не вашим власним інтересам й уподобанням, то робіть те, що Я роблю і служіть світові так, як служив Син Божий.

Ісус сказав вам: "Це Моя заповідь, щоб ви любили один одного, як Я вас полюбив! Ніхто не спроможний любити більше, навіть тоді, коли він за своїх друзів своє життя віддає. Коли ви робите все, що Я вам заповідаю, то ви - друзі мої... Не ви Мене вибрали, а Я вас вибрав і призначив, щоб ви йшли і плід принесли, та щоб тривав ваш плід... Ось що вам заповідаю: щоб ви любили один одного!"

Сказав вам також: "Дана Мені всяка влада на Небі й на землі. Ідіть, отже, і зробіть учнями всі народи, хрестячи їх в ім'я Отця і Сина і Святого Духа, навчаючи їх берегти все, що Я вам заповідав. Отож Я з вами по всі дні аж до кінця віку".

Czesc piata: =15=

Я з вами завжди. Допомагаю кожному вашому доброму почину. І зараз нагадую кожному з вас, хто вважає себе "Моїм":

Послав вас, аби вчилися любити, бо Бог, який любить вас, прагне любити світ у вас і з вами.

Отець повертає вас до єдності з Собою. Адже Любов єднає. А ви - вісники Любові Моєї: колись, тепер і назавжди. Звістувати маєте найперше, що Я люблю вас. Що люблю безмежно і кожного з вас особисто. А якщо Любові Моїй довіритесь і своєю любов'ю на Любов Мою відгукнетесь (таку, на яку спроможні, бо Мені так мало треба, аби вас до серця пригорнути), спасу вас, звільню і зроблю щасливими навіки.

Так, Я дбаю про кожного з вас. І ніщо Мене не відштовхне, не спинить, бо велика мета переді Мною - повернути кожному з вас його справжню славу і велич Дитини Божої - Його улюбленого сина.

А чим більше він хворий, самотній, скалічений, тим більша турбота Моя про нього. Чим більша небезпека йому загрожує, тим наполегливіше шукаю його, аби спасти. Бо такою є Моя боротьба за вас, за щастя кожного з вас, а ви, діти Мої, для Мене безцінні, варті пролитої Крові Бога.

Безмірна і безконечна Любов Бога до своєї малої, беззахисної, нещасної дитини - людини.

Czesc piata: =16=

- Я попросила пояснити, як ми, грішні люди, можемо бути варті пролитої Крові Бога?

- Бачиш, доню, Бог відповідальний і вірний Собі. Якщо дає життя створінням духовним, подібним до Нього, то хоч би були вони обмежені і найменші, однак подібність їхня ІСТОТНА, найглибша і сягає джерела - причини їхнього існування. А причиною є Любов Моя, що прагне обдаровувати, й обдаровує життям, аби те, що існує, стало існуванням щасливим, повним Любові.

Поки створіння не насититься Мною, буде прагнути і шукати Любові, якщо не збагне сенсу свого існування, відкине своє Джерело і Отця - так як це вчинило людство. А Я, Отець Милосердний, хочу, аби ви знайшли Мене і роблю все, аби вам в цьому допомагати.

Ці наші розмови - також допомога, рука, яку простягаю вам. Але позачасовим, найбільшим доказом Моєї Любові, виявом Необмеженої для людини Природи Бога є Жертва Сина Божого. Для вашого спасіння прийняв Він природу людини і навіки з'єднав її з Божественною Нескінченністю, щоб жертвувати Собою за вас і щоб Приятелем вашим зостатись.

Мусите прийняти Таємницю Любові Бога. У вірі і довірі повертається кожен з вас до свого джерела, до Бога, Котрий любить вас незбагненно, незмірно, невимовно. Ні огорнути, ні збагнути Любові Моєї не можете, але можете - якщо захочете - прийняти її. БО ЦЕ ДАР НЕСКІНЧЕННОГО.

Czesc piata: =17=

Хочу, аби ви зрозуміли: усе, що вас оточує, і ви самі - ваше життя і те, чим обдарував - від МЕНЕ.

Дар - це ДОБРО, яке Я офірую на пожиток обдарованому. Дар, що ні купується, ні продається. Дар - не борг, який треба сплатити. Даром не дорікають і не забирають його назад. Так заведено серед грішних людей. То хіба Бог міг би бути за них гірший, скупіший і корисливіший. Чи ж Бог має рахунок Своєму добру? Адже усім володієте...

Однак називає вас боржниками і застерігає вас на прикладі злих слуг, їхньої зневіри і зради. Чому? Бо приклади ці виявляють погані вчинки слуг, їхню захланність, лінощі, недбальство, намагання ошукати інших...

Мені залежить на вас, а не на тому, що вам дав. Обдаровую вас для того, аби здобули вічне щастя. Обдаровані Мною, маєте чим ділитися з іншими людьми і служити їм краще, аніж лише своїми слабкими силами. Мої Дари роблять ваше життя щедрішим, повнішим і прекраснішим, отож і радість ваша в Домі Моєму більшою буде, багатою вдячністю усіх тих, кому увійти до нього допомогли; ви будете пишатися працею своєю, виконаною завдяки Дарам Моїм, яких ви не змарнували. Гордості, тієї шляхетної гордості дітей Божих, котрі виправдали довіру Отця, гордості справжніх друзів Моїх прагну для кожного з вас.

Czesc piata: =18=

Отож, хто другом Моїм стане, буде ним і у вічності. Хто другом Моїм помирає, того Я Сам зустрічаю і запрошую до Моєї господи.

Хто в дружбі зі Мною живе, той не боїться суду, бо знає, що зустрінеться з Другом своїм, Котрий його любить, тож привітає і виправдає, і від Справедливості Отця визволить Кров'ю Своїх Ран.

Ти якось запитувала Мене, доню, що буде, якщо помреш у гріху? Відповів тобі, що Я твій Друг і до цього не допущу, але ти наполягала, розуміючи, що досконалої чистої душі сягнути не зможеш. Тоді Я сказав тобі, що, коли виникне така потреба, поміж тобою і справедливістю Отця покладу Мою пробиту цвяхами долоню.

Кров Бога змиває кожен гріх. Вона пролилася, аби ви помирали спокійно, впевнені в Любові Моїй, яка вас виправдає. Якщо довіритесь Мені.

Тому так важливо для вас, аби якнайшвидше розвинулася дружба наша і взаєморозуміння. Чим довше перебуватимете зі Мною, тим краще пізнаєте Мене, а пізнаючи, щораз більше довірятимете Мені. Хто ж Мене пізнає - той раніше чи пізніше запрагне, аби пізнавали Мене і втішалися Дружбою зі Мною інші люди, бо радість - Мій Дар, - і Любов, і прагнення обдаровувати будуть зростати у вас і не дозволять вам байдуже дивитися на голод і смуток, що наповнюють землю.

Я, Бог Нескінченний, дозволяю вам пізнати Мене в Ісусі, Спасителі вашому. В ньому показую вам Себе таким, яким є для вас. В ньому проявляється Моя Ласка, Розсудливість, Терпеливість, Лагідність і Милосердна Любов, Якою Бог укладає з вами угоду Дружби.

Чим далі відходите від Мене, тим більше Мені вас жаль. Бо великого милосердя потребуєте, аби одужати. Такою важкою є зараз хвороба ваша.

Очі ваші не бачать, вуха не чують, а серця закам'яніли і любити не вміють. Помисли ваші полонила облуда. З радістю дослухаєтесь до порад ворога душ ваших й охоче служите здійсненню його планів. Якби сьогодні на вас впала Справедливість Моя, ніхто б не вижив. Але Я лікар ваш, Отець і Матір ваша. Тому не з судом приходжу, а з ліками. Подаю вам руку і благаю: "Сини і доньки! Не бійтеся Мене! Я несу вам спасіння, ось ліки Мої, що зцілюють і повертають до життя. Ось дружба Моя!"

Тому, людино, що ти така безвольна і слабка, що сама ані підвестися, ані йти не можеш - Я до тебе приходжу. Такою є Дружба Моя. На Мене поклади увесь свій тягар. На Мене переклади усе, що до землі тебе пригинає. Схили голову Мені на плече і відкрий Мені серце своє.

Мене ніщо здивувати не може, ані відвернути від тебе. Усім, що тебе турбує, поділися зі Мною, щоб знав Я, чи хочеш бути здоровою і яких ліків потребуєш. Я хочу, аби ти одужала, бо люблю тебе так, як ніхто не любив. Можу розірвати твої кайдани, відігнати твоїх ворогів, вивести з темряви на світло. Хочу аби ти була вільною, здоровою і щасливою.

Повір Мені!

Довірся Мені!

Я біля тебе, а отже ніщо не втрачено. Ще не пізно! І Сам Я тебе не покину, не відвернуся від тебе, не покину дитини Своєї. Не віддам на поталу ворогові того, хто сам себе захистити не вміє.

Я щит ваш і мур оборонний. Прийдіть до Мене, ви будете зі Мною в безпеці - Я захищатиму вас.

Кличу вас, люди землі!

Якщо про Мене нічого не знаєте, повірте лише в те, що люблю вас і прагну вас захистити, бо для вічного щастя дав вам життя. Знаю кожного з вас і кожного кличу поіменно.

Діти улюблені, повертайтеся до Отця, Який вас чекає, аби пригорнути до Серця Свого.

Бо любить безмірно!

Czesc piata: =19=

Запитуєш, доню, чи наша розмова підходить до кінця. Так, Я закінчив Своє послання до вас. Послання, що закликає спільно любити світ, який гине без Любові і таки загине, якщо ви, діти Мої, не переможете Любов'ю зло. Знаю, що моє завдання героїчне, понад можливості слабкої людської природи, однак нині воно необхідне. Тому приходжу до вас Сам, пропонуючи вам Свою Дружбу. Віддаю вам Мою невичерпну силу і хочу бути другом кожного з вас, щоб ніхто не почувався зайвим в спільноті дружби.

Так, ви не вартуєте Моєї Любові, але це не має значення, бо Я люблю вас.

Виходжу супроти ворога, який загрожує вам і лякає вас, захищаю вас від нього. За усіх вас дорого заплачено Моєю Кров'ю, бо Я люблю вас і ви маєте право звертатися до Мене і розраховувати на Мою допомогу. Ніщо Мене так не тішить, як ваше звернення до Мене. Решту можете залишити Мені, адже Я вірний Собі і незмінний.

Бачиш, дитино, у часи, коли усі вміють читати, диктую тобі ці слова, бо так можу вам допомогти, бо багато буде таких, що навернуться до Мене, відчуваючи спрагу Моєї Дружби і Любові.

Замало вам Синів Моїх для допомоги. Тому хочу бути з кожним з вас як його найближчий Товариш, Опікун і Вчитель, в кожній частині світу, з кожним, - найбільше з тими, хто Мене знає мало, кому про Мене нічого доброго не говорили. Хто не має відваги до Мене підійти.

Хочу, аби ви знали, що Я завжди біля вас. З вами Моя Любов і Моє непогамовне прагнення зробити вас щасливими, захистити, зцілити, звільнити від страждань, наповнити радістю, спокоєм і безпекою Моєї Опіки.

Хочу, щоб приходили до Мене з довірою, як до доброго Отця звертаються діти за порадою, допомогою, розрадою - впевнені, що отримають все.

Хочу, аби ви були відважними, безпосередніми, щирими, розмовляючи зі Мною. Не бійтеся, не судіть хибно і не думайте, що Я дуже далеко, віддалі між Мною і вами не існує. Я - Ісус, Спаситель ваш - кожного з вас люблю Любов'ю Бога, і ця Любов безмірна, а тому кожен з вас для Мене улюблена дитина, неповторна, ні на кого іншого не подібна, що потребує Мене так, як Я потребую вашої довіри, аби мати можливість служити вам Силою Моєю.

Ніхто з вас не зможе збагнути цільності Моєї Природи, уявити хто Я насправді у Своєму Безмежжі, але може прийняти Мою Любов до себе, і тоді життя його стане іншим.

Вже ніколи не почуватиметься самотнім. Матиме мету, сенс і світло життя, а ближніх своїх побачить Моїми Очима - зодягнених в Мою Любов і Турботу.

Так хочу повернути бідним дітям Моїм їхню справжню велич Дітей Божих, які прагнуть прийняти в усій повноті Подобу Божу, Любов і Славу Мою.

Дозвольте огорнути вас Любов'ю.



------------------------------------------ Мукачево. "ДКЗ", 27 січня 2010 р. --------------------------------------------

Анна

Із дозволом церковної влади

 

лічильник переглядів